Moralność pani Dulskiej. Gabriela Zapolska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Moralność pani Dulskiej - Gabriela Zapolska страница 9

Moralność pani Dulskiej - Gabriela Zapolska

Скачать книгу

świadkiem. Jak ją wynosili, to była prawie naga. Horendum9! Wymówiłam jej mieszkanie.

      JULIASIEWICZOWA

      Tak? A to się dobrze składa. Nam właśnie podwyższyli. My chętnie to mieszkanie weźmiemy.

      DULSKA

      Obejdzie się.

      JULIASIEWICZOWA

      Przecież mogłaby to ciocia zrobić dla nas, jako dla krewnych.

      DULSKA

      Za ciężkie czasy na zbytki.

      JULIASIEWICZOWA

      Rozumiem. Ciocia przypuszcza, że nie będziemy płacili.

      DULSKA

      Ja tam nic nie przypuszczam. Tylko… wiem, że żyjecie nad stan.

      JULIASIEWICZOWA

      No… no…

      DULSKA

      Chodzicie do teatru.

      surowo

      I to na same masowe sztuki.

      JULIASIEWICZOWA

      Trudno przecież…

      DULSKA

      Prenumerujecie pisma…

      JULIASIEWICZOWA

      To już ciocia daruje, ale…

      DULSKA

      Ja zawsze pożyczę i wystarcza. Nie pożyczę, to się świat nie zawali, że tam drukowanych bajd nie będę czytała. Przyjmujecie gorącą kolacją…

      JULIASIEWICZOWA

      To konieczne.

      DULSKA

      Ha, no! jak konieczne, to się nie skarż, że ci nie wystarcza.

      JULIASIEWICZOWA

      Nie możemy żyć jak…

      DULSKA

      ironicznie

      Jak my? Zobaczymy, jak będziecie śpiewali na starość. Ja i Felicjan mamy inne pod tym względem zasady.

      JULIASIEWICZOWA

      Mój mąż nie umie się oszczędzać, ja także.

      DULSKA

      Skoro miałaś takie usposobienie, trzeba było iść za tego aptekarza z Bóbrki, co się o ciebie starał. Namawiałam cię.

      JULIASIEWICZOWA

      Przecież on rok temu umarł na suchoty.

      DULSKA

      Właśnie. Miałabyś kamienicę i byłabyś wdową!

      JULIASIEWICZOWA

      O!…

      DULSKA

      Nie ma co – o!… byt zabezpieczony, to podstawa życia. A co do męża, można go uchodzić. Pensję zabierać, gdy zaferuje10 – co dzień dwie szóstki11 na kawę do łapy, a cygara samej kupować i suszyć na piecu. Inaczej, taki pan może cię zrujnować.

      SCENA XI

      Zbyszko – Dulska – Juliasiewiczowa

      ZBYSZKO

      Taki terkot, że spać nie można.

      DULSKA

      Tym lepiej. Pójdziesz może do biura.

      ZBYSZKO

      E!…

      do Juliasiewiczowej

      Jak się masz, stara.

      JULIASIEWICZOWA

      Jak się masz, pokrako!

      ZBYSZKO

      patrzy w lustro, potem do Juliasiewiczowej

      Bardzom zielony?

      JULIASIEWICZOWA

      Cóż to, oświadczasz się dzisiaj?

      ZBYSZKO

      Także… tylko ten stary – no wiesz, radca, będzie znów na mnie zgniłym okiem patrzał. A tam fury kawałków… fury…

      DULSKA

      Zalegaj! zalegaj!…

      ZBYSZKO

      To nie ja zalegam, ale strony.

      opiera się o piec i grzeje

      DULSKA

      zdejmuje szlafrok i zostaje w spódnicy i kaftanie

      Darujesz, moja droga, ale będę ścierać kurze, więc muszę oszczędzać szlafroka.

      JULIASIEWICZOWA

      Ale proszę… niech się ciocia nie krępuje.

      DULSKA

      ściera kurze i z furią od czasu do czasu patrzy na Zbyszka

      ZBYSZKO

      To mama naprawdę wyrzuca tę, co się otruła, z kamienicy?

      DULSKA

      A tobie co do tego?

      ZBYSZKO

      Tak… słyszałem piąte przez dziesiąte. Byłem zbudowany mamusinym serduszkiem. Potem, ona mi jest bardzo sympatyczna, ta kobieta.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте

Скачать книгу


<p>9</p>

horendum (łac. horrendum) – okropność, coś przerażającego. [przypis edytorski]

<p>10</p>

zaferować (z łac. fero, ferre: nieść, podawać, przekazywać) – tu: przynieść (wypłatę), zarobić. [przypis edytorski]

<p>11</p>

szóstka – potoczna nazwa monety dwudziestohalerzowej (równowartości sześciu krajcarów, które były w obiegu w Galicji do 1857 r.), ok. 1900 r. wartość nabywcza takiej sumy odpowiadała cenie litra mleka lub kilograma chleba; dwie szóstki to czterdzieści halerzy. [przypis edytorski]