Duda i jego tajemnice. Tomasz Piątek

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Duda i jego tajemnice - Tomasz Piątek страница 8

Duda i jego tajemnice - Tomasz Piątek #ArbitrorFakty

Скачать книгу

na antypodach PiS-owskiego rozumienia rzeczywistości i sposobu uprawiania polityki.

      „Newsweek” napisał, że Andrzej Duda był członkiem Unii Wolności i delegatem na jej III Zjazd Regionalny w Małopolsce17. Do publikacji tygodnika odniósł się Jarosław Kaczyński, znany ze swojej zdecydowanej niechęci do środowiska UW i ludzi wywodzących się z tej partii. Kaczyński jednak tę sprawę zlekceważył. Oznajmił, że wiedział o dawnej działalności swego kandydata na prezydenta. Określił ją jako „incydent”.

      Sprawa jednak powracała. W listopadzie 2016 r. podczas twitterowej dyskusji wywołanej przez niejaką Irenę Szafrańską – bardzo aktywną w mediach społecznościowych i znaną z bezwzględnego wspierania PiS – Andrzej Duda został wprost zapytany o to, „ile był w UW”. Odpisał wymijająco: „wystarczyło, by się zrazić”18.

      Cóż, nie nam sądzić, ile trzeba czasu, by się zrazić i zmienić jedną partię na drugą. Szczególnie wtedy, gdy taka zmiana wymaga zmiany poglądów o 180 stopni. Zamiast osądzać, ustalmy fakty. Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie pani Szafrańskiej, na które Andrzej Duda odpowiedzieć nie chciał.

      W Spytkowicach, gdzie znajduje się oddział krakowskiego Archiwum Narodowego, przechowywane są dokumenty pozostałe po Regionie Małopolskim Unii Wolności (tzw. zespół 29/2487/0). Już na pierwszy rzut oka widać, że akta są niekompletne. Widać różnice w staranności prowadzenia dokumentacji przez poszczególne koła, a nawet organy regionalne, w zależności od kadencji władz. Niemniej dokumenty Regionu Małopolskiego są bardzo pożytecznym materiałem do badania zarówno działalności partii, jak i jej członków.

      W dokumentach partyjnego Koła Podgórze-Zachód znajdujemy datowaną na 31 maja 2000 r. deklarację wstąpienia do Unii Wolności podpisaną przez Andrzeja Dudę.

      Podane dane osobowe oraz charakterystyczny podpis nie pozostawiają wątpliwości – obecny prezydent w maju 2000 r. zadeklarował wstąpienie do UW, przestrzeganie jej statutu i regularne opłacanie składek. W rubryce „rodzaj pracy możliwej do zaoferowania [partii – przyp. red.]” wpisał „pomoc prawna”19. Czyżby to wtedy po raz pierwszy zaświtała mu w głowie idea DudaPomocy?

      Ale żarty na bok. Istotniejsza jest odpowiedź na pytanie o to, do jakiej partii wstąpił Andrzej Duda i co nam to o nim mówi, a także co nam mówi o Dudzie moment, w którym wstąpił do UW.

      Unia Wolności zawsze była partią centrum sceny politycznej – co jednak nie znaczy, że nie ewoluowała. Jej początki wiążą się z rozłamem w Komitetach Obywatelskich i podziałami politycznymi wywołanymi przez Lecha Wałęsę (tzw. wojna na górze). Efektem tych podziałów były wybory prezydenckie w 1990 r., w których doszło do starcia premiera Tadeusza Mazowieckiego i jego sojuszników z Lechem Wałęsą. Powstały wtedy pierwsze partie postsolidarnościowe. Siłą napędową obozu Wałęsy stało się wówczas Porozumienie Centrum pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj nie wszyscy pamiętają, jak bardzo w tamtym okresie Kaczyński próbował się zbliżyć do Lecha Wałęsy. Jeszcze mniej osób wie, że jedną z części składowych pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego był Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD) Donalda Tuska i Jana Krzysztofa Bieleckiego (po niespełna roku, gdy Bielecki objął tekę premiera, KLD wystąpił z PC i rozpoczął samodzielną działalność polityczną). Podczas wyborów prezydenckich w 1991 r., gdy Lech Wałęsa starł się z Tadeuszem Mazowieckim, za tym drugim opowiedziały się Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna Władysława Frasyniuka i Zbigniewa Bujaka, Forum Prawicy Demokratycznej Aleksandra Halla oraz bezpartyjne komitety poparcia kandydatury Mazowieckiego. Wałęsa zwyciężył, ale środowiska popierające Tadeusza Mazowieckiego nie dały za wygraną i zjednoczywszy się, utworzyły Unię Demokratyczną (UD).

      Tę ostatnią partię od Porozumienia Centrum dzieliło praktycznie wszystko poza solidarnościowym rodowodem. To wtedy pojawiło się określenie „oszołomy”, którym działacze UD określali między sobą polityków PC (określenie to szybko przeniknęło do debaty publicznej). Z kolei przeciwnicy Unii Demokratycznej określali jej członków mianem „etosowców”. Słowo „etos”, często wówczas używane, oznaczało niepisany kodeks etyczny członka demokratycznej opozycji, który stawia wartości ponad korzyściami (czy to osobistymi, czy to politycznymi). Rzecz jasna, określenie „etosowcy” było stosowane wobec UD z przekąsem. Miało ją piętnować jako oderwaną od życia elitę, bezsilną wobec rzeczywistości, gdyż trzymającą się wydumanych zasad.

      Pierwsza w dziejach Trzeciej Rzeczpospolitej odsłona rządów Jarosława Kaczyńskiego przypadła na lata 1991–1992. Władzę wówczas sprawował mniejszościowy gabinet Jana Olszewskiego, za którego plecami uwijał się Kaczyński. W tym okresie przepaść między Porozumieniem Centrum a Unią Demokratyczną się pogłębiła. UD była zdecydowanie przeciwna dzikiej lustracji proponowanej przez duet Janusz Korwin-Mikke i Antoni Macierewicz, jak również ówczesnym pomysłom na „dekomunizację”, która miała pozbawić praw obywatelskich członków byłej PZPR. W toczącym się sporze o model państwa Unia Demokratyczna stawiała na liberalną demokrację i system parlamentarno-gabinetowy (w opozycji do koncepcji silnej władzy prezydenckiej forsowanej przez Lecha Wałęsę, wspieranego przez jakiś czas przez braci Kaczyńskich i ich partię).

      Rząd Olszewskiego znacznie zmienił scenę polityczną. Przypieczętował rozwód Wałęsy z braćmi Kaczyńskimi, a także zbliżył do siebie środowiska UD i KLD. Zbliżył na tyle, że w 1994 r. – po przegranych przez liberałów Tuska wyborach parlamentarnych – obie partie się zjednoczyły.

      Tak powstała Unia Wolności. Rok po zjednoczeniu Tadeusz Mazowiecki odszedł ze stanowiska przewodniczącego partii. Zastąpił go Leszek Balcerowicz.

      Kiedy Andrzej Duda wstępował do Unii Wolności w maju 2000 r., jej przewodniczącym był właśnie Balcerowicz. Sama partia akurat wycofywała się z trwającej od roku 1997 koalicji rządowej z prawicową Akcją Wyborczą Solidarność. Formalny koniec tej koalicji nastąpił 8 czerwca 2000 r., kiedy to z rządu Buzka odwołani zostali wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz, minister sprawiedliwości Hanna Suchocka oraz minister transportu i gospodarki morskiej Tadeusz Syryjczyk20.

      Rozpad koalicji nie był nagły – w Unii Wolności dyskusje na ten temat trwały od dłuższego czasu. Między koalicjantami zgrzytało, gdyż różnice światopoglądowe pomiędzy centrową UW a zdecydowanie konserwatywnym AWS wciąż dawały o sobie znać. Ostre spory były związane m.in. ze stosunkiem do aborcji, jak również zmianą prawa dotyczącego wychowania seksualnego. Unia Wolności nie popierała AWS-owskich inicjatyw zaostrzania prawa światopoglądowego. Na to nakładały się problemy ze współpracą w samorządach (włącznie z głośnym wówczas konfliktem o Warszawę). O rozpadzie koalicji przesądziło ostatecznie fiasko rozmów o wyborach prezydenckich. AWS oczekiwała, że UW poprze jej lidera, związkowca Mariana Krzaklewskiego. Kto jak kto, ale Krzaklewski żadną popularnością w UW się nie cieszył.

      Andrzej Duda wstępował zatem do świeckiej partii centrowej, która właśnie rozstawała się z polską prawicą. A podstawowym powodem tego rozstania był sprzeciw wobec spraw, które dziś są podstawą polityki PiS. Unia Wolności sprzeciwiała się zaostrzaniu zakazów dotyczących spraw światopoglądowych (aborcja, edukacja seksualna).

      Jak przy każdym rozstaniu ostatnie miesiące i tygodnie związku były burzliwe. Związane z tym gromy i błyskawice wstrząsały ówczesnymi polskimi mediami. One zaś

Скачать книгу


<p>17</p>

<p>18</p>

<p>19</p>

Deklaracja członkowska UW Andrzeja Dudy dokumenty Koła Podgórze-Zachód UW Archiwum Narodowe w Krakowie ekspozytura Spytkowice zespół 29/2487/0

<p>20</p>