Siostra Słońca. Lucinda Riley
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Siostra Słońca - Lucinda Riley страница 49
– Sześćset dziewięćdziesiąt trzy – powiedziała już po kilku sekundach.
– A sto siedemdziesiąt dwa dzielone przez sześć?
– Dwadzieścia osiem i powtarzające się sześć po przecinku.
– Pięćset sześćdziesiąt pomnożone przez trzydzieści dziewięć.
– Dwadzieścia jeden tysięcy osiemset czterdzieści. – Cecily zachichotała. – To dość łatwe. Popytaj mnie z całek albo logarytmów.
– Nie za bardzo wiem, co te słowa znaczą, więc raczej spasuję. Jesteś naprawdę bystra. Czy czasem nie złości cię, że choć masz wykształcenie wyższe, to jako kobieta nie możesz wykorzystać swoich umiejętności do czegoś więcej niż błyskawiczne liczenie domowych wydatków i nie jesteś w stanie zarabiać tym na życie?
– Szczerze mówiąc, tak, oczywiście. Ale mój tata nie pozwoliłby swojej córce pracować. Tak już jest i nic na to nie poradzę.
– No właśnie, ale czy to nie paradoks? Ja chciałbym tylko, żeby dali mi święty spokój, żebym mógł składać słowa w wiersze i całymi dniami bujać w obłokach, a nie uczyć się prowadzenia gospodarstwa i przekopywać przez te nieszczęsne księgi rachunkowe. – Uśmiechnął się. – A ty umiałabyś to wszystko robić z zapałem, ale nie masz na to szans, bo jesteś kobietą.
– Życie nie jest sprawiedliwe. Myślę, że powinniśmy to zaakceptować. Przecież oboje jesteśmy uprzywilejowani, Juliusie. Ty pewnego dnia odziedziczysz tę ziemię i dom, a ja skończę jako żyjąca wygodnie żona i matka. Żadne z nas nie klepie biedy, prawda?
– Na pewno, panno Huntley-Morgan – przeszył ją wzrokiem – ale czy pieniądze dają szczęście? Jesteś szczęśliwa? Czy ja jestem szczęśliwy?
W tej chwili jestem najszczęśliwsza w życiu, pomyślała.
– W zasadzie całkiem mi dobrze – powiedziała na głos.
– Ale co naprawdę daje nam szczęście? Jak sądzisz?
– No… pewnie miłość – przyznała, pocieszając się, że nawet jeśli się czerwieni, to i tak maskują to rumieńce po whisky.
– Całkowita racja! – Julius uderzył dłonią w poręcz fotela. – Więc jednak pod tym twoim umysłem ścisłym kryje się i poetycka dusza.
– Każdy wie, że to miłość uszczęśliwia człowieka.
– Ale potrafi też przynieść najdotkliwszy ból, zgodzisz się ze mną?
– Oczywiście. – Tym razem to Cecily osuszyła szklankę.
W głowie się jej kręciło od picia alkoholu na pusty żołądek, ale nie przejmowała się tym. To była przecudownie szczera rozmowa, najwspanialsza, jaką kiedykolwiek prowadziła z mężczyzną.
– Naprawdę, jeszcze nigdy w życiu nie spotkałem tak interesującej kobiety jak ty. Niestety, moja ciotka lada chwila wróci z jednego ze swoich wiecznych spotkań, więc muszę cię opuścić. – Julius wstał. Cecily również. – Pojeździmy znów razem konno jutro rano? – zapytał, zbliżając się do niej. – Oczywiście, jeśli poczujesz się lepiej.
I nagle złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Nim mogła zaprotestować, jego usta znalazły się na jej wargach i oddawała mu pocałunek bardziej namiętnie, niż kiedykolwiek zdarzyło się jej to z Jackiem. Nawet kiedy jego dłoń powędrowała na jej pierś, a druga przyciągnęła ją tak blisko, że Cecily czuła jego podniecenie, nie powstrzymała go.
– Mój Boże, jesteś cudowna – szepnął jej do ucha.
Dopiero kiedy zaczął sięgać pod bluzkę, Cecily z wysiłkiem zdołała się od niego oderwać.
– Julius, nie powinniśmy…
– Wiem, że nie powinniśmy… – Jego zbłąkana dłoń uniosła się do jej policzka i pogładziła go czule. – Wybacz. Po prostu… nie można ci się oprzeć. I nim dam się skusić jeszcze bardziej, idę. Dobranoc.
Jeszcze raz pocałował ją w usta, po czym wyszedł, zabierając tacę z ledwie tkniętym jedzeniem.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.