Księga Duchów. Allan Kardec

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Księga Duchów - Allan Kardec страница 8

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Księga Duchów - Allan Kardec

Скачать книгу

nawet, że naukowcy patrzą bardziej stereotypowo niż inni, gdyż naturalne skłonności prowadzą ich do podporządkowywania wszystkiego znanemu im punktowi widzenia. Matematyk widzi dowód jedynie w równaniu algebraicznym, a chemik odnosi wszystko do działania pierwiastków itd. Każdy człowiek, który w jakiejś dziedzinie się wyspecjalizował, opiera na niej wszystkie idee. Gdy go z niej wyciągniemy, często opowiada niedorzeczności, gdyż chce wszystko analizować w ten sam sposób. Wynika to ze słabości ludzkiej. Udam się więc chętnie i z pełną ufnością na konsultacje do chemika, gdy będzie chodziło o kwestię jakiejś analizy, do fizyka, by zapytać go o elektryczność, do mechanika, gdy mowa będzie o sile mechanicznej. Ale niech pozwolą mi – i to nie uchybiając ich specjalistycznej wiedzy – nie brać pod uwagę ich negatywnej opinii na temat spirytyzmu, podobnie jak czynimy w przypadku oceny architekta wypowiadającego się na temat muzyki.

      Nauki ścisłe opierają się na właściwościach materii, którą można poddawać doświadczeniom i manipulować do woli. Zjawiska spirytystyczne bazują zaś na działaniu inteligentnych istot, które mają swoją wolę i dowodzą na każdym kroku, że nie będą postępować zgodnie z naszymi kaprysami. Nie można ich więc obserwować w ten sam sposób. Wymagają specjalnych warunków i innego punktu wyjścia. Jeśli ktoś próbuje poddać je zwyczajowemu postępowaniu badawczemu, tworzy analogie, które nie istnieją. Zatem nauka we właściwym tego słowa znaczeniu nie ma kompetencji, by wypowiadać się na temat spirytyzmu. Nie jest on przedmiotem jej badań, a jej ocena – jakakolwiek by nie była: czy to za, czy przeciw – nie miałaby żadnej wagi. Spirytyzm wynika z osobistego przekonania, które naukowcy mogą dzielić, jak każda inna osoba, niezależnie od tego, czy są naukowcami. Ale chęć przekazania tej kwestii nauce oznaczałaby to samo, gdyby o istnieniu duszy miało zadecydować zgromadzenie lekarzy lub astronomów. Spirytyzm opiera się w całości na istnieniu duszy i na jej losie po śmierci. Jest natomiast całkowicie nielogicznym myśleć, że człowiek musi być ekspertem od psychologii, gdy jest wielkim matematykiem i anatomem. Specjalista od anatomii poszukuje duszy, rozcinając ciało skalpelem, a jako że jej pod nim nie znajduje na tej samej zasadzie co nerwów albo ponieważ nie widzi, jak ulatnia się ona niczym gaz, wnioskuje, że nie istnieje, gdyż spogląda na nią z całkowicie materialistycznego punktu widzenia. Czy wynika z tego, że to on ma rację wbrew powszechnej opinii? Nie. Widzicie więc, że spirytyzm wykracza poza obręby nauki. Gdy przekonania spirytystyczne upowszechnią się i zostaną przyjęte przez tłumy – a sądząc po prędkości, z jaką się rozprzestrzeniają, ten czas nie jest tak bardzo oddalony – stanie się z nimi to samo, co spotkało wszystkie nowe idee, które napotykały opozycję – naukowcy ulegną wobec oczywistości. Przyjmie je każdy z osobna, siłą rzeczy. Do tego czasu nie na miejscu jest odciąganie ich od pracy i zmuszanie do zajmowania się dziwnymi rzeczami, których badanie nie należy ani do ich kompetencji, ani nie znajduje się w ich programach. Tymczasem ci, którzy nie przestudiowawszy wcześniej dogłębnie tematu, wypowiadają się negatywnie i szydzą z każdego, kto nie podziela ich zdania, zapominają, że podobnie działo się z większością wielkich odkryć, którymi szczyci się ludzkość. Ich nazwiska wydłużają listę słynnych przeciwników nowych idei i stoją u boku tych, noszonych przez członków uczonego zgromadzenia, które w 1752 r. salwą śmiechu przyjęło pracę Franklina o piorunochronach, uznając ją za niegodną znalezienia się pośród tekstów, które były do tego gremium kierowane; a także obok tych, przez których Francja straciła korzyści związane z inicjatywą budowy statku parowego, gdyż zadeklarowali, iż system Fultona jest niepraktycznym marzeniem. A przecież kwestie te leżały w ich kompetencjach. Jeśli więc te stowarzyszenia, w których gremium zasiadała światowa elita naukowa, przyjęły jedynie drwinami i sarkazmem idee, których nie rozumiały, idee, jakie kilka lat później miały zrewolucjonizować naukę, życie codzienne i przemysł, jakże mielibyśmy oczekiwać tego, że kwestie tak nietypowe w porównaniu z ich pracą znajdą u nich więcej uznania?

      Te błędy niektórych osób, ciążące na ich pamięci, nie byłyby w stanie odebrać im ich tytułów, które w innych sytuacjach uzyskali, zdobywając tym samym nasz szacunek, ale czy potrzeba oficjalnego dyplomu, by mieć zdrowy rozsądek i czy pośród ludzi zasiadających na fotelach akademickich nie odnajdujemy osób nierozsądnych i głupców? Proszę jednak spojrzeć na zwolenników teorii spirytystycznej i zobaczyć, czy odnaleźć można pośród nich ignorantów, a także, czy ogromna liczba szanowanych powszechnie ludzi, którzy ją przyjęli, pozwala na to, by stawiać ją na równi z wierzeniami gospodyń domowych. Charakter i wiedza tych osób warte są tego, byśmy stwierdzili, że skoro tacy ludzie wyrażają się twierdząco, coś musi w tym być.

      Powtarzamy raz jeszcze, że jeśli fakty, którymi się zajmujemy, ograniczyłyby się do mechanicznego poruszania się ciał, poszukiwanie fizycznej przyczyny zjawiska przypadłoby nauce. Ale od chwili, gdy chodzi o manifestację wykraczającą poza prawa znane ludzkości, wychodzą one z kompetencji materialistycznej nauki, gdyż nie da się ich wyrazić ani cyframi, ani siłami mechaniki. Gdy pojawia się nowy fakt, który wykracza poza ramy znanej nauki, naukowiec, by go zbadać, musi zapomnieć o swojej dziedzinie i powiedzieć sobie, że ma przed sobą nowy obiekt do studiów, które mogą być prowadzone wyłącznie, gdy wyzbędziemy się wcześniejszych przekonań.

      Człowiek, który wierzy w nieomylność swojego rozumu, jest bliski błędu. Nawet ci, których przekonania są najbardziej fałszywe, opierają się na swoim intelekcie i w jego imię odrzucają wszystko, co wydaje się im niemożliwe. Ci, którzy niegdyś odpychali zadziwiające odkrycia, którymi szczyci się ludzkość, odwoływali się wszyscy do niego, by je odrzucić. To, co nazywamy rozsądkiem, często jest jedynie przebraną pychą, a każdy kto uważa się za nieomylnego, uznaje, że jest równy Bogu. Zwracamy się więc do osób, które są na tyle mądre, że wątpią w to, czego nie widziały, a oceniwszy przyszłość na podstawie przeszłości, nie uważają, że człowiek osiągnął już swoje apogeum ani też, że natura otworzyła już przed nim ostatnią stronę swojej księgi.

      VIII

      Dodajmy, że studiowanie jakiejkolwiek teorii, takiej jak choćby spirytystyczna, która rzuca nas nagle w tak nowy i wielki porządek rzeczy, może być owocne jedynie wtedy, gdy zabierają się za to ludzie poważni, wytrwali, pozbawieni uprzedzeń i kierowani silną i szczerą wolą osiągnięcia rezultatu. Nie moglibyśmy tak nazwać tych, którzy ocenią a priori, w sposób lekkomyślny i nie zobaczywszy wszystkiego; którzy do swoich studiów nie wnoszą ani ciągłości, ani regularności, ani niezbędnego skupienia. Jeszcze w mniejszym stopniu nazwalibyśmy tak niektóre osoby, które by nie stracić reputacji dowcipnisiów, wysilają się, żeby znaleźć komiczną stronę w sprawach najbardziej prawdziwych albo w ten sposób ocenianych przez ludzi, których wiedza, charakter i przekonania zasługują na szacunek każdego, komu nieobce są zasady dobrego wychowania. Niech więc ci, którzy nie uznają tych faktów za godne ich osoby i uwagi, powstrzymają się od komentarzy. Nikt nie ma zamiaru atakować ich wierzeń, ale niech zechcą szanować przekonania innych.

      Poważne studia charakteryzuje ciągłość. Czy należy się dziwić, że często nie otrzymujemy żadnej mądrej odpowiedzi na pytania, same w sobie poważne, gdy stawiamy je przypadkowo, w sposób nieprzygotowany pośród wielu innych o dziwacznym charakterze? Pytanie bywa zresztą często skomplikowane i aby je zrozumieć, należy zadać pytania wstępne lub uzupełniające. Ktokolwiek chce poznać jakąś naukę, musi studiować ją w sposób metodyczny, zacząć od samego początku i śledzić, jak wiążą się i rozwijają nowe idee. Czy ten, kto przez przypadek kieruje do naukowca pytanie na temat dziedziny, o której nie wie nawet podstawowych rzeczy, zrobi krok do przodu? Czy sam naukowiec, choćby miał najlepsze chęci, będzie w stanie dać mu zadowalającą odpowiedź? To odizolowane wyjaśnienie będzie z założenia niepełne, a często z tego właśnie powodu niezrozumiałe; może także wydać się absurdalne albo sprzeczne. Dokładnie tak dzieje się w przypadku kontaktów, jakie nawiązujemy z Duchami. Jeśli chcemy nauczyć się czegoś w ich szkole, należy odbyć z nimi

Скачать книгу