Dziady, część III. Адам Мицкевич
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Dziady, część III - Адам Мицкевич страница 4
Kapral poczciwy, i sam z butelek skorzysta,
Przy tym jest Polak, dawny nasz legijonista,
Którego car przerobił gwałtem na Moskala.
Kapral dobry katolik, i więźniom pozwala
Przepędzić wieczór świętej Wigiliji razem.
JAKUB
Gdyby się dowiedzieli, nie uszłoby płazem.
Wchodzą do celi Konrada, nakładają ogień w kominie i zapalają świecę. – Cela Konrada jak w Prologu
KS. LWOWICZ
I skądże się tu wziąłeś, Żegoto kochany?
Kiedy?
ŻEGOTA
Dziś mię porwali z domu, ze stodoły.
KS. LWOWICZ
I ty byłeś gospodarz?
ŻEGOTA
Jaki! zawołany.
Żebyś ty widział moje merynosy16, woły!
Ja, co pierwej nie znałem, co owies, co słoma,
Mam sławę najlepszego w Litwie ekonoma.
JAKUB
Wzięto cię niespodzianie?
ŻEGOTA
Od dawna słyszałem
O jakimś w Wilnie śledztwie; dom mój blisko drogi.
Widać było kibitki latające czwałem
I co noc nas przerażał poczty dźwięk złowrogi.
Nieraz gdyśmy wieczorem do stołu zasiedli
I ktoś żartem uderzył w szklankę noża trzonkiem,
Drżały kobiety nasze, staruszkowie bledli,
Myśląc, że już zajeżdża feldjeger ze dzwonkiem.17
Lecz nie wiedziałem, kogo szukają i za co,
Nie należałem dotąd do żadnego spisku.
Sądzę, że rząd to śledztwo wynalazł dla zysku,
Że się więźniowie nasi porządnie opłacą
I powrócą do domu.
TOMASZ
Taką masz nadzieję?
ŻEGOTA
Jużci przecież bez winy w Sybir nas nie wyślą;
A jakąż winę naszą znajdą lub wymyślą?
Milczycie, – wytłumaczcież, co się tutaj dzieje,
O co nas oskarżono, jaki powód sprawy?
TOMASZ
Powód – że Nowosilcow przybył tu z Warszawy.
Znasz zapewne charakter pana Senatora.
Wiesz, że już był w niełasce u imperatora,
Że zysk dawniejszych łupiestw przepił i roztrwonił,
Stracił u kupców kredyt i ostatkiem gonił.
Bo pomimo największych starań i zabiegów
Nie może w Polsce spisku żadnego wyśledzić;
Więc postanowił świeży kraj, Litwę, nawiedzić,
I tu przeniósł się z całym głównym sztabem szpiegów.
Żeby zaś mógł bezkarnie po Litwie plądrować
I na nowo się w łaskę samodzierżcy wkręcić,
Musi z towarzystw naszych wielką rzecz wysnuwać
I nowych wiele ofiar carowi poświęcić.
ŻEGOTA
Lecz my się uniewinnim —
TOMASZ
Bronić się daremnie —
I śledztwo, i sąd cały toczy się tajemnie;
Nikomu nie powiedzą, za co oskarżony,
Ten, co nas skarży, naszej ma słuchać obrony;
On gwałtem chce nas karać – nie unikniem kary.
Został nam jeszcze środek smutny – lecz jedyny:
Kilku z nas poświęcimy wrogom na ofiary,
I ci na siebie muszą przyjąć wszystkich winy.
Ja stałem na waszego towarzystwa czele,
Mam obowiązek cierpieć za was, przyjaciele;
Dodajcie mi wybranych jeszcze kilku braci,
Z takich, co są sieroty, starsi, nieżonaci,
Których zguba niewiele serc w Litwie zakrwawi,
A młodszych, potrzebniejszych z rąk wroga wybawi.
ŻEGOTA
Więc aż do tego przyszło?
JAKUB
Patrz, jak się zasmucił.
Nie wiedział, że dom może na zawsze porzucił.
FREJEND
Nasz Jacek musiał żonę zostawić w połogu,
A nie płacze —
FELIKS KOŁAKOWSKI
Ma płakać? owszem – chwała Bogu.
Jeśli powije syna, przyszłość mu wywieszczę —
Daj mi no rękę – jestem trochę chiromanta18,
Wywróżę tobie przyszłość twojego infanta19.
patrząc na rękę
Jeśli będzie poczciwy, pod moskiewskim rządem
Spotka się niezawodnie z kibitką i sądem;
A kto wie, może wszystkich nas znajdzie tu jeszcze —
Lubię synów, to nasi przyszli towarzysze.
ŻEGOTA
Wy tu długo siedzicie?
FREJEND
Skądże
16
17
18
19