Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych. Отсутствует

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Отсутствует страница 8

Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Отсутствует

Скачать книгу

polityczna […] polegała na opieraniu swoich postulatów na szerokich i prostych zasadach, unikając przywiązania się do konkretnych środków” (Baker 1927: 90). Pewna rzekomo ogólna zasada, taka jak „samostanowienie narodów”, „wolny handel” lub „bezpieczeństwo zbiorowe” (wszystkie z nich mogą być łatwo rozpoznane przez realistę jako konkretne wyrazy pewnych warunków i interesów), zostaje uznana za absolutny standard, a działania polityczne zostają osądzone jako dobre lub złe w zależności od tego, jak dobrze się do niej dostosowują bądź jak bardzo od niej odbiegają. W czasach nowożytnych intelektualiści byli liderami każdego utopijnego ruchu; w dużej mierze należy przyznać im zasługi, które utopizm przyniósł postępowi politycznemu. Jednak charakterystyczna słabość utopizmu jest także charakterystyczną słabością intelektualistów politycznych – to niemożność zrozumienia istniejącej rzeczywistości oraz sposobu, w jaki ich własne standardy są w niej zakorzenione. […]

      Antyteza utopii i rzeczywistości oraz teorii i praktyki odradza się następnie w antytezie radykalizmu i konserwatyzmu, lewicy i prawicy, chociaż przedwczesny byłby wniosek, że partie mające takie etykiety zawsze reprezentują te tendencje bazowe. Radykał jest koniecznie utopistą, a konserwatysta realistą. Intelektualista, człowiek teorii, będzie naturalnie ciążył ku lewicy, tak jak biurokrata, człowiek praktyki, będzie ciążył ku prawicy. Z tego powodu prawica jest słaba w teorii i cierpi na niedostatek idei. Charakterystyczna słabość lewicy to niemożność przełożenia jej teorii na praktykę – niepowodzenie, za które jest skłonna winić biurokratów, lecz które jest dziedzictwem jej utopijnego charakteru.

      Etyka i polityka

      Najbardziej elementarną kwestią jest to, że antyteza utopii i rzeczywistości jest zakorzeniona w różnych koncepcjach relacji polityki i etyki. Antyteza świata wartości i świata natury, zawarta już w dychotomii celu i faktu, jest głęboko wpisana w ludzką świadomość i myśl polityczną.

      Utopista ustanawia standard etyczny, który pretenduje do bycia niezależnym od polityki, oraz pragnie sprawić, by polityka się do niego dopasowała. Realista nie może logicznie zaakceptować żadnej standardowej wartości innej niż fakt. W jego mniemaniu absolutny standard utopisty jest zależny od porządku społecznego i jest nim podyktowany, a tym samym jest polityczny. Moralność może być tylko relatywna, nie uniwersalna. Etyka musi być interpretowana w ramach polityki; poszukiwanie normy etycznej poza polityką jest skazane na frustrację. Identyfikacja najwyższej rzeczywistości z najwyższym dobrem, do której chrześcijanie dochodzą dzięki sporej dozie dogmatyzmu, jest osiągana przez realistę poprzez założenie, że nie ma dobra innego niż zaakceptowanie i zrozumienie rzeczywistości.

      Te implikacje wynikające z opozycji pomiędzy utopią a rzeczywistością wyjdą na jaw przy bardziej szczegółowym przyjrzeniu się współczesnemu kryzysowi w polityce międzynarodowej. […]

      Racjonalizm i Liga Narodów

      Najważniejszą ze wszystkich instytucji dotkniętych jednostronnym intelektualizmem polityki międzynarodowej była Liga Narodów, która była próbą „zastosowania zasad liberalizmu Locke’a w budowaniu maszynerii porządku światowego” (Mayer 1939: 202). „Traktat”, jak zauważył generał Smuts, „[…] po prostu wnosi w sprawy światowe perspektywę liberalnego, demokratycznego społeczeństwa, która jest jednym z największych osiągnięć rozwoju ludzkości” („The Times”, 1 stycznia 1938 r.). Jednak przeszczep demokratycznego racjonalizmu ze sfery narodowej na międzynarodową napotkał wiele nieprzewidzianych trudności. Empirysta ocenia konkretną sprawę na podstawie jej indywidualnych zalet. Racjonalista odnosi do niej abstrakcyjną zasadę ogólną. Wszelki porządek społeczny implikuje dużą dozę standaryzacji, a zatem abstrakcji; nie mogą istnieć odmienne zasady dla każdego członka społeczności. Taka standaryzacja jest stosunkowo prosta w społeczności złożonej z kilku milionów anonimowych jednostek dostosowujących się mniej lub bardziej ściśle do określonych typów. Oznacza jednak nieskończone komplikacje, kiedy zostaje zastosowana w sześćdziesięciu państwach różniących się ogromnie pod względem wielkości, potęgi oraz rozwoju politycznego, gospodarczego i kulturowego. Liga Narodów, będąca pierwszą na taką skalę próbą standaryzacji zagadnień polityki międzynarodowej w oparciu o racjonalne podstawy, była szczególnie narażona na te bolączki.

      Założyciele Ligi, z których niektórzy cechowali się politycznym doświadczeniem i politycznym zmysłem, rzeczywiście rozpoznali niebezpieczeństwa [dążenia do] abstrakcyjnej doskonałości. „Akceptacja współczesnych politycznych faktów”, jak zauważono w oficjalnym brytyjskim komentarzu do Traktatu, wydanym w 1919 roku, „była jedną z zasad, na których opierała się praca Komisji”. Próba uwzględnienia politycznej rzeczywistości odróżniała Traktat nie tylko od poprzednich papierowych wzorców organizacji światowych, ale także od takich czysto utopijnych projektów jak Międzynarodowe Siły Policyjne, Pakt Brianda-Kellogga czy Stany Zjednoczone Europy. Traktat posiadał zaletę [w postaci] kilku teoretycznych niedoskonałości. Udając, że traktuje wszystkich członków równo, zapewniał wielkim mocarstwom stałą większość w Radzie Ligi.

      Traktat nie dążył do zakazu wojny w ogóle, ale ograniczał okoliczności, w których można się było legalnie do niej uciec. Obowiązek stosowania sankcji wobec łamiących postanowienia Traktatu, nałożony na członków Ligi, nie był wolny od braku precyzji; ten brak precyzji został dyskretnie wzmocniony przez zestaw rezolucji – „interpretacji” uchwalonych przez Zgromadzenie w 1921 roku. Stanowczość gwarancji terytorialnej określonej w Artykule 10 Traktatu została złagodzona przez rezolucję, która została uchwalona niemal jednogłośnie przez Zgromadzenie w 1923 roku. Przez chwilę wydawało się, że Liga może osiągnąć skuteczny kompromis między utopią a rzeczywistością i stać się efektywnym instrumentem polityki międzynarodowej.

      Niestety, najbardziej wpływowi politycy europejscy zaniedbali Ligę podczas krytycznych lat, w których się kształtowała. Abstrakcyjny racjonalizm wziął górę i od 1922 roku wiatry w Genewie wiały mocno w kierunku utopijnym. Zaczęto wierzyć, że podług słów przenikliwego krytyka „może istnieć, czy to w Genewie, czy w ministerstwach spraw zagranicznych, rodzaj starannie usystematyzowanego spisu wydarzeń lub, jeszcze lepiej, «sytuacji». Kiedy dochodzi do danego wydarzenia lub powstaje dana sytuacja, członek Rady lub minister spraw zagranicznych może łatwo rozpoznać wydarzenie bądź sytuację i odszukać w spisie teczki, w których opisany jest właściwy sposób działania” (Fischer-Williams 1934: 238). Z determinacją podjęto wysiłki, żeby udoskonalić maszynerię, standaryzować procedurę, usunąć „luki” w Traktacie przez absolutne weto dotyczące powszechnej wojny oraz sprawić, że stosowanie sankcji byłoby „automatyczne”. Projekt Traktatu o Wzajemnej Pomocy, Protokół Genewski, Akt Główny, plan wdrożenia Paktu Brianda-Kellogga w Traktacie i „definicja agresora” były kamieniami milowymi na niebezpiecznej ścieżce racjonalizacji. Fakt, że utopijne dania przygotowane podczas tych lat w Genewie okazały się nie do przełknięcia dla większości zainteresowanych głównych rządów narodowych, był symptomem powiększającego się rozdźwięku między teorią a praktyką. […]

      Apoteoza opinii publicznej

      Większego szczęścia nie miała próba przeszczepienia na sferę międzynarodową liberalnej i demokratycznej wiary w opinię publiczną. I tutaj zaistniało podwójnie błędne rozumowanie. Dziewiętnastowieczna wiara w opinię publiczną opierała się na dwóch założeniach: po pierwsze (w demokracjach było to prawdziwe, z pewnymi zastrzeżeniami), że opinia publiczna w długim okresie osiągnie swoje cele; po drugie (to był pogląd benthamistów), że opinia publiczna zawsze ma rację. Oba te przekonania, nie zawsze jasno oddzielone jedno od drugiego,

Скачать книгу