Mieć mniej. Tisha Morris
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Mieć mniej - Tisha Morris страница 7
Przeważnie jednak ego uznaje się za aspekt zarządzający naszym racjonalnym myśleniem, który zapewnia nam przetrwanie. Należy do niego nasza osobowość lub tożsamość, czyli to, co oddziela nas od innych. Ego jest wyposażone w mechanizmy obronne, które skłaniają nas do szukania krótkotrwałej przyjemności i unikania silnego bólu, a nawet smutku.
Ego dba o nasze bezpieczeństwo i jest niezbędne do radzenia sobie w życiu w wymiarze fizycznym, jednak nie lubi ono zmian, które są dla niego czymś nieznanym i nieprzewidywalnym oraz stanowią zagrożenie dla obecnej tożsamości. Stawiając im opór, ego zamyka nas na przepływ życia i uniemożliwia pojawienie się zmian nie tylko niechcianych, ale także tych pożądanych. Zmiana wymusza na ego dopasowanie się do nowych okoliczności, a może nawet doprowadzić do jego upadku.
Reakcje ego na zmiany
Ego stanowi siłę napędową psychiki, ale jednocześnie jest tylko jednym z elementów naszego istnienia. Tak, doświadczamy życia w ludzkiej formie, ale jesteśmy także istotami duchowymi. Jesteśmy zarówno ludźmi, jak i samym istnieniem, więc wciąż nawigujemy między światem fizycznym a duchowym. Można powiedzieć, że ego to „ja” pisane małą literą, a dusza to „Ja” zapisywane wielką.
Obecnie ludzkość zaczyna rozumieć, że jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym zarządzanym przez ego, które dba jedynie o siebie. Mamy także wieczną duszę, nieustannie połączoną z Bogiem, wszechświatem lub Źródłem, które służy nie tylko naszym fizycznym przyjemnościom, ale także rozwojowi i ekspansji naszego Ja.
Wraz z gwałtowną ewolucją mentalnych, emocjonalnych i duchowych aspektów naszego istnienia coraz lepiej zdajemy sobie sprawę z obecności naszego Ja w codziennym życiu. Chociaż na Ziemi wciąż istnieją różne hierarchie potrzeb, nasze problemy nie sprowadzają się już do uciekania przed tygrysem szablozębnym, lecz koncentrują na realizowaniu naszego celu życiowego. Podobne zmiany zachodzą w naszym życiu osobistym. Związki przestają być dla nas sposobem na przetrwanie i coraz częściej opierają się na wzajemnym dopasowaniu oraz realizowaniu wspólnych celów.
Świadomość zbiorowa dąży do wyjścia poza napędzaną przez ego jednowymiarowość ku bardziej duchowemu życiu. Obecnie znajdujemy się pomiędzy tymi dwoma paradygmatami. W rezultacie trudno jest nam znaleźć równowagę między nastawionym na przetrwanie ego a rozwojem duchowym. To dlatego w ostatnich latach obserwujemy rozkwit branży rozwoju osobistego.
Nie tylko intensywnie rozwijamy się duchowo, ale także żyjemy dłużej niż poprzednie pokolenia. W rezultacie przeżywamy wiele różnych „wcieleń” w ciągu jednego życia. Wielokrotnie umieramy i rodzimy się na nowo, zrzucając z siebie starą skórę ego i ewoluując ku nowym osobowościom lub tożsamościom. Zamiast fizycznej śmierci doświadczamy śmierci ego, czyli własnej tożsamości.
Śmierć ego nie jest niczym nowym. Zjawisko to opisywano już w czasach biblijnych. Termin „ciemna noc duszy” jest powszechnie stosowany w psychologii jungowskiej. Thomas Moore, autor Dark Nights of the Soul, nazywa te noce rytuałem przejścia lub okresem przejściowym. Przypominamy wtedy gąsienicę przekształcającą się w motyla.
Ego nie ustępuje jednak bez walki. Zrezygnowanie ze stanowiska menedżera korporacji na rzecz zostania coachem zdrowia holistycznego wiąże się z ogromnym zagubieniem, podobnie jak rozwód i inne poważne zmiany życiowe. To tak, jakbyśmy nagle zostali rzuceni w zupełnie nową sytuację bez żadnych instrukcji. Nie wiemy, jak postępować i co robić. Połączenie starego świata z nowym wydaje się nam wówczas niemożliwe – i zwykle jest to słuszne przeświadczenie. Między światem, który opuszczamy, a tym, w który wkraczamy, zieje wielka przepaść zwana ciemną nocą duszy.
Przechodząc takie gruntowne zmiany, spotykamy się z ogromną presją społeczną i rodzinną. Mogą się pojawiać również niezadowolenie z własnej przeszłości oraz obawy o przyszłość.
„Wiem, kim byłem. Wiem, kim chcę być. Ale kim jestem teraz? Ile będzie mnie kosztować przejście z dawnej tożsamości do swojego przyszłego ja? Z czego będę musiał zrezygnować i czy to będzie tego warte?”
Wszyscy prowadzimy ze sobą takie dyskusje wewnętrzne – świadomie lub nie. Ego zawsze wybierze to, co zna i co jest dla niego wygodne, ale dusza nieustannie zmierza ku ekspansji i nieznanemu. W każdym z nas walczą ze sobą te dwie przeciwstawne siły.
Na domiar złego cały ten proces utrudnia nam niechęć rodziny, przyjaciół i społeczeństwa. Otaczający nas ludzie wcale nie chcą, abyśmy się zmieniali. Na szczęście świadomość pozwala nam złagodzić lęk i ograniczyć walkę. Gdy tylko zorientujesz się, co tak naprawdę napędza twoją wewnętrzną walkę, łatwiej ci będzie przejść przemianę. Praca z własnym domem może być tutaj niezwykle wartościowym narzędziem, które pozwoli ci zobaczyć, o co tak naprawdę chodzi. Tożsamość, jaką próbujesz na siłę zatrzymać, na pewno przejawia się w postaci zbędnych przedmiotów w twoim domu, których wciąż nie chcesz się pozbyć.
Jakże często źródłem naszego bólu jest nie tyle sytuacja, w jakiej się znajdujemy, ile nasze nastawienie do niej. Jeśli twój związek dobiega końca, a ty powtarzasz sobie, że cię odrzucono i zestarzejesz się w samotności, tworzysz w ten sposób dodatkowe cierpienie. Możemy podejść do takich trudnych wydarzeń z większym spokojem, jeśli tylko w pełni się na nie otworzymy. Aby tego dokonać, musimy wyjść poza ocenianie swoich doświadczeń jako dobre lub złe. Wszyscy przeżyliśmy jakieś trudne chwile i na pewno wciąż będziemy napotykać różnego rodzaju wyzwania, ale możemy odnaleźć spokój pośród trudnych emocji, jeśli tylko nie będziemy tworzyć o nich przykrych opowieści.
Podróż bohatera
– odkrywanie swojej duszy na nowo
W okresach największych przemian wewnętrznych niezwykle pomocne jest spojrzenie na swój rozwój z szerszej perspektywy. Tak zwana podróż bohatera odzwierciedla etapy, jakie zwykle przechodzimy w okresach największych zmian osobistych. Nic dziwnego, że od zawsze była głównym motywem większości hollywoodzkich opowieści. Termin ten wprowadził Joseph Campbell w swojej książce z 1949 roku Bohater o tysiącu twarzy. Krótko mówiąc, jest to mit, w którym bohater wyrusza na wyprawę, stawia czoło wyzwaniu i wraca do domu odmieniony. Brzmi jak motyw przewodni dosłownie każdej historii i filmu, jakie znasz? Bo tak właśnie jest. Klasycznym przykładem jest podróż Dorotki z Czarnoksiężnika z krainy Oz.
Podróż bohatera odzwierciedla ludzką kondycję i wyjaśnia, dlaczego klasyczne opowieści przemawiają do nas wszystkich. Proces transformacji jest częścią naszej zbiorowej świadomości i w gruncie rzeczy ukazuje przejście od starej tożsamości do nowej. Chociaż szczegóły naszych indywidualnych historii różnią się od siebie, to jednak wszyscy odbywamy tę samą podróż. Jej punktem kulminacyjnym jest właśnie ciemna noc duszy. Tym z was, którzy jej doświadczyli, śmierć fizyczna może się wydawać łatwiejsza. Ego chwyta się rozpaczliwie starej tożsamości i naprawdę czujesz się wtedy tak, jakbyś umierał za życia. Cierpisz z powodu utraty swojego starego ja.
Przychodząc na świat, rozpocząłeś swoją życiową podróż składającą się z wielu minipodróży. Ciągle przechodzisz kolejne etapy, a ich charakter i czas trwania zależą od twojej osobistej astrologii, planu duszy oraz wolnej woli. Ostatecznym celem podróży bohatera jest rozwój, a twoja dusza zjawiła się tu właśnie po to, aby go doświadczyć.
Podróż