Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1. Laurelin Paige

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 4

Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1 - Laurelin Paige Seksowny duet

Скачать книгу

Poczułam jednak, że mimo wszystko Marie zasługuje na komplement. – Cześć, Marie, przepyszna lemoniada.

      – Dziękuję – odparła, unosząc wzrok znad stopy mamy i przenosząc go na moje buty.

      – Fantastyczne buciki. Jimmy Choo?

      – Valentino. Kupiłam specjalnie do kostiumu. Myślę, że… – Urwałam. Nie przyszłam tu dyskutować o modzie. Gdybyśmy teraz zboczyły na jej temat, mogłybyśmy tak rozmawiać cały dzień. – Nieważne. Darrell… – Wyrzuciłam ręce w powietrze. Kuzyn ojca totalnie mnie dobijał. Miałam zaledwie dwadzieścia pięć lat, a on już sprawiał, że najchętniej bym umarła.

      – Kochanie, uspokój się, bo się spocisz. Cóż takiego zrobił Darrell? – Mama skinęła głową na leżak obok siebie. Byłam zbyt wściekła, żeby wysiedzieć w miejscu, ale wzięłam głęboki wdech, aby się nieco uspokoić.

      – Sprzedaje sieć dla dzieci. Sieć dla dzieci – powtórzyłam, gdyż ani matka, ani Marie nie zareagowały odpowiednio. – Po sugestiach z ostatniego kwartału, żeby sprzedać kilka kanałów informacyjnych… – Ciężko było mi się zmusić, by dokończyć to zdanie nawet w myślach. – Zanim firma trafi w moje ręce, nic z niej nie zostanie!

      Matka spojrzała na Marie, która uśmiechnęła się pocieszająco.

      – A może pomyśl tak, że będziesz mieć po prostu mniej na głowie? – zasugerowała ciemnowłosa asystentka. Była dla mnie jak członek rodziny.

      – Mniej na głowie? – Nie mogłam uwierzyć, że to słyszę! Ponownie pomaszerowałam wściekłym krokiem ku stolikowi z lemoniadą. Szkoda, że nie było w niej wódki. Tym razem piłam małymi łykami, wspominając słowa mojej terapeutki: „Nie daj sobą rządzić dniowi. To ty nim dyrygujesz”. Powtórzyłam sobie tę mantrę kilkakrotnie w myślach, po czym wróciłam do rzeczywistości.

      – Firma to suma części składowych – wyjaśniłam tak cierpliwie, jak tylko byłam w stanie. – W Dyson Media liczy się każda część. Darrell chce odcinać po kawałku i sprzedawać te kawałki najwyższym oferentom, by zarobić, póki firma należy jeszcze do niego. Kiedy ja ją przejmę, zostaną najwyżej okruchy. Dyson Media nie będzie już istnieć.

      Nie wspominając już o tym, że bez firmy nigdy w życiu nie naprawię szkód wyrządzonych przez ojca. Kiedy stanę u sterów, nie będę już dysponować żadną władzą ani platformą. Kuzyn utuczy się moim spadkiem, a mnie zostaną marne resztki.

      Nie oczekiwałam zrozumienia. Matka nigdy nie wykazywała zainteresowania biznesem, a Marie została zatrudniona, by pomagać jej przy makijażu i zakupach.

      Trzeba przyznać: robiła to świetnie. To od niej nauczyłam się wszystkiego, co wiedziałam o ciuchach. Ale szykownym strojem nie byłam w stanie uratować Dyson Media. Czekaniem całymi latami też nie.

      – Muszę to jakoś naprawić. Podjąć drastyczne kroki.

      – Cóż możesz począć, kochana? Ten prawnik powiedział ci przecież, że apelacja jest skazana na przegraną, a Darrell nie dopuści cię do firmy, póki nie będzie do tego zmuszony. Jedno wiem na pewno… – Matka uniosła dłoń, by osłonić oczy przed słońcem. – Gdyby twój ojciec nadal żył, sama bym go zabiła za te warunki spadku. Co za dupek. Tak potraktować swoje jedyne dziecko. Nie wierzę, że wytrzymałam z nim tyle czasu.

      Zaledwie dziesięć lat. Ja urodziłam się po dwóch. Mama nie była pierwszą żoną ojca. Nie wiedziałyśmy nawet, czy był rozwiedziony, kiedy go poznała. Po rozstaniu z mamą szybko znalazł sobie kolejną żonę, jednak ja byłam jedynym owocem wszystkich trzech małżeństw. I to córką… Może gdybym była chłopcem, bardziej by się mną zainteresował.

      Cóż, tego już nigdy się nie dowiem.

      Przynajmniej nie zostawił nas bez grosza przy duszy. Po rozwodzie dostałyśmy środki na utrzymanie. Mama nie musiała pracować i mogła nadal żyć na poziomie, do którego przywykła. Ja miałam dostęp do najlepszych szkół. Najfajniejszych zabawek. Super samochodów. Niczego mi w życiu nie zabrakło – oprócz ojca.

      Stan mojego konta sprawiał, że mogłam przymknąć oko na poczynania Darrella dotyczące firmy. Mogłam odpuścić. Nie potrzebowałam Dyson Media.

      A jednak chciałam je mieć. Z powodów, których nie umiałabym wyjaśnić.

      – Masz rację. Nie mogę wnieść apelacji – odparłam. Omówiłam ten temat wyczerpująco z moim prawnikiem. A dokładnie z trzema prawnikami, by mieć całkowitą pewność, że nie mogę objąć firmy przed ukończeniem dwudziestu dziewięciu lat. – Ale mogę zrobić coś innego.

      – Tak? A co?

      Przyglądałam jej się, gdy zdejmowała stos papierów z kolan, uważając, by nie dotknąć ich paznokciami. Położyła je na leżaku obok siebie. Jej skóra miała już ładny brązowy kolor, jakiego ja nigdy nie byłam w stanie uzyskać. Po ojcu odziedziczyłam jasną karnację i rude włosy. Matka była włoską blondynką. Kiedy byłam mała i chodziłyśmy razem na plażę, ona wchłaniała słońce jak gąbka, podczas gdy ja musiałam się chować w cieniu, żeby się nie spalić.

      Byłyśmy od siebie tak różne… Zawahałam się, zastanawiając, jak zareaguje na moją decyzję. Po chwili spojrzała na mnie z oczekiwaniem wypisanym na twarzy.

      – Kochanie?

      – Mogę wyjść za mąż. – Nie była to nasza pierwsza rozmowa na ten temat.

      – Chyba wspominałaś, że to też nie przejdzie. Nie chodzisz z nikim, więc musiałabyś w to wciągnąć kogoś obcego. Jak mogłabyś komuś takiemu zaufać?

      Obeszłam stół i opadłam na krzesło stojące w cieniu pod parasolem.

      – Mam swoje obawy… – powiedziałam z wahaniem. – Ale Donovan Kincaid zaproponował mi transakcję, która ma szanse powodzenia.

      Szczerze mówiąc, kiedy Donovan poprosił mnie o spotkanie, myślałam, że robi to w imieniu ojca i chce mi wcisnąć jeden z jego trustów finansowych. Gdy przedstawił faktyczny powód spotkania, niemal wyszłam z pokoju. Jego propozycja była niedorzeczna.

      Jednak coś mnie w nim zaintrygowało. Wręcz przemówiło do mnie.

      Owszem, był manipulatorem. Ale był też genialny. Do pracy podchodził z pasją, którą potrafił zarażać. Pociągało mnie to – nie seksualnie, choć Donovan był atrakcyjnym mężczyzną. Chodziło raczej o to, że przypominał mi, kim sama chciałam być.

      Przypominał mi także, kim mógł być mój ojciec, gdyby miał choć odrobinę przyzwoitości.

      Na odchodnym powiedziałam mu, że przemyślę sprawę, choć nie mówiłam szczerze. Ale gdy obudziłam się dziś rano i dowiedziałam, że Darrell sprzedaje sieć dziecięcą, zaczęłam rozpatrywać temat na poważnie.

      – Donovan Kincaid z firmy King-Kincaid Financial? – spytała mama. Najwyraźniej trzymała rękę na pulsie biznesu, a przynajmniej znała nazwiska z okładek czasopism branżowych.

      – To jego ojciec. Donovan ma własną

Скачать книгу