Hannibal. Thomas Harris

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Hannibal - Thomas Harris страница 7

Hannibal - Thomas Harris Hannibal Lecter

Скачать книгу

bo w niczym nie mogła znaleźć oparcia. Większość życia spędziła w różnych instytucjach. Szanowała je i przestrzegała ściśle panujących w nich zasad. Zawsze parła do przodu, zdobyła stypendium. Po świetnym starcie załamanie kariery w FBI było dla niej nowym i strasznym przeżyciem. Tłukła się o szklane ściany jak pszczoła w butelce.

      Miała cztery dni na opłakiwanie Johna Brighama, zastrzelonego na jej oczach. Dawno temu John Brigham zaproponował jej coś, a ona odmówiła. Potem zapytał, czy mogą zostać przyjaciółmi, i mówił poważnie. A ona się zgodziła, też na serio.

      Musiała pogodzić się z tym, że na targu rybnym Feliciana uśmierciła pięć osób. Kilka razy przypominał jej się Crip; unieruchomiony między samochodami, rozpaczliwie drapał paznokciami dach samochodu, gdy z palców wyśliznęła mu się broń.

      Żeby ulżyć wyrzutom, poszła do szpitala. Chciała popatrzeć na dziecko Eveldy. Zastała tam jej matkę, która zabierała właśnie wnuka do siebie. Rozpoznała Starling ze zdjęć w gazetach, oddała dziecko pielęgniarce i, zanim Starling zdołała cokolwiek zrobić, wymierzyła jej mocny policzek w zabandażowaną twarz.

      Starling nie oddała jej, lecz przytrzymała za nadgarstki, przyciskając do szpitalnego okna, aż kobieta się uspokoiła, z twarzą wykrzywioną na umazanej śliną szybie. Po szyi Clarice spływała krew, ból przyprawił ją o zawrót głowy. W szpitalu ponownie zszyto jej ucho. Zrezygnowała ze złożenia skargi. Pielęgniarz ze szpitala opowiedział o incydencie dziennikarzowi „National Tattler”. Dostał za to trzysta dolarów.

      Musiała wyjść z domu jeszcze dwa razy: żeby przygotować Brighama do pogrzebu i wziąć udział w uroczystości na cmentarzu Arlington. Brigham miał tylko nielicznych dalekich krewnych i w ostatniej woli prosił Starling, żeby zajęła się nim po śmierci.

      Miał tak zmasakrowaną twarz, że w grę wchodziła wyłącznie zamknięta trumna. Mimo to Starling zrobiła wszystko, żeby zadbać o jego wygląd. Ubrała go w błękitny mundur piechoty morskiej ze Srebrną Gwiazdą i innymi odznaczeniami.

      Po uroczystości dowódca Brighama przekazał Starling pudełko z osobistą bronią Johna, odznakami i kilkoma drobiazgami z jego wiecznie zagraconego biurka, między innymi kiczowatym szklanym ptaszkiem, który pił ze szklanki.

      Za pięć dni czekało Starling przesłuchanie. Mogło oznaczać koniec jej kariery. Poza jedną wiadomością od Jacka Crawforda służbowy telefon milczał i nie mogła już porozmawiać z Johnem Brighamem.

      Zadzwoniła do swojego przedstawiciela w Związku Agentów FBI. Poradził jej, żeby na przesłuchanie nie wkładała długich kolczyków ani odkrytych pantofli.

      Telewizja i prasa rozwodziły się codziennie na temat śmierci Eveldy Drumgo, robiąc wokół sprawy wiele hałasu.

      Tutaj, w mieszkaniu Mapp, w otaczającym ją idealnym porządku, Starling próbowała się skoncentrować.

      Robakiem, który drąży cię od środka, jest chęć przyznania racji twoim wrogom, uzyskania ich przychylności.

      Natrętny dźwięk.

      Starling usiłowała przypomnieć sobie wszystko, co mówiła w furgonetce. Czy powiedziała więcej, niż było konieczne? Natrętny dźwięk.

      Brigham poprosił ją, żeby opowiedziała innym o Eveldzie. Czy okazała wrogość, mówiła za bardzo krytycznie?

      Natrętny dźwięk.

      Oprzytomniała. Zdała sobie sprawę, że ktoś dzwoni do drzwi. Prawdopodobnie reporter. Czekała też na wezwanie do sądu. Przesunęła zasłonę w oknie i zobaczyła odchodzącego listonosza. Otworzyła drzwi i dogoniła go. Podpisując odbiór przesyłki poleconej, odwróciła się plecami do samochodu prasowego po drugiej stronie ulicy z wycelowanymi w nią teleobiektywami. Koperta była w kolorze fioletoworóżowym z jedwabistymi włóknami na lnianym papierze. Coś jej to przypomniało. W domu, z dala od ludzkich oczu, odczytała adres. Piękne, kaligraficzne pismo.

      Bezustanny szum strachu w głowie przerodził się w wycie syreny. Poczuła, że skóra na brzuchu zadrżała, jakby spadło na nią coś zimnego.

      Wzięła kopertę za rogi i zaniosła do kuchni. Wyciągnęła z torebki białe rękawiczki do oglądania dowodów rzeczowych. Przycisnęła kopertę do twardej powierzchni kuchennego stołu i starannie ją obmacała. Choć papier był gruby, wyczułaby baterię gotową zdetonować materiał wybuchowy. Wiedziała, że powinna zbadać list pod fluoroskopem. Jeśli go otworzy, może mieć kłopoty. Kłopoty. Racja. A niech tam.

      Rozcięła kopertę kuchennym nożem i wyjęła pojedynczą kartkę jedwabistego papieru. Zanim spojrzała na podpis, wiedziała już, kto do niej napisał.

      Droga Clarice,

      z entuzjazmem śledziłem przebieg Twego publicznego zniesławienia i upokorzenia. Ja sam nigdy się tym nie przejmowałem – doskwierały mi jedynie niewygody związane z odosobnieniem. Ale Tobie może brakować dystansu.

      Podczas naszych rozmów w podziemiach szpitala wydało mi się oczywiste, że postać Twego ojca, zmarłego nocnego strażnika, zajmuje poczesne miejsce w Twoim systemie wartości. Fakt, iż położyłaś kres krawieckiej karierze Jame’a Gumba, uszczęśliwił Cię tak bardzo, ponieważ – jak sądzę – mogłaś sobie wyobrazić, że zrobił to Twój ojciec.

      Teraz masz w FBI bardzo złe notowania. Czy zawsze wyobrażałaś sobie, że masz nad sobą ojca? Czy wyobrażałaś go sobie na stanowisku szefa sekcji, a może – wyżej niż sam Jack Crawford – jako zastępcę dyrektora, który z dumą obserwuje Twoje postępy? A teraz, czy widzisz go przybitego i zawstydzonego Twoją hańbą? Twoją porażką? Przykrym, wstydliwym końcem obiecującej kariery? Czy widzisz siebie w roli sprzątaczki, do której została zdegradowana Twoja matka, gdy narkomani załatwili Twego Tatulka? Hmm? Czy Twoja porażka odbije się na nich? Czy ludzie już zawsze będą niesłusznie uważać, że Twoi rodzice należeli do białej hołoty zamieszkującej pola przyczep w rejonach nawiedzanych przez tornada? Odpowiedz szczerze, agentko specjalna Starling.

      Zanim przejdziemy dalej, odpocznij chwilę.

      A teraz wskażę pewną cechę, którą posiadasz i która Ci pomoże: Twoje łzy nie zaćmiewają Ci wzroku, możesz dalej czytać.

      Oto ćwiczenie, które może okazać się przydatne. Chcę, żebyś zrobiła to dokładnie teraz.

      Masz w domu czarny żelazny rondel? Jesteś dziewczyną z południowych gór, na pewno masz. Postaw go na kuchennym stole. Zapal górne światło.

      Mapp odziedziczyła po babce rondel i często go używała. Miał lśniącą czarną powierzchnię, której nigdy nie tknięto mydłem. Starling postawiła rondel na stole przed sobą.

      Zajrzyj do niego, Clarice. Pochyl się i spójrz w dół. Jeśli to rondel Twojej matki, co nie jest wykluczone, w jego cząsteczkach tkwią wibracje wszystkich rozmów, których był świadkiem. Wymiany zdań, drobne nieporozumienia, straszliwe wyznania, stanowcze zapowiedzi katastrof, westchnienia i poezja miłości.

      Usiądź przy stole, Clarice. Zajrzyj do rondla. Jeśli jest dobrze osmolony, wygląda jak czarna kałuża, prawda? Jakbyś zaglądała do studni. Na dnie wprawdzie nie ma wyraźnego odbicia Twojej twarzy,

Скачать книгу