Więcej niż pocałunek. Helen Hoang

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang страница 21

Więcej niż pocałunek - Helen  Hoang

Скачать книгу

Uznała, że w takiej sytuacji łatwo popełnić jakąś gafę. W końcu Michael był doświadczonym żigolakiem i jego ciało wykonywało polecenia jak tresowany delfin.

      – Myślisz, że kłamię. – W jego oczach pojawił się drapieżny błysk. Uklęknął na wymiętej pościeli i zbliżył się do Stelli na czworakach.

      Instynktownie jeszcze bardziej się cofnęła.

      I spadła z łóżka.

      Kiedy rozmasowywała bolącą głowę, nad krawędzią materaca pojawiła się twarz Michaela.

      – Dobrze się czujesz?

      Ze wstydu ścisnęło ją w gardle i wykrztusiła tylko:

      – Tak.

      Przez dłuższą chwilę przypatrywał się leżącej na podłodze dziewczynie. Wyglądała naprawdę jak siedem nieszczęść i zrobiło mu się jej żal.

      – Na dzisiaj chyba wystarczy.

      Oparła się o ścianę i przycisnęła nogi do klatki piersiowej. Czuła, że powinna wypełnić okienka w planie lekcji, ale na razie postanowiła skupić się na swoich emocjach i zrozumieć, co się właściwie stało.

      – Potrzebuję czasu, dobrze?

      Skinął głową i bez słowa wstał z łóżka, włożył koszulę i zapiął guziki. Stella przełknęła głośno ślinę, ale nie zaprotestowała, chociaż zdawała sobie sprawę, że nie udało jej się nacieszyć pięknym zapachem jego skóry i imponującą muskulaturą.

      Kiedy założył buty i marynarkę, nagle o czymś sobie przypomniała. Zerwała się na równe nogi i wyjęła tablet z torebki.

      – Zaczekaj chwilę.

      Trudno było otworzyć właściwą aplikację, jednocześnie zasłaniając piersi poduszką, ale w końcu się udało. Podała Michaelowi urządzenie, a on zrobił zdziwioną minę:

      – Co mam z tym zrobić?

      – Chciałabym, żebyś wyraził zgodę na utworzenie alternatywnego numeru telefonu tylko do kontaktów ze mną. Wydaje mi się, że to dobry pomysł. Będziemy mogli do siebie dzwonić w trakcie tygodnia. Rzecz jasna, jeśli zajdzie taka potrzeba. Rozumiesz, względy logistyczne. – Na przykład wtedy, gdy Michael będzie chciał rzucić wszystko w diabły. – Rozmawiałam z przedstawicielem działu obsługi klienta i zaproponowałam stworzenie anonimowego komunikatora, ale zanim…

      Spojrzał na podświetlony ekran i szeroko się uśmiechnął.

      – To ciekawe. Sama dajesz mi swój prawdziwy numer, ale w zamian nie oczekujesz tego samego.

      – Tak będzie lepiej dla ciebie, prawda? – Dla niej zresztą też.

      Kiedy skończą się lekcje, żadne z nich nie chciałoby, żeby Stella codziennie do niego wydzwaniała, a on musiałby odrzucać połączenia. Co prawda nie była chyba aż tak zdesperowana, ale jeszcze nigdy wcześniej nie miała obsesji na punkcie jakiegoś faceta.

      Na szczęście na razie na nic takiego się nie zanosiło, wolała jednak dmuchać na zimne.

      Zrobił tajemniczą minę i powiedział:

      – Jasne, masz rację. Dzięki.

      Wyciągnął telefon z kieszeni marynarki i zaczął stukać palcem w ekrany obu urządzeń. Po kilku sekundach schowana w torebce Stelli komórka zaczęła głośno wibrować.

      – Zrobione – oznajmił z uśmiechem na ustach.

      – Super. Bardzo ci dziękuję – oznajmiła z wymuszoną radością w głosie.

      Zrobił krok w stronę drzwi i na chwilę się zatrzymał.

      – W następny piątek powinniśmy zrobić coś nowego. Może razem wyjdziemy?

      Ścisnęło ją w żołądku.

      – Ale dokąd?

      – Na przykład potańczyć albo wypić drinka. Najlepiej do jakiegoś klubu. Słyszałem o nowym miejscu w San Francisco…

      – Ale ja nie tańczę. – „Nie piję też alkoholu”. I chociaż nigdy nie była w żadnym klubie, to mogła się założyć, że również takie rozrywki nie były w jej stylu.

      – Mogę cię nauczyć. Poza tym zdobyte na parkiecie doświadczenie na pewno przyda się podczas wieczornej lekcji. Zaufaj mi.

      „Zaufaj mi”.

      Już drugi raz powiedział to samo. A może należy mu wyjaśnić, jak wiele trudności sprawiają jej takie rzeczy jak taniec albo picie alkoholu? Przecież wychodzenie na miasto powinno sprawiać przyjemność, lecz w jej wypadku było zupełnie inaczej. Ona uwielbiała pracę, naprawdę ciężką pracę. Była w stanie wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, jednak kosztowało ją to dużo wysiłku.

      Czy w tej sytuacji skórka warta była wyprawki?

      – W jaki sposób przyda nam się to podczas lekcji?

      – Za dużo myślisz. Wydaje mi się, że taniec pomaga się wyluzować. Poza tym jestem w tym naprawdę dobry. Gwarantuję, że będziemy się świetnie bawić.

      Pomyślała, że może dobrze będzie spróbować czegoś nowego i przestać zadręczać się wypełnianiem okienek na planie lekcji. Jednak nie to pomogło jej w podjęciu decyzji.

      Największą rolę odegrał entuzjastyczny błysk w oku Michaela. Naprawdę chciał wyjść na miasto w jej towarzystwie. To było trochę jak randka, chociaż, rzecz jasna, zdawała sobie sprawę, że chodzi o coś zupełnie innego.

      – Nie mogę ci jednak zagwarantować, że będę tańczyć.

      – Czyli się zgadzasz? – zapytał, lekko przekrzywiając głowę.

      Spojrzała na niego i przytaknęła.

      Wyszczerzył zęby w pięknym uśmiechu.

      – Super! Wszystko zaplanuję i dam ci znać, co i jak. Cieszę się, że spędzimy razem wieczór.

      Pochylił się i pocałował Stellę w policzek, po czym wyszedł z pokoju.

      Zamknęła drzwi i usiadła na łóżku. Czuła się całkowicie otumaniona. Chodziło jej przecież o zwykłe lekcje seksu. Czy to naprawdę musiało być takie skomplikowane? Miała wrażenie, że ciało odmawia jej posłuszeństwa. Dlaczego tak bardzo zależy jej na sprawieniu Michaelowi przyjemności? Przecież ona wcale nie lubi chodzić do klubów. Czyżby udawała kogoś, kim nie jest? Nie poznawała samej siebie.

      Rozdział 9

      – Wiesz, że nie należy najpierw jeść deseru? – powiedziała.

      Zdawała sobie sprawę, że

Скачать книгу