Wyrosnąć z DDA. Robert J. Ackerman
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Wyrosnąć z DDA - Robert J. Ackerman страница 10
Tata był dla mnie zbawcą. Nigdy nie mówił o swoim alkoholizmie; słyszałam o tym od innych. Zawsze winna była moja mama. Obecnie, będąc w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat, trzeźwy od dwudziestu, znowu w tym tkwi. Myślałam, że mój świat się wali. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widziała go pijanego, tylko moją matkę. W trakcie swojego zdrowienia odkryłam, że nie łączy mnie z nim taka więź ojciec-córka, jak myślałam. Patrzę na nią teraz realistycznie, nie tak jak było w dzieciństwie. Zmieniłam przynajmniej swój sposób patrzenia.
Trzy czy cztery lata temu zorientowałam się, że jestem zła na ojca, i pytałam siebie dlaczego. W naszym domu nie było alkoholu, odkąd skończyłam cztery lata, aż do mojej wyprowadzki w wieku lat dziewiętnastu. To okropne – po poprzednim razie tata przestał pić na dziewięć tygodni. Teraz znowu wrócił do alkoholu i nie pracuje już od czterech dni (prowadzi własną firmę). Ale zadzwoniła jego dziewczyna i mnie powiadomiła. Powiedziałam: „Co chcesz, żebym z tym zrobiła? Nie mogę go z tego wyciągnąć ani go pilnować. Kocham go, jest moim ojcem, ale teraz zamierzam zatroszczyć się o Christinę. To coś, czego nie robiłam przez wszystkie dwadzieścia cztery lata mojego życia”.
Pana książka mnie zainspirowała. Jest przerażająca, smutna i przynosi ulgę. Nie ulegam wyparciu – nie wolno, jeśli człowiek chce się naprawdę zmienić. Nigdy nie miałam na poważnie chłopaka. Zawsze pragnęłam zdrowego, sensownego związku z mężczyzną i dziwiłam się, dlaczego go nie mam. Wiążę się z mężczyznami, którzy są w jakiś sposób niedostępni, a odpycham facetów gotowych poznać prawdziwą mnie. Zanim do tego dochodzi, tracę zainteresowanie – to jest kolejna rzecz, którą chcę zmienić.
Wiem, że potrafię to zrobić. Jestem wciąż młoda, wolna, atrakcyjna, bez dzieci, gotowa mierzyć się z całym światem. Czuję się teraz świetnie, wiedząc, dlaczego tak długo byłam taka zawieszona w próżni i zagubiona. Teraz rozumiem powody. Odkąd chcę się zmienić, nie mogę się już doczekać. Chcę w końcu wrócić do szkoły. Pragnęłabym prowadzić doradztwo psychologiczne dla dzieci albo jeździć z prelekcjami, coś w tym rodzaju. Chciałabym docierać do dzieci, zanim różne okropne wzorce wejdą im w krew – zapobiegać powstawaniu nawyków, zanim te dzieci staną się DDA.
Jeszcze raz dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Z poważaniem
Christina
1 Dorosłe dzieci alkoholików (przyp. tłum.). [wróć]
Refleksje
Refleksje
Jeśli jest jakaś książka, którą bardzo chcesz przeczytać, ale która nie została jeszcze napisana, musisz ją napisać.
Toni Morrison
Kiedy piszę, rozwieszam na sznurku swoje pranie.
Joni Mitchell
Życie częściej przypomina powieść, niż powieść przypomina życie.
George Sand
Lepiej pisać dla siebie i nie mieć czytelników, niż pisać dla czytelników i nie mieć siebie.
Cyril Connolly
Piszę dla siebie i dla obcych. Ci obcy, drogi Czytelniku, są jednak dodatkiem.
Gertrude Stein
Rozdział 2. Ciche jęknięcia – córki w rodzinach alkoholowych
Rozdział 2
Ciche jęknięcia – córki w rodzinach alkoholowych
Bardzo, bardzo dawno temu w królestwie dzieciństwa żyła sobie mała dziewczynka. Nazywano ją „księżniczką”. Jej królestwo było takie samo jak wszystkie inne królestwa; przynajmniej tak jej mówiono, a ona chętnie w to wierzyła. Jednak nieraz trudno było jej zrozumieć sygnały wysyłane przez króla i królową, bo nie zawsze brzmiały dla niej sensownie. Może to z nią jest coś nie w porządku. Może różni się od pozostałych dziewczynek. Dlaczego nie potrafi zrozumieć tego, co widzi i słyszy? Bardzo chciała wierzyć, że ona sama i jej królestwo są doskonałe. W końcu była księżniczką.
„Wiem – pomyślała sobie – sama sprawię, że wszystko stanie się doskonałe i idealne dla każdego, i wtedy nic już nie będzie mogło pójść źle”. I tak przez całe swoje dzieciństwo księżniczka magicznie sprawiała, że wszystko, co było złe w królestwie, wyglądało na dobre.
Nie było to łatwe, ale nigdy się nie skarżyła. Poza tym komu miałaby się poskarżyć? To ona była księżniczką i do niej należała troska o królestwo. Kiedy zadawała pytania członkom rodziny królewskiej, odpowiadano jej: „O czym ty mówisz?” albo „Nie przejmuj się takimi rzeczami. Małe dziewczynki powinny być wesołe”. Cóż, skoro takie powinny być małe dziewczynki, taka będzie. Pokaże wszystkim, że potrafi to robić lepiej niż ktokolwiek inny, i będzie najlepszą małą królewną na świecie.
Jednak mimo że starała się ze wszystkich sił, sygnały z dworru królewskiego pozostawały dla niej niejasne i wciąż się gmatwały, szczególnie te otrzymywane od jej rodziców: króla i królowej. Widzisz, król i królowa nie żyli ze sobą zgodnie. Wychodząc poza mury zamku albo będąc w obecności poddanych, monarchowie udawali najlepszą parę małżeńską w całym królestwie. Jednakże król nie zawsze był tak wspaniały.
Wiele w jego zachowaniu zadziwiało królewnę, był on bowiem królem nieprzewidywalnym. W niektóre dni wszyscy na dworze królewskim go uwielbiali, a w inne, zwłaszcza kiedy wypijał wino, wszyscy schodzili mu z oczu. Nawet królewnę traktował czasem w inny sposób. Niekiedy mówił jej, że ją kocha, a niekiedy się go bała.
„No cóż – myślała sobie – pewnie tacy właśnie są królowie”. Poza tym nikt nie mówił ani jednego złego słowa o królu. Był trochę podobny do cesarza, któremu nikt nie chciał powiedzieć o jego nowych szatach.
„Wiem – myślała dalej dziewczynka – powiem królowej o królu. Ona na pewno zrozumie i mi pomoże”. Ale niestety królowa również nie widziała spraw przejrzyście. Ona też nauczyła się udawać. W końcu ona także kiedyś była królewną. Powiedziała małej dziewczynce tylko tyle: „Życie w naszym królestwie jest ciężkie. Nic nie mów królowi ani jego poddanym o piciu wina, a poza tym pewnego dnia znajdziesz sobie księcia, który cię od tego wszystkiego zabierze”.
Stropiona teraz jeszcze bardziej niż przedtem królewna wpadła na inny pomysł, jak lepiej zrozumieć królestwo swojego dzieciństwa. Uznała, że prawdziwym powodem, dla którego różne rzeczy wydają się dziwne, choć naprawdę takie nie są, jest to, że mieszka ona w magicznym królestwie.
„Tak, to jest to! – wykrzyknęła w duchu. – To wszystko jest złudzenie. To nie dzieje się naprawdę, a skoro nie dzieje się naprawdę, kiedyś zniknie. Co takiego zniknie? Te rzeczy, których tu w rzeczywistości nie ma”.
Wkrótce