DZIEŃ ROZRACHUNKU. John Grisham
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу DZIEŃ ROZRACHUNKU - John Grisham страница 21
Wielka ława przysięgłych zbierała się w sądzie w tej samej sali co ława procesowa. Było to nieduże pomieszczenie, z krzesłami ustawionymi wokół długiego, wąskiego stołu; z trudem mieściło się tam nawet dwunastu ławników. Z osiemnastu członków wielkiej ławy stawiło się szesnastu, sami biali mężczyźni. Pan Jock Fedison z Karraway zgłosił nieobecność z powodu choroby, jednak powszechnie uważano, że jest zbyt zaabsorbowany zbiorem bawełny, by zawracać sobie głowę kwestiami prawa. Pan Wade Burrell w ogóle nie uprzedził, że będzie nieobecny; od kilku tygodni nikt go nie widział ani o nim nie słyszał. Nie był farmerem i podobno poróżnił się z żoną, która oświadczyła, że łobuz wyjechał pijany z domu i dotychczas nie wrócił.
Wystarczyło jednak szesnastu członków, żeby było kworum, i Truitt otworzył posiedzenie. Jako pierwszy świadek został wezwany i zaprzysiężony szeryf. Truitt rozpoczął od sprawy Chucka Manleya i Nix Gridley przedstawił fakty. Przysięgli jednogłośnie opowiedzieli się za postawieniem zarzutu kradzieży. Następny był fałszerz czeków: szeryf pokazał kopie czeków i oświadczenia kilku poszkodowanych sklepikarzy. Głosowanie ponownie zakończyło się wynikiem szesnaście do zera i tak samo wyglądało to w przypadku drwala, który złamał żonie nos i zadał jej wiele innych obrażeń.
Wszystko toczyło się gładko do chwili, gdy Truitt przeszedł do sprawy naruszenia przepisów o czystości rasowej. Dwoje kochanków złapano w trakcie uprawiania seksu na skrzyni pick-upa zaparkowanego w miejscu znanym z tego rodzaju schadzek. Zastępca szeryfa Roy Lester dostał przez telefon cynk o planowanym spotkaniu i zjawił się tam pierwszy. Tożsamości donosiciela nie udało się ustalić. Lester skrył się w ciemności za drzewami i z satysfakcją odkrył, że informacja była prawdziwa. Biały mężczyzna, który przyznał później, że ma żonę i dziecko, zatrzymał pick-upa nieopodal kryjówki Lestera i zaczął się rozbierać. Czarna dziewczyna, w wieku lat osiemnastu, uczyniła to samo. Ponieważ w pobliżu nie było w tym momencie żadnych ludzi, postanowili zrobić to na skrzyni pick-upa.
Zeznając przed wielką ławą przysięgłych, Lester utrzymywał, że spokojnie obserwował to wszystko zza drzewa. W rzeczywistości scena miała mocno erotyczny charakter i trudno mu było zachować spokój. Przysięgli bardzo zainteresowali się jego relacją, lecz on opisywał to, co widział, dyskretnie i powściągliwie, unikając szczegółów. Kiedy biały mężczyzna zaczął szczytować, Lester wyskoczył ze swojej kryjówki, wymachując bronią i krzycząc: „Stać, policja!”, co było trudnym do wykonania poleceniem, bo czy można zatrzymać się w tej kluczowej chwili? Mężczyzna i dziewczyna pospiesznie się ubrali, a Lester czekał już z kajdankami. Zaprowadził ich do swojego ukrytego na polnej drodze samochodu i odwiózł do aresztu. Po drodze biały mężczyzna zaczął płakać i błagać o litość. Żona na pewno się z nim rozwiedzie, a on tak bardzo ją kocha.
Kiedy Lester skończył zeznawać, na sali zapadła cisza, jakby przysięgli oddali się swoim fantazjom i chcieli usłyszeć coś więcej.
– Skoro on ma dwadzieścia sześć lat, a ona osiemnaście, to dlaczego stosunek między tymi dwiema osobami jest sprzeczny z prawem? – zapytał w końcu pan Phil Hobard, przeflancowany z Ohio Jankes, który uczył przyrody w liceum w Clanton.
– Dlatego, że uprawianie seksu między osobą rasy białej i osobą rasy czarnej jest sprzeczne z prawem – wyjaśnił Truitt. – A jest sprzeczne z prawem, bo tak zdecydowali dawno temu stanowi ustawodawcy.
Pana Hobarda nie usatysfakcjonowała ta odpowiedź.
– Czy cudzołóstwo jest zakazane przez prawo? – kontynuował, ignorując karcące spojrzenia kolegów.
Kilku mężczyzn opuściło wzrok i zaczęło z wielką uwagą studiować leżące na stole dokumenty. Dwaj nawet się skrzywili, lecz na twarzach zelotów pojawiły się jeszcze bardziej zacięte miny, jakby chcieli powiedzieć: „Nawet jeśli nie jest, z całą pewnością powinno być”.
– Nie, nie jest – odparł Truitt. – Kiedyś było, ale władze uznały, że raczej trudno to wyegzekwować.
– Postawmy sprawę jasno – powiedział Hobard. – W stanie Missisipi nie ma zakazu uprawiania seksu z kobietą, która nie jest twoją żoną, pod warunkiem, że jest tej samej rasy. Natomiast jeśli jest innej rasy, oboje mogą zostać za to aresztowani i oskarżeni. Zgadza się?
– Tak mówi kodeks – przyznał Truitt.
– Czy nie mamy ważniejszych spraw na głowie niż oskarżanie przed sądem dwojga dorosłych, którzy za obopólną zgodą spędzają miło czas w łóżku, na skrzyni pick-upa czy gdziekolwiek indziej? – zapytał Hobard, będący najwyraźniej jedynym członkiem wielkiej ławy przysięgłych, który miał odwagę drążyć sprawę głębiej.
– To nie ja ustanawiam prawo, panie Hobard – zauważył Truitt. – Jeśli chce pan je zmienić, powinien pan się z tym udać do swojego stanowego senatora.
– Nasz stanowy senator jest idiotą.
– Być może, ale to wykracza poza zasięg naszej jurysdykcji. Czy możemy przejść do głosowania nad tym aktem oskarżenia?
– Nie – odparł ostro Hobard. – Cały czas próbuje nas pan poganiać. Rozumiem to, ale zanim przystąpimy do głosowania, chciałbym zapytać moich kolegów z wielkiej ławy przysięgłych, ilu z nich uprawiało kiedykolwiek seks z czarną kobietą. Jeśli to robiliście, nie możecie głosować za postawieniem tej dwójki w stan oskarżenia.
Mogło się zdawać, że w pomieszczeniu zabrakło nagle powietrza. Kilku przysięgłych pobladło. Kilku innych poczerwieniało ze złości.
– Nigdy! – warknął jeden z zelotów, co ośmieliło innych.
– Niech pan da spokój, to śmieszne.
– Chyba pan oszalał. Głosujmy!
– To jest przestępstwo i nie mamy wyboru.
Stojący w kącie Nix Gridley obserwował ich twarze i próbował powściągnąć cisnący się na usta uśmiech. Wiedział dobrze, że Dunn Ludlow regularnie odwiedza burdel dla kolorowych w Lowtown. Milt Muncie miał czarną kochankę, co najmniej odkąd Gridley został szeryfem. Neville Wray pochodził ze starej rodziny plantatorów, w której od pokoleń dochodziło do krzyżowania się ras. Jednak w tym momencie cała piętnastka udawała świętoszków.
Stanowe przepisy zakazujące krzyżowania się ras były podobne do tych, które obowiązywały na całym Południu, i miały mało wspólnego z seksem między białymi mężczyznami i czarnymi kobietami: takie relacje kwitowano po prostu wzruszeniem ramion. Celem tego prawa była obrona czci białych kobiet i niedopuszczanie do nich czarnych mężczyzn. Jak dowiedziono jednak wiele razy wcześniej, jeśli dwoje ludzi chce uprawiać seks, nie zawracają sobie głowy kodeksami prawnymi. Prawo niczemu nie zapobiegało, lecz używano go od czasu do czasu, by ukarać sprawców już po fakcie.
– Mamy jeszcze do rozpatrzenia inne sprawy – powiedział Truitt, kiedy umilkły wszystkie komentarze. – Może poddamy jednak sprawę pod głosowanie?
Podniosło się piętnaście rąk: „za” głosowali wszyscy oprócz Hobarda.
Postawienie