Dziady, część III. Адам Мицкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dziady, część III - Адам Мицкевич страница 2

Dziady, część III - Адам Мицкевич

Скачать книгу

duszę twą za rękę,

      Wiodłem w kraj, gdzie wieczność świeci,

      I śpiewałem jej piosenkę,

      Którą rzadko ziemskie dzieci

      Słyszą, rzadko i w uśpieniu,

      A zapomną w odecknieniu.

      Jam ci przyszłe szczęście głosił,

      Na mych rękach w niebo nosił,

      A tyś słyszał niebios dźwięki

      Jako pjanych uczt piosenki.

      Ja, syn chwały nieśmiertelnej,

      Przybierałem wtenczas postać

      Obrzydłej larwy piekielnej,

      By cię straszyć, by cię chłostać;

      Tyś przyjmował chłostę Boga

      Jak dziki męczarnie wroga.

      I dusza twa w niepokoju,

      Ale z dumą się budziła,

      Jakby w niepamięci zdroju

      Przez noc całą męty piła.

      I pamiątki wyższych światów

      W głąb ciągnąłeś, jak kaskada,

      Gdy w podziemną przepaść wpada,

      Ciągnie liście drzew i kwiatów.

      Natenczas gorzko płakałem,

      Oblicze tuląc w me dłonie;

      Chciałem i długo nie śmiałem

      Ku niebieskiej wracać stronie,

      Bym nie spotkał twojej matki;

      Spyta się: «Jaka nowina

      Z kuli ziemskiej, z mojej chatki,

      Jaki sen był mego syna?»

      WIĘZIEŃ

      budzi się strudzony i patrzy w okno – ranek

      Nocy cicha, gdy wschodzisz, kto ciebie zapyta,

      Skąd przychodzisz; gdy gwiazdy przed sobą rozsiejesz,

      Kto z tych gwiazd tajnie przyszłej drogi twej wyczyta!

      «Zaszło słońce», wołają astronomy z wieży,

      Ale dlaczego zaszło, nikt nie odpowiada;

      Ciemności kryją ziemię i lud we śnie leży,

      Lecz dlaczego śpią ludzie, żaden z nich nie bada.

      Przebudzą się bez czucia, jak bez czucia spali —

      Nie dziwi słońca dziwna, lecz codzienna głowa;

      Zmienia się blask i ciemność jako straż pułkowa;

      Ale gdzież są wodzowie, co jej rozkazali?

      A sen? – ach, ten świat cichy, głuchy, tajemniczy,

      Życie duszy, czyż nie jest warte badań ludzi!

      Któż jego miejsce zmierzy, kto jego czas zliczy!

      Trwoży się człowiek śpiący – śmieje się, gdy zbudzi.

      Mędrcy mówią, że sen jest tylko przypomnienie —

      Mędrcy przeklęci!

      Czyż nie umiem rozróżnić marzeń od pamięci?

      Chyba mnie wmówią, że moje więzienie

      Jest tylko wspomnienie.

      Mówią, że senne czucie rozkoszy i kaźni

      Jest tylko grą wyobraźni; —

      Głupi! zaledwie z wieści wyobraźnią znają

      I nam wieszczom o niej bają!

      Bywałem w niej, zmierzyłem lepiej jej przestrzenie

      I wiem, że leży za jej granicą – marzenie.

      Prędzej dzień będzie nocą, rozkosz będzie kaźnią,

      Niż sen będzie pamięcią, mara wyobraźnią.

      kładzie się i wstaje znowu – idzie do okna

      Nie mogę spocząć, te sny, to straszą, to łudzą:

      Jak te sny mię trudzą!

      drzemie

      DUCHY NOCNE8

      Puch czarny, puch miękki pod głowę podłóżmy,

      Śpiewajmy, a cicho – nie trwóżmy, nie trwóżmy.

      DUCH Z LEWEJ STRONY

      Noc smutna w więzieniu, tam w mieście wesele,

      U stołów tam muzyki huczą;

      Przy pełnych kielichach śpiewają minstrele9,

      Tam nocą komety się włóczą:

      Komety z oczkami i z jasnym warkoczem.

      Więzień usypia

      Kto po nich kieruje łódź w biegu,

      Ten zaśnie na fali, w marzeniu uroczem,

      Na naszym przebudzi się brzegu.

      ANIOŁ

      My uprosiliśmy Boga,

      By cię oddał w ręce wroga.

      Samotność mędrców mistrzyni.

      I ty w samotnym więzieniu,

      Jako prorok na pustyni,

      Dumaj o twym przeznaczeniu;

      CHÓR DUCHÓW NOCNYCH

      W dzień Bóg nam dokucza, lecz w nocy wesele,

      W noc późną próżniaki się tuczą,

      I w nocy swobodniej śpiewają minstrele,

      Szatany piosenek ich uczą.

      Kto ranną myśl świętą przyniesie z kościoła,

      Kto rozmów poczciwych smak czuje,

      Noc-pjawka wyciągnie pobożną myśl z czoła,

      Noc-wąż w ustach smaki zatruje.

      Śpiewajmy nad sennym, my, nocy synowie,

      Usłużmy, aż będzie nam sługą.

      Wpadnijmy mu w serce, biegajmy po głowie,

      Nasz będzie – ach, gdyby spał długo!

      ANIOŁ

      Modlono się za tobą na ziemi i w niebie,

      Wkrótce muszą tyrani na świat puścić ciebie.

      WIĘZIEŃ

      budzi się i myśli

      Ty, co bliźnich katujesz10, więzisz i wyrzynasz,

      I uśmiechasz się we dnie, i w wieczór ucztujesz;

      Czy ty z rana choć jeden sen twój przypominasz,

      A jeśliś go przypomniał, czy ty go pojmujesz?

      drzemie

      ANIOŁ

      Ty

Скачать книгу


<p>8</p>

Duchy nocne… Duch z lewej strony – duchy złe, szatańskie. [przypis redakcyjny]

<p>9</p>

minstrel – wędrowny śpiewak. [przypis edytorski]

<p>10</p>

Ty, co bliźnich katujesz – więzień ma na myśli swego prześladowcę, Senatora. [przypis redakcyjny]