Więcej niż pocałunek. Helen Hoang

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang страница 17

Więcej niż pocałunek - Helen  Hoang

Скачать книгу

że tym razem nie będzie całowania – stwierdził suchym tonem.

      – To zagadnienie mam już chyba dobrze opanowane.

      Lekko zmarszczył czoło.

      – Naprawdę?

      – Sam powiedziałeś, że sporo się nauczyłam, więc lepiej nie tracić czasu. Poza tym, kiedy się z tobą całuję, mam problemy z koncentracją, a to może spowolnić moje postępy. Odnoszę też wrażenie, że całowanie jest dobre dla ludzi, którzy umawiają się na randki, a to nas przecież nie dotyczy. Chciałabym, żeby łączyła nas czysto „zawodowa” relacja. – Wzięła łyk zimnej wody i odstawiła szklankę. Jej różowe usta były teraz pokryte warstewką wilgoci. Nagle zdał sobie sprawę, że już nigdy więcej ich nie pocałuje.

      Nie miał do nich prawa. Jego zadaniem było świadczenie usług seksualnych: pozycja misjonarska i stymulacja członka. Ponętne usta Stelli były zarezerwowane dla kogoś innego. Poczuł nagły przypływ złości, ale wiedział, że musi zapanować nad emocjami.

      – Chyba za wiele razy oglądałaś Pretty Woman. Całowanie to nic wyjątkowego. Najlepiej jeśli w łóżku za dużo się nie myśli. Zaufaj mi – powiedział.

      Ściągnęła usta i zrobiła upartą minę.

      – To dla mnie bardzo ważne. Wolałabym się więcej nie całować, jeśli nie masz nic przeciwko temu.

      Michael był coraz bardziej rozzłoszczony. Krew buzowała mu w żyłach i musiał się nieźle natrudzić, żeby nie wybuchnąć. W jaki sposób władował się w takie gówno? No tak, bał się, że koledzy z branży wykorzystają tę niewinną dziewczynę. Co za głupota! Jego życie było wystarczająco skomplikowane i naprawdę nie musiał jeszcze przejmować się swoimi klientkami. Właśnie dlatego trzymał się zasady jednorazowych spotkań.

      Miał ochotę się z tego wszystkiego wycofać, ale pamiętał, że zawsze dotrzymuje słowa. W ten sposób chciał zachować porządek we wszechświecie. Jego ojciec złamał w życiu tyle obietnic, że wystarczyło za nich obu.

      – W porządku – odburknął po chwili namysłu. – Żadnych pocałunków.

      – Czy akceptujesz pozostałe plany? – zapytała.

      Zmusił się do rzucenia okiem na resztę kartek i uznał, że w gruncie rzeczy lekcje są do siebie bardzo podobne. Zmieniały się trenowane pozycje, a stymulacja ręką została zastąpiona stymulacją ustami.

      Mimo wszystko poczuł się tym wszystkim rozbawiony.

      – To ciekawe, że używasz takich określeń jak „na pieska” i „na jeźdźca”.

      Zalała się intensywnym rumieńcem i poprawiła okulary.

      – Brakuje mi doświadczenia, ale nie jestem ciemna jak tabaka w rogu.

      – W twoich planach brakuje jednego ważnego elementu. – Wyciągnął rękę, a ona ostrożnym gestem podała mu długopis.

      Przekrzywiła głowę, żeby zobaczyć, co się stanie. Nad każdym nagłówkiem napisał drukowanymi literami: GRA WSTĘPNA. Na chwilę się zamyślił, po czym zamaszystym ruchem dorysował po lewej stronie okienka do odhaczenia.

      – Naprawdę? Wydawało mi się, że faceci tego nie potrzebują.

      – Ale ty owszem – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.

      Zmarszczyła nos i pokręciła głową.

      – Nie musisz się mną przejmować.

      Spojrzał na nią spod przymkniętych powiek.

      – Nie o to chodzi. Większość mężczyzn lubi grę wstępną. Ja również należę do tego grona. Doprowadzenie kobiety do stanu podniecenia przynosi strasznie dużo satysfakcji. – Poza tym nie miał zamiaru się z nią kochać, jeśli nie będzie na to gotowa. To było całkowicie wykluczone!

      Przełknęła ślinę i wbiła wzrok w menu.

      – Czyli próbujesz mi zasugerować, że jestem beznadziejnym przypadkiem?

      – Co takiego? Wcale nie! – Starał się zebrać myśli, żeby zrozumieć, dlaczego tak powiedziała, ale nic nie przychodziło mu do głowy.

      – Widziałeś moją reakcję tydzień temu? A chodziło tylko o jeden guzik!

      – Jeśli dobrze pamiętam, spędziliśmy potem razem całą noc. Byłaś w zasadzie naga i mocno się do mnie kleiłaś.

      – Mogę przyjąć zamówienie? – przerwała im nagle kelnerka. Sądząc po jej rozbawionym spojrzeniu, musiała usłyszeć ostatni fragment ich rozmowy.

      Stella znowu zaczęła studiować menu, wbijając paznokcie w miękką okładkę.

      – Poprosimy specjał szefa kuchni – powiedział Michael.

      – Dobry wybór. Będzie państwu smakowało. – Kelnerka mrugnęła okiem, wzięła karty dań i zniknęła.

      – Co będziemy jedli? – zapytała Stella.

      – Nie mam pojęcia. Oby nic „wełnistego”.

      Na jej twarzy pojawił się grymas zakłopotania. Pochyliła się do przodu i na chwilę spojrzała mu prosto w oczy.

      – Co miałeś na myśli, mówiąc, że się do ciebie kleiłam?

      Michael uśmiechnął się od ucha do ucha.

      – Chodzi o to, że we śnie lubisz się przytulać.

      – Aha.

      Zrobiła tak przerażoną minę, że z trudem powstrzymał chichot. Musiał przyznać, że tamten wieczór również jemu sprawił przyjemność. Zawsze przytulał swoje klientki, ponieważ zdawał sobie sprawę, że tego potrzebują. Najczęściej odliczał wtedy w myślach upływające sekundy i czekał, aż będzie mógł wrócić do domu i wziąć prysznic. Jednak trzymanie w ramionach Stelli było zupełnie innym doświadczeniem. Nie uprawiali seksu, więc nie było potrzeby zmywania z siebie obcych płynów ustrojowych. Ta dziewczyna okazała mu wiele zaufania i zaczęły go nachodzić myśli, które wydawały mu się dość niebezpieczne. Niestety, właśnie dała mu do zrozumienia, że jest tym wszystkim wyraźnie zdegustowana. Znowu poczuł irytację.

      – Czy to będzie miało jakiś wpływ na nasze lekcje? Moje zahamowania stanowią przecież nie lada wyzwanie. Jak sobie z tym poradzimy? Myślałam, że jeśli skupimy się na tobie, będzie nam dużo łatwiej.

      – Nie należy unikać problemów. Musimy starać się je rozwiązać.

      Założyła ręce na piersi i zaczęła wybijać palcami jakiś dziwny rytm.

      – W jaki sposób?

      – Spróbujemy cię… odblokować. – Zachowywał się jak arogancki dupek, ale nie było przecież kwestią

Скачать книгу