Fear me. Broken love. Tom 1. B.b. Reid

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Fear me. Broken love. Tom 1 - B.b. Reid страница 5

Fear me. Broken love. Tom 1 - B.b. Reid

Скачать книгу

się podnieść, ale Keenan postanowił bardziej się ze mnie ponabijać.

      – Och nie, skarbie. Nie musisz się ruszać… już i tak znajdujesz się w odpowiedniej pozycji, by przywitać mojego kuzyna – powiedział zimnym, ociekającym jadem głosem.

      Poczułam, że twarz płonie mi ze wstydu. Właśnie klęczałam na czworakach i szybko spuściłam głowę, by zasłonić się włosami.

      Uciekaj, Lake, po prostu uciekaj, błagałam się w myślach, ale za bardzo się bałam, by się ruszyć – zostałam złapana niczym bezradna ofiara i czekałam, aż drapieżnik zatopi we mnie swoje kły. Trochę zdziwiły mnie słowa Keenana. Zazwyczaj nie był dla mnie miły, ale przynajmniej mnie ignorował. Ubóstwiał swojego kuzyna, więc problemy Keirana były jego problemami, ale jego reakcja na mnie w tej chwili była czymś nowym.

      Świetnie. Mam kolejnego fana.

      Po chwili zza rogu wyszła kolejna postać, tym razem wyższa. Zobaczyłam, że czarne skórzane trampki zatrzymują się tuż przede mną. Powoli uniosłam głowę. Jakaś niespodziewana siła odebrała mi wolną wolę, a zdrowy rozsądek wyparował.

      Przesunęłam wzrokiem po długich nogach – wiedziałam, że są umięśnione, mimo że teraz skrywały się pod czarnymi dżinsami, które wisiały nisko na biodrach właściciela. Wydawał się większy, niż go zapamiętałam – wyższy i bardziej umięśniony. Jego ciało wyglądało na twarde i smukłe pod koszulką z logo Five Finger Death Punch, która opinała jego klatkę piersiową i ramiona.

      Wszelka nadzieja na to, że po tym roku wpływ, jaki na mnie miał, zniknie, wyparowała, kiedy w końcu spojrzałam w jego chłodne, szare oczy. Wyglądał tak samo jak rok temu, tylko jego potargane czarne włosy zostały obcięte na krótko. Jego szczęka wydawała się silniejsza, a rysy twarzy ostrzejsze.

      Nasze spotkanie po czasie powiedziało mi to, co powinnam wiedzieć – że on wciąż mnie nienawidzi. Te piękne oczy nigdy mnie nie okłamywały. Nawet jeśli jego usta w przeszłości mówiły mi, że jestem niczym, potrafiłam czytać z jego oczu, bo się tego nauczyłam.

      Nie dam rady. To za wcześnie.

      Może gdybym zniknęła szybko, zdołałabym uciec, by moje uczucia nie zostały zranione. Z tym nowym planem w głowie zerwałam się na równe nogi, ale zapomniałam, że podłoga jest śliska, i znowu upadłam. Tym razem jednak wpadłam na jego twarde ciało. Moje upokorzenie się nie kończyło.

      – Och, patrz, Keiran, ona na ciebie leci. Czy to miłość od pierwszego wejrzenia? – usłyszałam drwiący przytyk stojącego gdzieś z boku Keenana.

      Zamknęłam oczy, marząc o tym, by ziemia się rozstąpiła i mnie pochłonęła, ale wtedy poczułam, jak łapią mnie silne ramiona. Wydawały się duże i ciężkie na moim ciele. Mogłam się założyć, że gdybym spojrzała w dół, okazałoby się, że w całości obejmują mnie w talii.

      Wciągnęłam powietrze do płuc, przygotowana na to, że odepchnie mnie z obrzydzeniem lub gniewem, ale niczego takiego się nie doczekałam. Zdezorientowana spojrzałam mu w twarz. Był ode mnie wyższy przynajmniej piętnaście centymetrów, więc czubek mojej głowy sięgał jego podbródka. Moje dłonie spoczywały lekko na jego torsie. W jego oczach dostrzegłam bulgoczący żar, który w każdej chwili mógł eksplodować – i z tego powodu zaczęłam podejrzewać, że może on zareagował na mnie w ten sam sposób, co ja na niego. Ale to było niemożliwe, przecież on gardził tym, że w ogóle oddycham. Wiedziałam o tym, bo powtarzał mi to niemal każdego dnia przez ostatnie dziesięć lat.

      Dostrzegałam w jego oczach gniew, ale też… zdezorientowanie? Rozumiałam to, że ja byłam zdezorientowana, bo nigdy wcześniej tak się nie dotykaliśmy. Wyczuwałam jego zapach, który mnie spowił – silny, męski… intensywny. Działał na mnie jak afrodyzjak. Przymknął oczy, co wyglądało niemal jak reakcja na pożądanie, ale ja wiedziałam lepiej. To był początek werbalnego ataku. Po latach nauczyłam się rozpoznawać znaki.

      Nachylił się, a jego ręce zacisnęły się na mnie, gdy mocno zaciągnął się powietrzem.

      – Kurwa – warknął, odzywając się po raz pierwszy, odkąd wszedł do tej alejki i ponownie zjawił się w moim życiu. Jak zwykle jego głos przyprawił mnie o dreszcze. A może po prostu drżałam ze strachu? Nie wiedziałam.

      Keiran obrócił głowę i spojrzał na swojego kuzyna, wciąż mnie trzymając.

      – Odejdź – zwrócił się w jego stronę. Keenan powoli odepchnął się od szafki, o którą się opierał, a potem uśmiechnął się znacząco i odszedł.

      Patrzył, jak jego kuzyn znika, a potem znowu wbił we mnie wzrok i przesunął nim po moim ciele. Wyglądał tak, jakby był głodny, a ja miałam być jego posiłkiem.

      Zdecydowanie nie byłam na to gotowa.

      Rozejrzał się szybko, ale zostaliśmy sami. Jedyny pracownik sklepu wciąż jest na fajce na zewnątrz, pomyślałam ponuro.

      Nagle obrócił mnie, popchnął i oparł o szafkę. Zamarłam, ale kiedy doszłam do siebie, próbowałam go od siebie odepchnąć, on jednak był szybszy. Złapał moje dłonie w swoje duże i unieruchomił mi je nad głową. Poczułam, jak jego klatka piersiowa przyciska się do moich pleców, gdy pochylił się, by wyszeptać mi do ucha:

      – Miałem dużo czasu, by się zastanowić, co z tobą zrobię, gdy dopadnę cię sam na sam.

      Znowu usiłowałam się uwolnić. Rósł we mnie gniew, bo on trzymał mnie wbrew mojej woli… w aptece, jakby tego było mało. Przez wiele lat pozwalałam Keiranowi się dręczyć, ale obiecałam sobie, że nigdy więcej mnie nie dotknie ani nie skrzywdzi fizycznie.

      Otoczył mnie ramieniem w talii, bo dalej się wyrywałam, czując narastającą frustrację. Przycisnął moje ciało do swojego. W końcu odnalazłam w sobie odwagę, by się odezwać.

      – Puść mnie, bo zacznę krzyczeć – zagroziłam. Zaśmiał się, ale miałam wrażenie, że ta sytuacja wcale go nie bawi.

      – Tak? – zakpił. – Krzyknij, a obiecuję ci, że zamienię twoje życie w piekło. To, co wcześniej ci robiłem, było tylko dziecinną zabawą. Teraz mogę ci jeszcze bardziej uprzykrzyć życie i zniszczyć twój doskonały, porcelanowy świat, a ty poznasz prawdziwy ból. No, krzycz.

      Siła jego groźby wstrząsnęła moim ciałem, jego słowa zabrzmiały brutalnie i poczułam, że ściska mnie jeszcze mocniej. Miałam nadzieję, że rano nie zobaczę na skórze siniaków.

      – Czego chcesz? – zapytałam, chociaż byłam niemal pewna, że znam odpowiedź. Nie znęcał się nade mną tak jak zazwyczaj. Chciał czegoś. Więc czekałam. Czułam, że jego ciało się napina, a chwilę potem obrócił mnie tak, by spojrzeć mi w twarz. Nasze ciała znajdowały się teraz naprzeciwko siebie, a on wciąż mocno mnie trzymał.

      – Obserwowałem cię… – Nachylił się, a nasze usta niemal się zetknęły, jak w pocałunku. Poczułam jego ciepłą rękę przesuwającą się pod moją sukienką i zatrzymującą się tuż przed udem. Powstrzymałam jęk, zaskoczona nagłą reakcją mojego zdradzieckiego ciała. – Obserwowałem cię i uczyłem się ciebie – zaczął i odetchnął głęboko. – Zapamiętałem cię. Wiem, co sprawia ci ból… Wiem, co cię smuci… Wiem, co doprowadza

Скачать книгу