Zaginione laleczki. Ker Dukey

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zaginione laleczki - Ker Dukey страница 14

Автор:
Серия:
Издательство:
Zaginione laleczki - Ker Dukey

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      Bo jęczy żałośnie, czym natychmiast zwraca na siebie uwagę Macy.

      – Jesteś dobrą laleczką czy złą laleczką? – pyta siostra, grożąc mu nożyczkami.

      – Dobrą – odpowiada natychmiast roztrzęsionym głosem.

      – No cóż, zaraz się przekonamy. – Unosi jedną brew.

      Wytrzeszczam oczy. Nie jestem w stanie powiedzieć ani słowa. Mogę tylko patrzeć, kiedy siostra przesuwa ostrzem wzdłuż miękkiego penisa ukrytego pod materiałem bokserek. Bo drży. Z jego ust wydostaje się dźwięk przypominający zawodzenie zranionego zwierzęcia. – Dobre laleczki dostają erekcji – mruczy Macy.

      Bo zaciska powieki i mocno zagryza szczękę.

      – Macy… – wzdycham.

      Spogląda na mnie nagle błyszczącymi w dzikiej furii oczami.

      – Albo będziesz cicho, albo on będzie cierpiał!

      Bezwiednie zaczynam płakać. Nie chcę tego, ale…

      – Macy…

      Krzyk Bo przerywa mi w pół słowa. Jest taki głośny, taki przerażający… Patrzę na niego. Ma nożyczki wbite w udo. Głęboko. Co najmniej trzy centymetry. Zaraz zwymiotuję.

      Gdzie się podziała moja mała, słodka siostrzyczka?

      – Nie będę więcej ostrzegać – syczy w moją stronę, po czym znów odwraca wzrok do swojej lalki.

      Wyrywa nożyczki z jego nogi. Bo krzyczy jeszcze głośniej. Nie chcę na to patrzeć, ale nie mogę odwrócić wzroku. Macy wysuwa język i zlizuje krew z brudnego ostrza. Kręcę szybko głową. Nie potrafię w to uwierzyć. Przyciskam plecy do oparcia krzesła. Kurwa mać! Moja siostra straciła rozum. Ona potrzebuje pieprzonej pomocy!

      – Nie ruszaj się – mamrocze do niego. – Nie chciałabym przez przypadek odciąć ci czegoś ważnego. Wtedy byłbyś zepsutą laleczką. A zepsute laleczki nigdy z nami nie zostają.

      Rozcina jego bieliznę. Zrywa resztki materiału, po czym ostrzem nożyczek wskazuje na wciąż oklapłego penisa.

      – Nie masz erekcji – zauważa spokojnie.

      – Po-poczekaj chwilę – szepcze Bo. – Daj mi sekundę. – Spogląda prosto na mnie. Całe policzki ma mokre od łez.

      – Och, a co, na jej widok ci staje? – W tonie jej głosu wyraźnie słychać zazdrość. – Proszę, proszę. Najwyraźniej przy niej każdemu staje! – wrzeszczy nagle na całe gardło, przez co zarówno ja, jak i Bo, podskakujemy w miejscu.

      – N-nie, nie – zapewnia, roztrzęsiony. – Po prostu kiedyś była moją dziewczyną. Mamy wspólną przeszłość.

      Siostra stuka paznokciem w podbródek i przez chwilę wygląda na zamyśloną.

      – Masz rację – oświadcza w końcu, po czym podchodzi do mnie w podskokach, dziko wymachując nożyczkami.

      – Błagam, nie krzywdź mnie – proszę. – Macy, ja cię kocham!

      Te słowa chyba ją denerwują. Zirytowana, przewraca oczami, a następnie zaczyna rozcinać materiał jasnoniebieskiej sukienki pomiędzy moimi piersiami. Kiedy kończy, od pasa w górę jestem całkowicie naga.

      – Proszę bardzo – prycha. – Głupia Laleczka dostała, czego chciała. A teraz masz być twardy. Już!

      Patrzę na niego błagalnym wzrokiem. Proszę, daj jej to, czego pragnie, myślę. Bo zamyka oczy. Jest mi go tak strasznie żal. Biedak próbuje dostać erekcji pomimo bólu, który z pewnością jest niewyobrażalny.

      – Och! – piszczy Macy. – Zaczyna się ruszać! Ale z ciebie grzeczna laleczka! –Podchodzi do niego, wyraźnie kręcąc przy tym biodrami. Łapie jego na wpół twardego penisa w dłoń i zaczyna nią przesuwać w górę i w dół. Z każdym ruchem Bo twardnieje coraz mocniej. – Bardzo, bardzo grzeczna lalka.

      Mój były narzeczony patrzy prosto na mnie. Z całych sił usiłuję powstrzymać płacz. Próbuję nie okazywać, jak bardzo jestem przerażona. Kiwam głową na zachętę. Jeśli nie będzie współpracował, ona może go nawet zabić.

      Macy widzi, gdzie zerka jej lalka. Posyła mi mordercze spojrzenie, po czym siada mu na kolanach. Gdy podciąga sukienkę, zamieram z przerażenia. Nie ma pod nią bielizny.

      Bo głośno warczy, gdy Macy wsuwa w siebie jego penisa. Jeszcze raz zamyka oczy i gwałtownie kręci głową. Nie chce tego. Na pewno nie.

      Mam ochotę wrzeszczeć. Nakrzyczeć na nią. Czy ona nie wie, że to gwałt?! Jestem jednak zbyt przerażona, by coś powiedzieć. Nie chcę, by zrobiła mu jeszcze większą krzywdę.

      – Pamiętasz, jak się w to gra? – pyta go, ocierając się ustami o jego zakrwawione wargi.

      – Tak, Śliczna Laleczko.

      O Boże. Więc grali w to już wcześniej.

      Siostra głośno jęczy.

      – Och, Benjamin – wzdycha. – Jesteś taki cudowny! Kochaj mnie!

      Szczęka mi opada. Nie mogę w to uwierzyć. Nie czuję już swojego ciała… Tylko te dreszcze. Lodowate dreszcze.

      Macy porusza się coraz szybciej. Z każdym jej ruchem oddech przywiązanego do krzesła Bo jest coraz płytszy. Znam to jego spojrzenie. Wiem, że za chwilę dojdzie. Wciąż na mnie patrzy. A ja nadal kiwam głową. Niemo zapewniam go, że wszystko jest w porządku.

      Nic tu nie jest w porządku.

      Ale Bo musi udawać. Musi jej ulec, inaczej… Inaczej nie wiem, co z nim będzie.

      – Powiedz to – nalega Macy, odchylając głowę w spazmie przyjemności.

      – Kocham cię, Śliczna Laleczko.

      Siostra upuszcza nożyczki na podłogę i sama zaczyna się dotykać. Mija zaledwie kilka sekund, kiedy dochodzi i głośno krzyczy imię Benny’ego. Twarz Bo jest całkowicie czerwona. Jego mięśnie się napinają. Mocno zaciska powieki. Chwilę później się rozluźnia. On również miał orgazm. Kiedy jest już po wszystkim, znów na mnie spogląda. Na jego twarzy dostrzegam obrzydzenie i ogromną nienawiść do samego siebie.

      To wina mojej siostry. To ona mu to zrobiła.

      – Ja też cię kocham, Benjamin – szepcze, składając delikatny pocałunek na czubku nosa Bo.

      Gdy wstaje z jego kolan, widzę, że penis Bo jest cały mokry. Ledwo powstrzymuję się od wymiotów. Macy zaczyna chichotać.

      – Co się z tobą stało?! – wyduszam z trudem. – Jesteś chora. To był gwałt!

      Siostra przymruża powieki i ponownie przechyla głowę na bok w tym dziwacznym, potwornym geście. Opuszkiem palca stuka w swoją dolną wargę.

      – Benjamin mówi,

Скачать книгу