Raw. Aurora Belle

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Raw - Aurora Belle страница 16

Автор:
Серия:
Издательство:
Raw - Aurora Belle

Скачать книгу

osiem miesięcy temu.

      Skubie moje ucho, zsuwając dłonie po brzuchu na wzgórek łonowy, po czym chwyta go pewnie.

      – Po dzisiejszej nocy nie będziesz chciała nikogo innego.

      Tego się obawiam.

      Rozluźnia uścisk i sięga do piersi. Ściska ją, po czym rozkazuje:

      – Nie ruszaj się. Chcę cię widzieć. – A potem mnie puszcza.

      Więc klęczę tak, z twarzą w dole i tyłkiem w górze, ze skromnością pozostawioną za drzwiami. Czując się trochę jak klacz na targu, przygryzam wargę z nadzieją, że podoba mu się to, co widzi.

      Mija chwila. Potem kolejna. Serce wali mi tak głośno, że pewnie Twitch je słyszy.

      Ogarnia mnie wstyd, gdy nic nie mówi.

      Nie podobam mu się. Nie ruszam się jednak. Tak jak kazał. Jak koń pokazowy.

      Serce mi zamiera.

      Budzi się ponownie do życia, gdy czuję na plecach jego dłonie. Przesuwa je w stronę ud, a potem na wypięty tyłek. Rozsuwa pośladki, szepcząc:

      – Idealna.

      A mnie ogarnia ciepło, od stóp do głów.

      Dzięki Bogu.

      Spinam się, gdy pociera miejsce między pośladkami.

      Och, Boże, proszę. Nie. Nie tam.

      Wkłada we mnie koniuszek palca, a ja mimowolnie ściskam prześcieradło i sztywnieję. Niemal krzyczę: „Przestań!”. Niemal.

      Jego dłoń zamiera. Cisza jest gęsta. I niezręczna.

      Aż odzywa się Twitch; jak zwykle myśli perspektywicznie.

      – Nie chcesz mnie tam? – Przesuwa kciukiem po moim tylnym wejściu. – Myślałem, że zawarliśmy układ. Całe to ciało jest dzisiaj moje.

      Nie wiem, co powiedzieć. Kładzie palec z powrotem tam, gdzie obawiam się go najbardziej.

      – To ciało jest moje i mogę zrobić z nim, co zechcę. A jeśli będziesz grzeczna, doprowadzę cię do orgazmu. Wiem, że będziesz grzeczna. Bo na pewno nie chcesz mnie zawieść. Prawda, Lexi?

      Na myśl, że miałabym zawieść Twitcha, robi mi się słabo.

      – Nie, Twitch.

      Mocniej pociera kciukiem pomarszczoną skórę. Nachyla się nade mną, pluje na tylną dziurkę, a ja zamieram, gdy wilgoć spływa powoli po rozchylonym ciele. Mózg krzyczy na mnie, gdy wsuwa we mnie kciuk na centymetr. Nie próbuje wchodzić głębiej. A ja w końcu rozumiem, o co mu naprawdę chodzi. Naprawdę.

      Twitch nie wychodzi z roli. Pokazuje mi, kto tu rządzi.

      I choć wzdrygam się na myśl o jego kutasie w złej dziurze, podoba mi się jego dominacja. Tak bardzo mnie nakręca, że zapominam o tym, gdzie włożył mi palec. Powoli wsuwa go głębiej, a ja wilgotnieję. Jestem taka podniecona, że niemal go tam pragnę. Dokładnie tak to sobie wyobrażałam.

      Ostro, brutalnie, nieprzyzwoicie jak diabli.

      A nieczęsto się zdarza, że fantazje się urzeczywistniają. Ale ta fantazja? Cholernie mnie przeraża. Mam wrażenie, że zaraz się obudzę, a to wszystko okaże się snem.

      Tak się skupiam na oddychaniu, że nie zauważam zmiany pozycji Twitcha, dopóki nie czuję końcówki jego fiuta przy swoim wejściu. Jest taki ciepły, że wzdycham lekko.

      Tak cholernie tego chcę.

      Wyciąga kciuk, na co wzdycham z ulgą, po czym nachyla się, szepcząc mi do ucha:

      – Dobra dziewczynka.

      Chwyta fiuta, a potem pociera nim o moją cipkę, nawilżając go moją wilgocią. Jego kolczyk dostarcza mi zupełnie nowych wrażeń. Podświadomie zdaję sobie sprawę z tego, że ten kawałek metalu tam jest, ale nie jest to coś, co mnie denerwuje czy rozprasza.

      Twitch nie musi już nic mówić. Wsuwa się głębiej, a ja jęczę lekko. Jeszcze nigdy nie czułam się taka pełna. Mam wrażenie, że odzyskałam jakąś dawno zagubioną część siebie.

      To naprawdę niepokojąca myśl. W zasadzie wolę ją odsunąć na bok.

      Powieki mi opadają, wzdycham lekko, a on kolejny raz obejmuje mnie w talii i przyciąga, wchodząc we mnie. Kolczyk uderza w coś głęboko w środku, a ja czuję mrowienie w całym ciele. Niesamowite uczucie! Podwijam palce u stóp, chwytam prześcieradło i jęczę głośno. Wyrywa mi się okrzyk, gdy Twitch gryzie moje plecy, odpowiadając na niezadane pytanie:

      – To twój punkt G, skarbie.

      Chyba tylko naprawdę bezinteresowny facet, pozwoliłby przekuć sobie fiuta tylko po to, żeby dostarczyć przyjemność kobiecie.

      Gdy wchodzi we mnie do końca, daje mi chwilę, żebym się do niego przyzwyczaiła.

      – Załóż ręce na plecy, Lexi – rozkazuje cicho.

      Czując mrowienie w punkcie G, nawet się nie zastanawiam i od razu wykonuję jego polecenie. Kładę obie dłonie nad tyłkiem, a on ujmuje je w swoją jedną ogromną. Wchodzi we mnie nieco zbyt głęboko, czuję szarpnięcie bólu w brzuchu, ale zaraz zwalnia.

      O. Mój. Boże.

      Zaczynam dyszeć z rozchylonymi ustami i czuję, że oczy mi się wywracają.

      Dobry jest. Naprawdę dobry.

      Przechylając się w lewo, przy każdym płytkim pchnięciu uderza w to samo miejsce. Nagle moje ciało płonie, cipka zaczyna się kurczyć i dociskam się do niego.

      Wtedy się odsuwa.

      Co jest, kurwa? Co ty odpierdalasz, Twitch? Niech to szlag!

      Z twarzą wykrzywioną niedowierzaniem odwracam się i widzę, że Twitch siedzi na piętach z rozczarowaną miną.

      – Co, do chuja? – pytam gwałtownie. – Dlaczego przestałeś?

      Nachyla się tak blisko, że niemal dotyka nosem mojego. Wwierca się we mnie spojrzeniem, gdy wyjaśnia:

      – Nie ty tu rządzisz. Nie możesz dojść, jeśli na to nie pozwolę. Ja o tym decyduję, a nie ty. Rozumiesz, dziewczyno?

      Tak naprawdę nie rozumiem, ale chcę, by ta głupia rozmowa się skończyła, żeby znów mógł nadziać mnie jak indyka na Święto Dziękczynienia. Kiwam głową, a on pyta:

      – W takim razie dlaczego starasz się przejąć kontrolę?

      Czuję się trochę jak dziecko, któremu udziela się reprymendy. Wydymam wargi, spuszczając głowę.

      – Nie zdawałam sobie z tego sprawy. To dla mnie coś nowego, Twitch. Jestem przyzwyczajona do współdecydowania. Wybacz.

Скачать книгу