Röhma oraz jego najbliższego otoczenia były znane Hitlerowi i przez niego tolerowane (podobnie jak upodobanie dowódcy SA do prowadzenia wystawnego trybu życia). Wiedza ta została wykorzystana i podana do wiadomości publicznej dopiero, kiedy wpływy Röhma okazały się zbyt duże, a Führer poparł w wewnętrznej rywalizacji o wpływy Heinricha Himmlera.
123
Warto przypomnieć w tym miejscu postać młodego nazisty Günthera, z którym w 1935 roku zetknął się w Paryżu Czesław Miłosz: „Günther, młody Nazi, recytował swoje wiersze, które brzmiały jak szczęk miecza o miecz. Sławił w nich wiek rycerski, ofiarę i krew. Pojawił się w hotelu koło Montagne St. Geneviève […], bo z lokatorem tego hotelu, studentem Sorbony, moim przyjacielem, łączyły go wspólne upodobania homoseksualne […]. Nie zdradzał podatności na fanatyzm. Obiady jadał często z Wernerem, emigrantem z Austrii i «Aryjczykiem» wątpliwym. W swoim zainteresowaniu Polakami powoływał się na świętą dla niego tradycję przyjaźni pomiędzy Stefanem Georgem i Gustawem Roliczem-Liederem. Zapewne to pogrążenie w świecie wyobraźni przyczyniło się do jego wczesnych rozczarowań. Jak później słyszałem, popadł wkrótce w konflikt z władzami swego kraju jako heretyk” (C. Miłosz, Rodzinna Europa, Warszawa 1990, s. 189 i 191). Można jedynie domyślać się, czy popadnięcie znajomego Miłosza w niełaskę u władz partyjno-państwowych wiązało się także z nietajonymi przez Günthera skłonnościami homoerotycznymi.
124
S. Sontag, op. cit., s. 134. Sontag dopowiada, że „erotyzacja nazizmu najbardziej widoczna jest wśród mężczyzn homoseksualnych”.
125
Ibidem.
126
„Estetykę nazistowską” rekonstruują Jörg Fischer i Markus Bernhardt w książce o znamiennym tytule Schwule nazis, Münster 2006. Jej najważniejsze tezy przywołuje publicystyczny artykuł Janusza Boguszewicza Pod znakiem swastyki – czyli homoseksualni neonaziści, umieszczony na portalu Homiki.pl (Homiki [online], data dostępu 9.10.2013, http://homiki.pl/index.php/2012/03/pod-znakiem-swastyki-czyli-homoseksualni-neonazisci/).
127
Na czele z filmami Leni Riefenstahl, które – realizując cele propagandowe – doskonale odzwierciedlały estetyczne upodobania reżyserki: „Fascynuje mnie to co piękne, silne, zdrowe, to co żyje” (cyt. za: S. Sontag, op. cit., s. 127). Susan Sontag podkreśla, że „faszystowska sztuka ukazuje utopijną estetykę – estetykę fizycznej doskonałości. Malarze i rzeźbiarze z okresu Nazizmu często prezentowali nagość, ale nie wolno im było pokazywać żadnych cielesnych niedoskonałości” (ibidem, s. 130).
128
V. Klemperer, LTI [Lingua Tertii Imperii]: notatnik filologa, tł. J. Zychowicz, Warszawa 1989, s. 151.
129
T. Mann, O Niemczech i Niemcach, [w:] Wobec faszyzmu, red. H. Orłowski, Warszawa 1987, s. 294.
130
Por. D. Diringer, Alfabet, tł. W. Hensel, Warszawa 1972, s. 524.
131
Niemiecka Partia Centrum (Deutsche Zentrumspartei, Zentrum) poparła w Reichstagu Ustawę o Pełnomocnictwach (Ermächtigungsgesetz) przyznającą rządowi Hitlera pełnię władzy na kolejne lata, następnie rozwiązała się w lipcu 1933 roku. Lider Centrum Franz von Papen po opuszczeniu swej partii mianowany został wicekanclerzem, właśnie on w imieniu Trzeciej Rzeszy wynegocjował i podpisał konkordat z Watykanem. Kiedy w roku 1934 znalazł się w niełasce i utracił stanowisko rządowe, mianowany został ambasadorem w Austrii, zaś po Anschlussie otrzymał podobne stanowisko w Turcji (karierze tego polityka poświęcona jest książka węgierskiego dziennikarza Tibora Kövèsa zatytułowana znamiennie Satan in Top Hat − The Biography of Franz von Papen, opublikowana w Nowym Jorku w 1941 roku).
132
Podziw wobec działaczy komunistycznych (tym razem czeskich) znajdziemy także w reportażu Mileny Jesenskiej: „Byli wszędzie, gdzie trzeba było stawić czoło faszyzmowi, działali ze stanowczością prawdziwie nieugiętą. Są to twardzi i odważni ludzie. […] Mają waleczne serca i nie są skłonni do wahań”. Autorka podkreśla jednak, że Komunistyczna Partia Czech zawiodła swoich sympatyków, gdy stała się narzędziem realizującym politykę zagraniczną Związku Radzieckiego, zaś przymioty jej członków jawią się jej jako „dziedzictwo niedobrowolne, którego nie można uznać za zasługę partii komunistycznej” (M. Jesenská, Co zostało z KPCz?, [w:] eadem, Ponad nasze siły. Czesi, Żydzi i Niemcy…, s. 151).
133
E. Fromm, Ucieczka od wolności, s. 200–201.
134
P. Sloterdijk, Krytyka cynicznego rozumu, s. 550–551.
135
Ibidem, s. 345.
136
Michael Burleigh zauważa, że „polityczne osierocenie niemieckich protestantów miało dobiec końca po 1930 roku, gdy coraz liczniej głosowali oni na partię, obiecującą silne rządy, ład i szacunek dla religii” (Święta racja. „Świeckie religie” XX wieku, tł. M. Jatczak, Warszawa 2011, s. 52). Zdaniem angielskiego historyka „naziści nie zwalczali «politycznego protestantyzmu» w taki sposób, w jaki usiłowali zniszczyć «polityczny katolicyzm», to znaczy niedobitki partii Centrum i Akcji Katolickiej, ponieważ protestanci zaangażowani w politykę przeważnie byli nazistami bądź konserwatystami” (ibidem, s. 204). Jednym z najważniejszych przejawów takiego zaangażowania była działalność ruchu Niemieckich Chrześcijan (Deutsche Christen), który usiłował „propagować eklezjologię opartą bardziej na teorii rasowej niż na pojęciu łaski, łącząc «tradycyjny» antyjudaizm z nowomodnym rasizmem naukowym w celu ustanowienia nowego «Kościoła krwi»” (ibidem, s. 206). Symbolem Niemieckich Chrześcijan, starających się przejąć kontrolę nad Kościołami protestanckimi, stał się sztandar, na którym widniał krzyż, inicjały DC oraz swastyka. O ruchu Niemieckich Chrześcijan pisze także A. Kmak-Pamirska, op. cit., s. 61–67.
137
Pius XI potępił ideologię nazizmu i wezwał katolików do sprzeciwu wobec niej w marcu 1937 roku, kiedy ogłosił encyklikę Mit brennender Sorge. W jej tekście znalazła się między innymi krytyka naruszania przez Trzecią Rzeszę postanowień konkordatu z lipca 1933. Por. M. Burleigh, op. cit., s. 193–196.
138
W ideologii nazizmu motywy chrześcijańskie traktowane były instrumentalnie, zaś sam Führer wykorzystywał rytualne formy religijne, nasycając je narodowosocjalistyczną treścią (por. R. Grunberger, Historia społeczna III Rzeszy, tł. W. Kalinowski, t. 1, Wrocław 1987, s. 121). Odrębną kwestią pozostaje osobisty stosunek Adolfa Hitlera do chrześcijaństwa, opublikowane wspomnienia jego sekretarki i adiutanta (C. Schroeder, Byłam sekretarką Adolfa Hitlera, tł. M. Podwysocka, Warszawa 2000 oraz N. von Below, Byłem adiutantem Hitlera, tł. Z. Rybicka, Warszawa 2003) sugerują religijny indyferentyzm wodza Trzeciej Rzeszy. Sporo miejsca temu problemowi poświęca Michael Burleigh; zdaniem brytyjskiego historyka „Hitler wierzył w Boga, chociaż jako nastolatek w Austrii odszedł od wiary katolickiej, rzekomo po niezliczonych awanturach z katechetą. Dość często odwoływał się do Boga, czy to w spontanicznych zwrotach jak «z łaski Boga» i «Bóg jeden wie», czy to posługując się powiedzeniami, takimi jak «Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają»” (M. Burleigh, op. cit., s. 110). Autor podkreśla jednak, iż „Bóg Hitlera nie był Bogiem