Pokusa ZŁA. M. Robinson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pokusa ZŁA - M. Robinson страница 5

Автор:
Серия:
Издательство:
Pokusa ZŁA - M. Robinson

Скачать книгу

szkole, przygotowuje się do nadchodzącego spektaklu – wyjaśniła mama.

      – Faktycznie – przytaknąłem. – Wspominała coś o tym. – Ugryzłem kęs kanapki i wówczas Lauren wyrwała mi ją z ręki, po czym uciekła do salonu.

      – Dzięki za kanapkę! – zawołała.

      – Gówniara! – wrzasnąłem w odpowiedzi.

      – Devon! – skarciła mnie mama, na powrót zwracając na siebie uwagę.

      Alexis była zajęta pisaniem na nowym telefonie, który dla niej przywiozłem. Wszyscy jej znajomi mieli komórki, a ja nie chciałem, żeby odstawała. Pragnąłem zapewnić im normalne dzieciństwo, jakie mi nie było dane.

      – Rozumiem cię, mamo, ale ja naprawdę nie mam czasu. Praca, szkoła, rodzina… Nie wcisnę już nic pomiędzy.

      – Właśnie o to się martwię. – Westchnęła. – Devon, przejąłeś rolę głowy rodziny po śmierci taty i tak bardzo, jak to doceniam… chciałabym zobaczyć cię szczęśliwego i ustatkowanego.

      – Jestem. – Uśmiechnąłem się. – Jestem szczęśliwy, mogąc się wami opiekować. Mamo, wiesz, że sama nie dałabyś sobie rady. Ubezpieczenie taty pokryło tylko część wydatków, a masz jeszcze dwa czesne do opłacenia. Już teraz pomagam z Lauren… Więc czy możemy skończyć tę rozmowę? Wszystko w porządku. Śpię. Przyrzekam – skłamałem.

      Nigdy nie śpię, nawet po lekach. Odstawiłem je już dawno temu.

      – A jak z terapią? Nadal rozmawiasz…

      – Mamo! Przestań się martwić. Robię wszystko, co trzeba. Naprawdę.

      – Okej. Kocham cię, skarbie. Jestem mamą, moim obowiązkiem jest się martwić.

      – Jesteś wspaniałą mamą i kocham cię za to. – Uśmiechnąłem się. – Proszę. – Podałem jej kopertę z gotówką. Otworzyła ją, by zaraz odrzucić w moją stronę.

      – Nie! Już wystarczająco zapłaciłeś, nie potrzebuję tego.

      Wywróciłem oczami. Nie rozumiałem, dlaczego ona zawsze tak robi. To tylko wszystko przedłużało, a i tak za każdym razem stawiałem na swoim.

      – Kup sobie zatem coś ładnego. Może dziewczyny czegoś potrzebują? Czy u Alexis nie zbliża się przypadkiem uroczystość wręczenia dyplomów? To jej ostatni rok.

      Przytaknęła.

      – Więc widzisz, że jednak to się na coś przyda. A w zeszłym tygodniu w barze dostałem naprawdę niezłe napiwki. Nie martw się więc o mnie, bo mam pieniądze. Te są dla ciebie – powiedziałem, lecz nadal patrzyła na mnie badawczo.

      Pracowałem w barze koło kampusu UF, gdzie harowałem przez większość dni. W tym semestrze kończyłem studia magisterskie z biznesu. Przez ostatnie parę lat odłożyłem wystarczająco dużo pieniędzy, by z okazji ukończenia studiów kupić Alexis auto. Jeszcze tylko muszę powiedzieć o tym mamie. Wiedziałem, że nie przyjmie tego zbyt dobrze, więc wciąż odkładałem tę rozmowę.

      Mój ojciec umarł, gdy miałem szesnaście lat, i od tego czasu pomagałem mamie, jak tylko mogłem. Byłem wdzięczny losowi, że skurwiel jest już pod ziemią. Oby gnił w piekle, gdzie jego miejsce. Stałem się głową rodziny i nigdy nie patrzyłem wstecz. Przepełniała mnie duma, że mogę się nimi opiekować. Były wszystkim, co mi pozostało. Moja mama przez długie lata cierpiała, o czym nigdy nie rozmawialiśmy. Moje siostry i ja też zawsze unikaliśmy tego tematu.

      To tak, jakby umierając, zabrał ze sobą wszystkie prawdy i tajemnice. W związku z tym była też moja terapia. Nie znosiłem jednak chodzenia na nią i siedzenia z całkowicie obcym mi człowiekiem, który gówno o mnie wiedział, udającym jedynie troskę, by otrzymać zapłatę za wyznaczone sześćdziesiąt minut. Przestałem tam chodzić lata temu, lecz nie chciałem jeszcze bardziej niepokoić mamy. Już od czterech lat mówię jej tylko to, co chce usłyszeć.

      Przez większość czasu potrafię się odciąć od przeszłości, tylko nie we śnie. Nieważne, jak bardzo się staram, zawsze mnie dopada…

      Prześladuje mnie i drwi.

      – Devon, kochanie, co ja bym bez ciebie zrobiła? – Mama przytuliła mnie mocno. Objąłem ją.

      – Na szczęście nigdy się tego nie dowiemy.

      Resztę dnia spędziłem z Lauren i Alexis. Lauren opowiedziała mi o swoim pierwszym roku w college’u i o koledze, z którym lubiła rozmawiać. Przypomniałem jej, że zanim dojdzie do czegoś poważnego, muszę się z nim spotkać, żeby dać mu do zrozumienia, co się stanie, jeśli dotknie ją lub w jakikolwiek sposób zrani. To ostatnie jednak przemilczałem. Alexis cały czas siedziała z nosem w telefonie, aż w końcu wyrwałem jej go z rąk, by wróciła do rzeczywistości.

      Uwielbiałem być częścią ich życia. Często zastanawiałem się, ile pamiętają z dzieciństwa. Nie były na tyle małe, by zapomnieć o okropnościach, jakie działy się w naszym domu. Społeczność miasta zapamiętała naszego ojca jako bohatera i cenionego oficera. Kiedy odszedł, wszyscy boleliśmy nad stratą… Pozornie, bo nigdy, co prawda, nie rozmawiałem o tym z nikim, lecz dla mnie to było zwycięstwo.

      Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie martwiłem się o to, jakich chłopaków wybiorą moje siostry. Wiedziałem, że jabłko nie pada daleko od jabłoni, a małe dziewczynki podziwiają swoich tatusiów. Modliłem się, by w tym przypadku nie była to prawda. Moja mama z nikim się nie umawiała, odkąd umarł ojciec, i to martwiło mnie jeszcze bardziej. Musiała być wykończona życiem u boku takiego męża i nie mogłem jej za to winić. Ojciec wielokrotnie przepuszczał rodzinę przez wyżymaczkę.

      Nigdy nie bił moich sióstr, tylko mamę i mnie. Wciąż widziałem smutek i ból w jej oczach za każdym razem, gdy na mnie patrzyła. Byłem jej małym synkiem, bitym przez mężczyznę, którego poślubiła, mężczyznę, którego kochała z takiego czy innego powodu, mężczyznę, któremu złożyła śluby, mężczyznę, z którym wychowywała rodzinę. Wiedziałem, że czuje się odpowiedzialna za każde jego działanie i ciosy, chociaż nigdy nie miała nad tym żadnej kontroli. Była ofiarą tak samo jak my wszyscy.

      Jednak nie możesz nic poradzić na to, co czujesz. Nie da się zmienić myśli. Nieważne, w jaki sposób pojawiłeś się na świecie, liczyło się tylko to, co czułeś, gdy w nocy twoja głowa dotykała poduszki i oczy się zamykały, by oddać kontrolę podświadomości.

      Nikt nie wie, co się dzieje, gdy zostajesz sam ze swoimi myślami. Każdy ma obawy i sprawy, które go przerażają, ale ja nie mogłem uciec od swoich, szczególnie we śnie.

      TRZY

*B*

      Dzwonek zadzwonił punktualnie o ósmej i moją pierwszą myślą było to, że Christine już do reszty postradała rozum, bo zawsze szła prosto do mojego pokoju, a nie dobijała się do drzwi. Kiedy jednak nasza pokojówka, Maria, otworzyła i stanął w nich Landon, wszystko stało się jasne i uśmiech wypełzł na moje usta.

      – Hej – przywitałam się.

      Wziął

Скачать книгу