Pozytywna dyscyplina. Jane Nelsen
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pozytywna dyscyplina - Jane Nelsen страница 8
Problem ze stosowaniem surowego podejścia polega na tym, że kiedy nieodpowiednie zachowanie spotyka się z karą, szybko ustaje, ale wkrótce się powtarza. W początkowym okresie używania pozytywnej dyscypliny zachowanie może się na krótko pogorszyć, ale kolejne problemy pojawiają się dopiero po dłuższym okresie spokoju. Choć dziecko przekonuje się, że jego taktyki manipulacyjne nie działają, nie omieszka spróbować znowu. Przy konsekwentnym stosowaniu pozytywnej dyscypliny nieodpowiednie zachowanie staje się coraz mniej intensywne i zdarza się rzadziej.
Nasze stanowcze i pełne szacunku działanie uczy dzieci, że nieodpowiednie zachowanie nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Dzięki temu mają motywację, by je zmienić, a jednocześnie zachowują nienaruszone poczucie własnej wartości. Uświadomiwszy to sobie, łatwiej stawimy czoła krótkim okresom pogorszenia zachowania u dzieci i zaniechamy nieustannej walki o władzę, nierozerwalnie związanej ze stosowaniem autorytarnego podejścia.
Kiedy Janek wpadnie w złość, mama może wykorzystać technikę uspokojenia (wyjaśnioną dalej) i pójść do innego pokoju do czasu, gdy obydwoje poczują się lepiej. Napad złości bez publiczności jest zdecydowanie mniej ekscytujący. Można też spróbować podejścia „potrzebuję przytulenia” (wyjaśnionego w rozdziale siódmym), które obydwojgu poprawi nastrój. Jeśli dziecko jest wystarczająco duże, by poszukać rozwiązania problemu, może to zrobić wspólnie z rodzicem. W przypadku młodszych dzieci do zmiany zachowania wystarczy poprawa samopoczucia lub odwrócenie uwagi.
Powyższe trzy opowieści świetnie ilustrują różnice pomiędzy trzema podejściami do interakcji dorosły–dziecko i pokazują, że wykorzystanie pozytywnej dyscypliny przynosi dobre rezultaty na dłuższą metę. Niestety dużo wody upłynie, zanim niektórzy dorośli przekonają się do długofalowych korzyści wynikających z tej metody.
Wiele osób odmawia rezygnacji ze stosowania nadmiernej kontroli ze względu na swoje błędne przekonanie, że jedyną alternatywą dla surowości jest pobłażliwość – obydwa te podejścia są niezwykle szkodliwe zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Pobłażanie dzieciom kształtuje w nich przekonanie, że świat jest im coś winien, a dorośli mają spełniać ich zachcianki i żądania. Tym samym uczy się je, że najlepszym sposobem wykorzystania energii i inteligencji jest manipulacja dorosłymi. Spędzają więcej czasu na unikaniu odpowiedzialności niż na rozwijaniu swoich umiejętności i uczeniu się niezależności.
Wiele osób uważa, że surowość i kara działają. Zgadzam się. Nigdy nie twierdziłam, że kara nie jest skuteczna. Jest, bo zwykle natychmiast kładzie kres nieodpowiedniemu zachowaniu. Ale jakie są długofalowe skutki jej stosowania? Okazuje się, że natychmiastowe rezultaty przesłaniają nam to, na co faktycznie powinniśmy zwrócić uwagę. Czasami trzeba wystrzegać się tego, co działa, jeśli na dłuższą metę przynosi to negatywne rezultaty. W przypadku kary długofalowym rezultatem jest przyjęcie przez dziecko jednej z czterech postaw, czyli uosobienie jednego z czterech „R” kary.
Zazwyczaj dzieci nie są świadome decyzji, które podejmują, kiedy się je karze, a przecież determinują one ich zachowanie w przyszłości. Jedno dziecko może na przykład zdecydować, że jest złą osobą i zachowywać się zgodnie z tym przekonaniem. Inne, podjąwszy tę samą decyzję, może starać się przypodobać innym (uzależnić się od pochwał), aby otrzymać miłość, na którą swoim zdaniem nie zasługuje. Dlatego dorośli powinni przykładać większą wagę do długofalowych skutków swoich działań, a nie zadowalać ich natychmiastowymi rezultatami.
Jakim cudem wpadliśmy na ten szalony pomysł, że aby dzieci zachowywały się lepiej, najpierw muszą się poczuć gorzej? Przypomnij sobie sytuację, kiedy czułeś się upokorzony lub niesprawiedliwie potraktowany. Czy była w tobie gotowość do współpracy albo większego wysiłku? Zamknij oczy i przywołaj wspomnienie wydarzenia – niedawnego lub z dzieciństwa – kiedy ktoś usiłował zmotywować cię do czegoś, pogarszając twoje samopoczucie. Przypomnij sobie dokładnie, co się wówczas stało. Spróbuj poczuć dokładnie to, co wtedy. Uświadom sobie, jakie decyzje wobec siebie i innych podjąłeś i jak postanowiłeś się zachować w podobnej sytuacji w przyszłości (prawdopodobnie wcale nie byłeś świadom, że w twojej głowie i ciele zachodzi tak wiele procesów). Czy była w tobie motywacja i gotowość, by poprawić swoje zachowanie lub wyniki? Jeśli była, czy miała źródło w przyjemnym i pozytywnym uczuciu, czy raczej w negatywnej ocenie samego siebie lub innych? Czy miałeś ochotę się poddać lub ukryć coś, żeby uniknąć upokorzenia w przyszłości? Czy może pragnąłeś usłyszeć słowa aprobaty i byłeś gotów poświęcić część siebie, by przypodobać się innym? Dzieci nie rozwijają w sobie pozytywnych cech w oparciu o uczucia i nieświadome decyzje, które podejmują w wyniku kary.
Rodzice i nauczyciele, którzy są przeciwnikami zarówno nadmiernej kontroli, jak i pobłażliwości, ale nie za bardzo wiedzą, czym mogą je zastąpić, miotają się między tymi dwiema nieskutecznymi skrajnościami. Najpierw nadmiernie kontrolują. Zmieniają się w gardzących swymi metodami tyranów. Chcąc się zrehabilitować, zmieniają strategię. Stają się pobłażliwi. Zaczynają rozpieszczać swoje dziecko i zanadto mu pobłażać, aż w końcu zniechęceni rezultatem swoich metod, czyli rozpuszczonym i stawiającym nieustanne żądania dzieckiem, powracają do autorytarności.
Mówi się, że w przypadku niektórych dzieci nadmierna kontrola się sprawdza. Ma to jednak pewną cenę. Badania pokazują, że dzieci, wobec których często stosuje się karę, są skłonne do buntu lub stają się strachliwe i uległe. Podejście pobłażliwe jest zaś poniżające dla dorosłych i dzieci. Prowadzi do niezdrowego uzależnienia jednych od drugich i nie uczy ani polegania na sobie, ani współpracy. Pozytywna dyscyplina nie sięga po poczucie winy, wstyd ani fizyczny lub psychiczny ból. Jej celem jest osiągnięcie pozytywnych rezultatów w dłuższej perspektywie oraz uczenie odpowiedzialności i współpracy już dziś.
Ponieważ wielu rodziców i nauczycieli wierzy, że jedyna alternatywa dla nadmiernej kontroli i surowości to pobłażliwość, warto uświadomić sobie w tym miejscu, czym jest dyscyplina. Dyscyplina to słowo na ogół błędnie definiowane. Wielu utożsamia ją z karą lub przynajmniej uważa, że sposobem na jej osiągnięcie jest kara. Nic bardziej mylnego. „Dyscyplina” pochodzi od łacińskich słów disciplus lub disciplini, oznaczających osobę, która podąża za prawdą, zasadami lub nauczycielem. Dzieci i uczniowie nie staną się wyznawcami prawdy i zasad, dopóki ich motywacja nie będzie pochodziła z wewnętrznego źródła kontroli, czyli dopóki nie nauczą się samodyscypliny. Zarówno nagroda, jak i kara pochodzą z zewnętrznego źródła kontroli.