Księga Duchów. Allan Kardec

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Księga Duchów - Allan Kardec страница 12

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Księga Duchów - Allan Kardec

Скачать книгу

gdy przestają się ich bać, stają się gorsze, niż były. Kiedy jednak przytacza się te piękne rezultaty, nie dodaje się, ile ataków epilepsji spowodował wstrząs tak delikatnego mózgu. Religia okazałaby się dość słaba, gdyby z braku strachu mogła czuć się czymś zagrożona. Na szczęście tak nie jest. Ma do dyspozycji inne środki oddziaływania na dusze. Spirytyzm dostarcza jej też takich, które są skuteczniejsze i poważniejsze, jeśli potrafi z nich skorzystać. Pokazuje, jak wygląda rzeczywistość i w ten sposób neutralizuje szkodliwe skutki przesadnego strachu.

      XVI

      Pozostało nam przeanalizować dwa zarzuty – jedyne, które zasługują naprawdę na to, by tak je nazywać, gdyż opierają się na racjonalnych teoriach. Jedna i druga uznaje rzeczywistość wszystkich fizycznych i moralnych zjawisk, ale wyklucza wpływ Duchów.

      Zgodnie z pierwszą z tych teorii wszystkie manifestacje przypisywane Duchom nie byłyby niczym innym jak efektami magnetyzmu. Media miałyby wchodzić w stan, który moglibyśmy nazwać somnambulizmem na jawie, zjawiskiem, którego każda osoba badająca magnetyzm mogła być świadkiem. W tym stanie zdolności intelektualne rozwijają się w anormalny sposób. Zakres intuicyjnych doświadczeń poszerza się, przekraczając granice naszego zwyczajowego postrzegania. Od tej chwili medium miałoby czerpać z siebie samego i dzięki jasności swojego umysłu wszystko, co mówi, i wszelkie pojęcia, które przekazuje, nawet te dotyczące rzeczy mu obcych w zwyczajowym stanie.

      Nie będziemy podawać w wątpliwość mocy somnambulizmu, której cuda widzieliśmy i której wszystkie fazy badaliśmy przez ponad trzydzieści pięć lat. Przyznajemy, że rzeczywiście wiele manifestacji spirytystycznych można wyjaśnić w ten sposób. Ale prowadząc dokładne i uważne obserwacje, dostrzeżemy wiele faktów, gdzie interwencja medium, inna niż działanie na zasadzie pasywnego narzędzia, jest fizycznie niemożliwa. Tym, którzy podzielają tę opinię, powiemy podobnie jak i innym: „Patrzcie i obserwujcie, gdyż z pewnością nie wszystko widzieliście”. Przeciwstawimy im wtedy dwa stwierdzenia zaczerpnięte z ich własnej doktryny. Skąd wzięła się teoria spirytystyczna? Czy to system, który wymyśliło kilku ludzi, by wyjaśnić fakty? W żaden sposób. Kto więc go przekazał? Zrobiły to te same media, których jasność umysłu tak wychwalacie. Jeśli więc dysponują tak wielką wiedzą, jak podejrzewacie, dlaczego miałyby przypisywać Duchom to, co zaczerpnęły z siebie samych? Jak miałyby dać tak dokładne, logiczne i piękne wyjaśnienia dotyczące natury tych inteligentnych istot spoza świata ludzi? Albo jedno, albo drugie – albo charakteryzuje je wyjątkowa jasność umysłu, albo nie. Jeżeli mają większą wiedzę niż zwykle i są przekonane do tego, że mówią prawdę, nie moglibyśmy bez popadania w sprzeczność nie przyznać im racji. Po drugie, jeśli wszystkie zjawiska miałyby swoje źródło w medium, byłyby identyczne, gdyby wywoływała je ta sama osoba, a co za tym idzie nie obserwowalibyśmy sytuacji, gdy jeden człowiek wypowiada się inaczej albo przedstawia raz za razem sprzeczne ze sobą stwierdzenia. Ten brak jednorodności w uzyskiwanych przez medium manifestacjach dowodzi różnorodności źródeł. Jeśli nie możemy ich odnaleźć w medium, należy ich poszukać poza nim.

      Zgodnie z drugą opinią medium również jest źródłem manifestacji, ale zamiast czerpać je z siebie, jak twierdzą twórcy teorii somnambulicznej, bierze je ze swego otoczenia. Medium miałoby być w pewnym sensie lustrem odbijającym wszystkie idee, myśli i całą wiedzę osób, które wokół niego się znajdują. Nie mówiłoby niczego, co nie byłoby znane przynajmniej niektórym z nich. Nie można zanegować – to nawet jedna z zasad teorii spirytystycznej – wpływu uczestników na naturę manifestacji, ale wpływ ten jest zupełnie inny od tego, którego istnienie się podejrzewa, a więc daleko jest od tego, by medium odbijało echo ich myśli, gdyż tysiące faktów pokazują ewidentnie coś przeciwnego. W takim stwierdzeniu znajduje się ogromny błąd, który dowodzi jednocześnie, jak niebezpieczne jest wyciąganie przedwczesnych wniosków. Osoby, które wysuwają takie teorie, nie są w stanie zaprzeczyć istnieniu zjawiska, z którego nauka nie zdaje sobie sprawy, ale nie chcąc uznać obecności Duchów, wyjaśniają je na swój sposób. Ich teoria byłaby słuszna, gdyby mogła obejmować wszystkie fakty, ale tak nie jest. Gdy pokazuje się im naocznie, że niektóre z przekazów medium są całkowicie obce myślom, wiedzy, a nawet opiniom wszystkich uczestników, że są często spontaniczne i zaprzeczają wszystkim przedwczesnym ideom, niewiele to zmienia w ich postrzeganiu. Promieniowanie – powiadają – rozciąga się poza najbliższe otoczenie. Medium jest odbiciem całej ludzkości, a zatem gdy nie może znaleźć inspiracji w pobliżu, szuka jej dalej: w mieście, w okolicy, na całym świecie, a nawet w innych sferach.

      Nie uważam, byśmy odnaleźli w tej teorii prostsze i bardziej prawdopodobne wyjaśnienie niż w spirytyzmie, gdyż zakłada ona dużo cudowniejszą przyczynę. Idea, zgodnie z którą zaludniające przestrzeń istoty, będące z nami w ciągłym kontakcie, przekazują nam swoje myśli, nie szokuje nas bardziej niż ta, w której podejrzewa się istnienie uniwersalnego promieniowania pochodzącego ze wszystkich zakątków wszechświata i skupiającego się w mózgu jednej osoby.

      Jeszcze raz mamy do czynienia z ważną rzeczą, którą wciąż chcemy podkreślać: teoria somnambuliczna i ta, którą moglibyśmy nazwać refleksywną, zostały wymyślone przez ludzi. To indywidualne opinie powstałe, by wyjaśnić jakiś fakt, podczas gdy teoria Duchów nie jest ludzką koncepcją. Podyktowały ją te same inteligentne istoty, które się manifestują, choć nikt ich istnienia nie zakładał – powszechna opinia nawet je odrzucała. Zapytujemy się więc, skąd media zaczerpnęły teorię, która nie istniała w żadnym umyśle człowieka. Pytamy się również, jak dziwnym zbiegiem okoliczności tysiące mediów rozsianych we wszystkich zakątkach globu, które nigdy się nie widziały, miałyby porozumieć się, by przekazywać to samo? Jeśli pierwsze medium, które pojawiło się we Francji, miałoby znajdować się pod wpływem przyjętych już w Ameryce idei, dlaczego miałoby w tak dziwny sposób szukać tych teorii 2000 mil dalej za oceanem, u obcych mu pod względem zwyczajów i języka ludzi, zamiast zaczerpnąć je wokół siebie?

      Istnieje jednak jeszcze jedna okoliczność, o której nikt nie pomyślał. Do pierwszych manifestacji we Francji i w Ameryce doszło nie za pośrednictwem pisma czy słowa mówionego, ale poprzez uderzenia, których liczba odpowiadała literom alfabetu tak, że można było z nich tworzyć słowa i zdania. To w ten właśnie sposób inteligencje, które się ujawniły, przekazały, że są Duchami. Jeśli więc można było podejrzewać, że myśli medium oddziałują na przekazy werbalne i pisemne, to samo nie mogłoby dotyczyć stukań, których znaczenie nie mogło być wcześniej znane.

      Moglibyśmy przytoczyć wiele faktów wskazujących, że manifestujące się inteligencje są w sposób oczywisty oddzielnymi od nas istotami, a ich wola jest w pełni niezależna. Zachęcamy więc wszystkich twierdzących inaczej do uważniejszej obserwacji – jeśli zechcą zająć się studiami bez uprzedzeń i nie wyciągać wniosków, zanim nie zobaczą wszystkiego, dostrzegą bezsilność swojej teorii w wyjaśnieniu wszystkich przypadków. Ograniczymy się do zadania następujących pytań: Dlaczego manifestująca się inteligencja, niezależnie od tego, czym jest, odmawia odpowiedzi na niektóre pytania na tematy doskonale znane, na przykład nie podaje nazwiska i wieku osoby pytającej, nie mówi co ta trzyma w ręku, co robiła dzień wcześniej, co zamierza robić następnego dnia itd.? Jeśli medium jest zwierciadłem myśli uczestników, byłoby mu niezmiernie łatwo odpowiedzieć na te pytania.

      Przeciwnicy odrzucają ten argument, pytając się, dlaczego Duchy, które powinny mieć wiedzę na każdy temat, nie są w stanie nic powiedzieć o tak prostych rzeczach zgodnie z powiedzeniem: Kto może najwięcej, może najmniej. Wnioskują stąd, że nie mamy do czynienia z Duchami. Gdyby jakiś ignorant albo złośliwy żartowniś stanął przed uczonymi i zapytał się, dlaczego w południe świeci słońce, czy należy sądzić, że ktoś zadałby sobie trud, by poważnie mu odpowiedzieć

Скачать книгу