Moralność pani Dulskiej. Gabriela Zapolska
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Moralność pani Dulskiej - Gabriela Zapolska страница 3
MELA
No, bo mówisz, że lata.
HESIA
No – lata – czy zaczepia – czy kocha się – czy jak…
MELA
Och, Hesiu! Zbyszko?
HESIA
No co? nie byłaś na Halce? nie wiesz, jak to się dzieje? Panicz, no i nieszczęsna Halka gwałtem tu idzie…
śmieje się serdecznie
MELA
Ale to na scenie… potem1, to było wtedy, jak takie kontusze nosili – ale Zbyszko… och, Hesiu!…
Wchodzi Hanka – klęka przy piecu.
HESIA
O, Hanka!… ja się jej zapytam. Zobaczysz, czy ja kłamię.
MELA
ze strachem
Hesiu! nie pytaj się – ja… proszę!…
HESIA
Dlaczego? to swoja rzecz… zresztą mama nie słyszy.
MELA
Hesiu!… mnie czegoś przed Hanką wstyd.
Milczenie.
HESIA
cicho
No, to się nie będę pytać, ale ja widziałam wczoraj, jak on ją tu a tu szczypał.
MELA
A mówisz, że się w niej kocha.
HESIA
No… no właśnie.
MELA
Przecież gdyby się w niej kochał, to by ją nie szczypał.
HESIA
Wiesz co? ciebie pod klosz… no! no!
MELA
Za co, Hesiu, pod klosz.
HESIA
Za twoją głupotę!
Chwila. Nagle.
Ach! chciałabym wiedzieć, gdzie ten Zbyszko tak nocami chodzi?
MELA
naiwnie
Może do parku na spacer – teraz tak ładnie…
HESIA
Głupia jesteś…
nagle do Hanki
Hanka! nie wiesz ty, gdzie tak panowie po nocach chodzą?
HANKA
Skądże ja?…
HESIA
No – tak, jak pan Zbyszko… do rana prawie co dzień.
HANKA
A no musi gdzieści…
HESIA
Pytałam się go – mówił: na lumpkę – a kucharka śmiała się także i mówiła, że to do nocnych kawiarni. Ach, Boże! kiedy ja się już naprawdę czegoś porządnie dowiem! kiedy ja już będę duża! kiedy nie będzie przede mną tajemnic.
MELA
A ja tak wolę.
HESIA
Co?
MELA
Nie wiedzieć o niczym. To tak jakoś miło. Ja wolę nic nie wiedzieć.
HESIA
Tuman!…
SCENA IV
Też same – Dulska
Przez scenę jak huragan przelatuje Dulska.
DULSKA
Czego wy tu? co to? ubierać się… Hanka sprzątać… Mela gamy!… Felicjanie!…
wpada do sypialni małżeńskiej
HESIA
do Meli
Zostań jeszcze – już wicher przeleciał. Felicjanie!
MELA
Hesiu!…
HESIA
Co? rodzicielka! e!… przesądy.
MELA
zgorszona
Hesiu! patrz, Hanka się śmieje.
HESIA
No to co? Niech się śmieje? Cóż to ja nie mam własnego sądu?
do Hanki
Czego się śmiejesz, idiotko? – sprzątaj! Albo czekaj. Byłaś kiedy w nocnej kawiarni?
HANKA
Hi! hi! panienka też. Ja nawet nie wiem, gdzie to jest.
HESIA
Boś głupia. Kucharka była, jak była młoda. Mówi, że tam panowie siedzą, piją likiery i że tam bardzo wesoło. Kucharka mówiła, że tam są młode, ładne panny i że…
MELA
Cicho, Hesia! Jeszcze mama usłyszy.
Hanka wychodzi.
HESIA
Idź! idź! to nie dlatego, że mama, tylko że ty nie chcesz, żeby ci się w głowie rozświetliło.
MELA
Mówiłam
1