Mieć mniej. Tisha Morris
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Mieć mniej - Tisha Morris страница 5
Ci, którzy przyznają się do posiadania nadmiaru rzeczy i pragną się ich pozbyć, zwykle są bardziej świadomi osobistych wyzwań. Pozwala im to na większy rozwój osobisty i głębszą przemianę. Tymczasem osoby, które skrzętnie coś ukrywają lub sprawiają wrażenie, że utrzymują w swoim domu doskonały porządek i mają pełną kontrolę nad własnym życiem, często wypierają swoje osobiste problemy i trudniej jest im otworzyć się na zmianę. Ludzie ci mają tendencję do przechowywania swoich problemów w szufladach i szafach w sposób niezwykle schludny i uporządkowany.
Dla tych, którzy nie chcą konfrontować się z własnym dyskomfortem, gromadzenie rzeczy jest zwykle nieświadomą taktyką ukrywania lub odciągania uwagi od przeszłości, do tego stopnia, że zaczyna ona wpływać na ich obecny poziom szczęścia3. Gdy przestrzeń życiowa człowieka jest wyraźnie zagracona, to samo dzieje się z jego umysłem. Otaczanie się wieloma rzeczami może być strategią powstrzymującą od przyjrzenia się własnemu życiu. Przypomina pogłaśnianie telewizora, aby zagłuszyć swoje myśli.
Mamy różne normy wskazujące, ile rzeczy to dla nas „za dużo”. Niektórzy są minimalistami, wolą uporządkowaną przestrzeń z niewieloma przedmiotami, inni zaś uwielbiają otaczać się mnóstwem drobiazgów. To, co dla mnie jest bałaganem, dla ciebie może być przytulną przystanią, a to, co może się wydawać komuś zimną i surową przestrzenią, komuś innemu kojarzy się z wolnością.
O tym, ile rzeczy lubimy przechowywać w swoich mieszkaniach, mogą decydować też różnice kulturowe. Angielskie domy mogą się wydawać przytulne i swojskie, ale minimalista mógłby je uznać za zagracone. Oczywiście uogólniam. To nie przypadek, że styl wiktoriański znany z bibelotów wywodzi się właśnie z Anglii. Z kolei kultura japońska jest znana ze stonowanych, minimalistycznych przestrzeni, które pewnym ludziom mogą się wydawać pozbawione wyrazu i charakteru. Nawet w Stanach Zjednoczonych styl wystroju różni się w zależności od lokalnego klimatu.
To bardzo ważne, aby określić własny styl urządzania przestrzeni, który jest produktem kultury, środowiska rodzinnego oraz osobowości. Gdy już dowiesz się, z czym czujesz się dobrze, będziesz też wiedzieć, z czym czujesz się źle. Działa to też na odwrót. Najważniejsze to rozeznać się, co dla ciebie oznacza „za dużo”. Moi klienci zwykle zdają sobie sprawę, że zgromadzili za dużo rzeczy, gdy zauważają, że przestali się czuć dobrze w swoim domu. Często wyznają wtedy, iż mają wrażenie, jakby się w nim dusili. Zawsze odzwierciedla to jakiś problem na poziomie mentalnym lub emocjonalnym: stagnację, zagubienie, klaustrofobię emocjonalną, żal, brak kierunku, przyrost masy ciała lub depresję.
Znalezienie równowagi nie zawsze jest łatwe i wymaga ciągłej uważności względem własnej przestrzeni oraz związanych z nią odczuć. Dom powinien być wygodny, wzbudzać poczucie bezpieczeństwa i sprzyjać naszemu rozwojowi. Mamy się w nim czuć swobodnie. Na tym właśnie polega piękno zasad feng shui, ale nie chodzi o ich jednorazowe zastosowanie, lecz o ciągłą praktykę. Jeśli nie jesteś świadom swojej przestrzeni, to w takim razie czego? Oprócz umysłu i ciała twoje otoczenie jest jedyną przestrzenią, nad którą masz kontrolę, i zawsze stanowi ono twoje bezpośrednie odbicie.
Czytając kolejne rozdziały, zdobądź się na uczciwość wobec siebie. Spójrz na swój dom obiektywnie. Wszystko, co się w nim znajduje, pochodzi z przeszłości. Jeśli nie kupiłeś lub nie otrzymałeś czegoś dzisiaj, to wszystko, co posiadasz, zostało nabyte wcześniej. Nasze życie to zbiór minionych doświadczeń, reprezentowanych przez nasze rzeczy. Wszystkie przedmioty, jakie posiadamy, przechowują pewne historie, wspomnienia i skojarzenia – zarówno te miłe, jak i te przykre. W każdej chwili możemy podjąć inną decyzję, opowiedzieć inną historię lub wybrać inną ścieżkę.
Właśnie zaczynasz sobie uświadamiać, że twój dobytek to nie tylko przedmioty, które trzymasz w domu, ale także pewnego rodzaju mozaika twojego życia. Co ze swojej przeszłości chcesz zabrać ze sobą w przyszłość? Co jest dla ciebie nadal aktualne? Dokąd zmierzasz? Nie podejmując żadnej decyzji i zatrzymując w domu wszystko, co obecnie posiadasz, tak naprawdę postanawiasz odtwarzać swoją przeszłość. Nie ma w tym nic złego – jeśli rzeczywiście tego chcesz. Ale jeżeli masz już dość starych historii, dawnych schematów i myśli, to nadszedł czas, aby się od nich uwolnić.
Gdy przeszłość zakłóca twoją teraźniejszość do tego stopnia, że przyszłość wydaje się przytłaczająca lub niepewna, oznacza to, że pora uwolnić się od nadmiaru starych rzeczy. To właśnie wtedy pozornie niewinne pamiątki obracają się przeciwko tobie i blokują cię, zamiast wspierać w dalszym rozwoju. Uświadamiasz sobie wówczas, że trzymasz się przeszłości ze strachu przed nieznaną przyszłością. Nadszedł czas na gruntowne porządki.
ROZDZIAŁ 2
Kryzysy tożsamości
Jeśli zastanawiasz się, jak to się stało, że masz tak dużo rzeczy, wiedz, że większość ludzi na pewnym etapie zadaje sobie to pytanie. Często skłania ich to do przeprowadzenia gruntownych porządków. Zaczynają się czuć przytłoczeni swoim dobytkiem, mają wrażenie, że własna przestrzeń ich przygniata. Gromadzenie rzeczy to naturalny proces – tak samo, jak pozbywanie się ich. Brak równowagi między tymi dwiema tendencjami wywołuje w nas wyraźny dyskomfort. Dom odzwierciedla nasze życie, a więc niezdolność do pozbywania się starych, zbędnych przedmiotów przejawia się w postaci innych życiowych problemów.
Spoglądając wstecz na swoje życie, możesz przypomnieć sobie takie okresy, kiedy posiadałeś niewiele rzeczy, oraz takie, w których miałeś ich całkiem sporo. Większość z nas doświadcza naturalnego przepływu dobytku na różnych etapach życia. A jednak gromadzenie przedmiotów zwykle jest dla nas łatwiejsze i bliższe nam niż pozbywanie się ich. W tej książce w szczegółowy sposób wyjaśniam, dlaczego tak się dzieje. Najpierw musimy zrozumieć, dlaczego chcemy naszych rzeczy, zanim będziemy gotowi się z nimi rozstać.
Wszyscy doświadczamy w życiu istotnych zmian tożsamości. Jeśli wraz z nimi nie zmieniamy swoich rzeczy, zaczynamy je gromadzić. To właśnie wtedy w naszym rozwoju osobistym pojawiają się blokady. W końcu zauważamy, że utknęliśmy w miejscu, ponieważ trzymamy się kurczowo tego, co reprezentuje naszą dawną tożsamość. Pytania „Kim jestem?” i „Dlaczego wciąż trzymam tę rzecz?” tak naprawdę dotyczą tego samego.
Kształtowanie tożsamości poprzez rzeczy osobiste
Przychodzimy na świat, aby doświadczyć życia w ciele fizycznym i rozwijać swoją indywidualność. Innymi słowy: jesteśmy istotami duchowymi doświadczającymi
3
Nie mam tu na myśli osób, u których zdiagnozowano patologiczne zbieractwo (ang.