Polscy pisarze wobec faszyzmu. Paweł Maurycy Sobczak
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Polscy pisarze wobec faszyzmu - Paweł Maurycy Sobczak страница 10
W ogóle dużo jest mowy „o naszych pięknych dziewczynach i kobietach, o naszych dorodnych chłopcach, o naszej pięknej rasie blondynów”. Jest w tym wszystkim jakiś niepokojący, zmysłowy, narcyzowsko-kazirodczy posmak, który dziwnie odbija od jednocześnie głoszonej pruderii [CwB, s. 105].
Sobański zauważa w życiu Trzeciej Rzeszy zaskakujący i dziwaczny podskórny homoerotyzm. Najbardziej widoczny był on w dwóch przejawach: kulcie młodości, zdrowego i wysportowanego ciała111 (ponoć „z powodu święta gimnastyki w Stuttgarcie kolej musiała wydrukować trzy miliony biletów dla wycieczek udających się na to święto” [CwB, s. 127] oraz w oficjalnym nabożeństwie wobec koleżeńskich relacji, męsko-męskiego „braterstwa broni” (temu ostatniemu poświęcony był niemalże osobny nurt w kinematografii „goebbelsowskiej fabryki snów”). Podobną intuicję przejawiał Jarosław Iwaszkiewicz, któremu erotyka zdawała się wręcz kluczem do interpretacji fenomenów nazizmu: „To jest wszystko na tle seksualnym […] «sakralny charakter związku mężczyzn», […] moim zdaniem chodzi tutaj o sakralny charakter pederastii”112.
Warto zatrzymać się chwilę przy tym szczególnym splocie młodości, męskości oraz politycznego ruchu masowego, tym bardziej że dalsza kwerenda pozwala odnaleźć więcej tekstów zawierających sugestie o homoerotycznym potencjale faszyzmu. Na przykład Antoni Słonimski pisał w jednej z Kronik tygodniowych o „zapaszku erotycznym” unoszącym się nad opowieścią „jakiegoś młodzieńca buszującego po Paryżu” przy okazji kongresu pisarzy w obronie kultury.
Jedyną rzeczą konkretną [w artykule – dop. P. S.] był podziw dla przyjaciela, młodego nazi, który dumnie ze swastyką hitlerowską paradował na kongresie […]. Dawniej poszukiwacze nowinek przechodzili od neokatolicyzmu via pederastia do komunizmu [czyżby Słonimski antycypował drogę, którą podąży Jerzy Andrzejewski? – dop. P. S.]. Dziś przybył jeszcze mistycyzm narodowy i rasowy113.
Natomiast Witold Gombrowicz w swojej włoskiej korespondencji opublikowanej na łamach „Czasu” (i o wiele bardziej niejednoznacznej niż pisarz gotów był przyznać po latach)114 w taki sposób formułował oczekiwania związane z przyjazdem do kraju rządzonego przez Duce:
Do tego stopnia wrażliwą poetycką duszę podbija mit młodości tej krainy rozpędzonej w przyszłość, że jadąc ku niej sądziłem nieomal, iż zastanę tu tylko Młodość i to Młodość zdrową, gibką, wysportowaną oraz rozpędzoną, gotową bez przerwy na śmierć za ojczyznę. Tyle dziś słyszymy o odmłodzeniu Włoch, o młodych Włoszech faszystowskich i o nowej erze, tak często na koniec zdumionym naszym oczom ukazują się po czasopismach zwarte falangi w mundurach, lub też w sportowych majteczkach, iż słaba myśl nasza upija się tym obrazem i poczyna mniemać, że gołe sportowe kolana są tu istotą życia, że w ogóle nie ma tu innych kolan jak gołe, sportowe115.
Ku rozczarowaniu autora młodość nie opanowała całkowicie codziennego życia Italii, tym większe jego zadowolenie, kiedy żywione
przezeń gorące pragnienie „zahaczenia tych młodych synów magicznego Duce i wejścia z nimi w kontakt osobisty”116 wreszcie może zostać zaspokojone. Oto bowiem pisarz spostrzega „młodego, śmiałego syna stabskiego odzianego w mundur” oraz jego towarzysza, z którymi wdaje się w dłuższą pogawędkę.
Po chwili byłem już pod urokiem spółczesnej młodzieży włoskiej. Cóż za świetność! Jaka uprzejmość i grzeczność! Ileż zwykłej prostoty i naturalności! A z tym wszystkim ileż bystrości, giętkości, szybkości i gładkości w odpowiedziach, ile beztroskiego śmiechu, ile doskonałej kultury towarzyskiej, nieco łobuzerskiej, lecz w rozwydrzeniu swoim zawsze dobrej! […] Jeśli mogę wyznać, wyglądali raczej na dwóch przyjemnych łobuzów opiętych mundurem wojskowym, nie było w nich marsowej krzepy, ani reprezentacyjnego Drillu, ani dystansu do cywila, ani też nic z tego, co u nas zwiemy fasonem117.
Reportaż Gombrowicza obficie korzysta z ironii (nawet piętrowej), widać ją świetnie przy okazji nieudanych prób „wyciśnięcia jakiejś głębszej myśli” podczas kolejnej „historycznej” chwili spotkania z bogatą historią i kulturą Włoch. Lecz portret młodego lotnika-łobuza opiętego mundurem (a więc niewątpliwie atrakcyjnego – muskularnego i zawadiackiego, a zarazem uprzejmego i kulturalnego) wydaje się przynależeć do innego rejestru, bliskiego homoerotycznemu pożądaniu118. Nie pierwszy raz pożądanie skojarzone zostaje przez pisarza z faszyzmem. W przedmowie do pierwszego wydania Pamiętnika z okresu dojrzewania (nieprzedrukowywanej już w edycjach późniejszych) ideologia faszystowska jednoznacznie łączona była z seksualnością, nacechowaną dodatkowo odcieniem sadyzmu.
Co się tyczy w szczególności czynnika seksualnego, przewaga jego wynika z ducha czasu, który, niestety, coraz silniej akcentuje związek sfery płciowej ze sferą duchową; przewaga zwłaszcza okrucieństwa wynika stąd, że, moim zdaniem, rola ich w życiu przewyższa nasze najśmielsze marzenia. Powołuję się w tym względzie na Hitlera119.
Jak interpretować takie sugestie, wyraźne i z pewnością nieprzypadkowe? Sądzę, że relacje pomiędzy ideologią a sferą seksualności nie są bynajmniej zjawiskiem wyjątkowym. Wilhelm Reich w swojej słynnej pracy Psychologia mas wobec faszyzmu nieświadomą walką z własnymi potrzebami seksualnymi uzasadniał ludzką skłonność do myślenia metafizycznego (a więc także ideologicznego). W swastyce (symbolicznie przedstawiającej dwie splecione postaci) dostrzegł natomiast niezwykle silny stymulator, tym silniej pobudzający jednostkę „im bardziej niezaspokojona jest dana osoba”120. Austriacki psycholog kreśli mechanizm sublimacyjny, umożliwiający przejście potrzeb cielesnych w metafizyczne za pośrednictwem katalizatora przekonań ideowych („faszystowskim ideałem jest przekształcenie energii seksualnej w siłę «duchową»” – dopowiada Susan Sontag121). Dodatkowy wymiar przeniesienie takie mogłoby zyskiwać w przypadku pragnień homoerotycznych, podlegających szczególnie silnemu napiętnowaniu i wykluczeniu przez kulturę (narzędziem tej ostatniej według koncepcji Reicha jest przede wszystkim opresywna rodzina, tłumiąca naturalne potrzeby seksualne). Uzasadnienie zyskuje w ten sposób obecność w otoczeniu Hitlera homoseksualistów (najbardziej znany przykład to Ernst Röhm122), o czym bardzo dobrze poinformowany był Antoni Sobański. Pożądanie ciała staje się zatem czynnikiem wspierającym akces do ruchu faszystowskiego, zyskującego dodatkową atrakcyjność, pomimo wciąż zaostrzającej się w Trzeciej Rzeszy polityki represji wobec gejów
111
Jednym z przejawów tej czci były neoklasycystyczne posągi umięśnionych atletów umieszczone przy wejściach do najważniejszych budynków Berlina (Kancelarii Trzeciej Rzeszy, czy też Domu Niemieckiego) – dzieła Arno Brekera. Naturalną konsekwencją kultu ciała stały się niemieckie starania o triumfy olimpijskie (por. W. Lipoński,
112
List Jarosława Iwaszkiewicza do żony Anny z 16 sierpnia 1933. Cyt.: M. Radziwon,
113
A. Słonimski,
114
Gombrowicz wspominał, że pojechał do Włoch „trochę, żeby zobaczyć faszyzm, trochę, żeby odpocząć po męczącym porodzie
115
W. Gombrowicz,
116
Ibidem. Warto przypomnieć w tym kontekście o fascynacji włoskim ruchem faszystowskim (prezentowanym także jako możliwość przeżycia męskiej przygody), którą przejawiał Artur Maria Swinarski – autor tomiku
117
W. Gombrowicz,
118
Znacznie wyrazistszy i niedwuznacznie już erotyczny opis faszystowskich żołnierzy (któremu obserwacje Gombrowicza służyć mogłyby za punkt wyjścia) znajduje się w
119
W. Gombrowicz,
120
W. Reich,
121
S. Sontag,
122
Skłonności homoseksualne Röhma oraz jego najbliższego otoczenia były znane Hitlerowi i przez niego tolerowane (podobnie jak upodobanie dowódcy SA do prowadzenia wystawnego trybu życia). Wiedza ta została wykorzystana i podana do wiadomości publicznej dopiero, kiedy wpływy Röhma okazały się zbyt duże, a