Moralność pani Dulskiej. Gabriela Zapolska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Moralność pani Dulskiej - Gabriela Zapolska страница 4

Moralność pani Dulskiej - Gabriela Zapolska

Скачать книгу

się sama pytałaś.

      MELA

      O co?

      HESIA

      O te… dzieci…

      MELA

      To co innego.

      HESIA

      Dlaczego?

      MELA

      Bo tamto o dzieciach to ciekawe, a to… brzydkie.

      HESIA

      Wcale nie – to jeszcze ciekawsze.

      MELA

      Może być – ale mnie to zaraz potem smutno.

      HESIA

      O!… idzie lump!…

      SCENA V

      Hesia – Mela – Zbyszko

      Zbyszko – kołnierz podniesiony, twarz zmięta, zmarznięty, skrzywiony. Młode to, a już niemożliwe, choć chwilami coś w głębi źrenic się przewija.

      HESIA

      Gdzie byłeś? gdzie byłeś?

      ZBYSZKO

      odsuwa ją laską

      Poszła!…

      HESIA

      Gdzie byłeś? lumpowałeś się? mój złoty, powiedz… powiedz… ja nic nie powiem mamie.

      ZBYSZKO

      Poszła…

      HESIA

      Ładnie się wyrażasz… Nie powiesz – a ja wiem. W nocnej kawiarni byłeś – likiery piłeś – ładne panny były… tak ładnie śmierdzisz cygarami… u, u!… jak ja to lubię…

      ZBYSZKO

      Mówię ci… poszła!

      MELA

      Hesiu! daj spokój!

      HESIA

      Tak? to tak ze mną? poczekaj! ja też dorosnę – ja też pójdę na lumpę – ja też będę chodziła po kawiarniach i będę pić likiery… po nocnych kawiarniach, jak ty – jak ty!

      skacze przed nim na jednej nodze

      ZBYSZKO

      Ładna edukacja!… ślicznie się zapowiadasz…

      HESIA

      A teraz, żeby cię nauczyć grzeczności w kole rodzinnym…

      woła

      Mamciu! Mamciu!… Zbyszko powrócił…

      ZBYSZKO

      Cicho bądź!

      DULSKA

      wpada jak bomba

      Jesteś?

      ZBYSZKO

      Jestem i znikam. Idę się przespać przed biurem.

      DULSKA

      Nie! – zostaniesz tu. Mam z tobą do pomówienia.

      ZBYSZKO

      A!… lecę z nóg.

      DULSKA

      surowo

      Wierzę!…

      do dziewcząt

      Proszę iść się ubrać. Mela do gam.

      MELA

      Już nie ma czasu.

      DULSKA

      Pięciopalcówki – na to starczy. Hesia znów podarła kalosze.

      ZBYSZKO

      Nie ma tu gdzie czarnej kawy?

      DULSKA

      Nie ma, mój panie! Hesia nic nie szanuje. Nigdy z ciebie nie będzie kobieta jak należy.

      Dziewczęta wybiegają.

      ZBYSZKO

      Nie ma czarnej kawy w tym zakładzie?

      DULSKA

      Gdzie byłeś?

      ZBYSZKO

      He?

      DULSKA

      Gdzie byłeś do tej pory?

      ZBYSZKO

      Gdybym mamci powiedział, to by mamcia tak skakała.

      DULSKA

      O!…

      ZBYSZKO

      Najlepiej więc nie pytać.

      DULSKA

      Jestem matką.

      ZBYSZKO

      Właśnie dlatego.

      DULSKA

      Muszę wiedzieć, na czym trawisz czas i zdrowie.

      ZBYSZKO

      Widzi mamcia, co mam pod nosem? Wąsy a nie mleko – a więc…

      DULSKA

      łamiąc ręce

      Jak ty wyglądasz!

      ZBYSZKO

      E!

      DULSKA

      Jesteś zielony.

      ZBYSZKO

      To modny kolor. Mamcia kazała także balkony i okna pomalować na

Скачать книгу