Głosy z zaświatów. Remigiusz Mróz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Głosy z zaświatów - Remigiusz Mróz страница 4

Głosy z zaświatów - Remigiusz Mróz Mroczna strona

Скачать книгу

nie miał wiele wspólnego ani z tą sprawą, ani z dzieckiem znajdującym się w przyszpitalnym prosektorium. Seweryn uznał, że najlepiej będzie, jeśli uda, że go nie usłyszał.

      – W ten sposób jej nie zaszkodzę – powiedział. – Mogę tylko pomóc.

      – Mimo wszystko mógłbyś być delikatniejszy.

      – Pozbawiłbym się mojego uroku – odparł i lekko uśmiechnął się do Kai. – Który swojego czasu…

      – Przestań.

      Tym razem w jej głosie zabrzmiała nie tyle pretensja, ile prośba. Nawet jej ledwo uchwytna nuta wystarczyła, by Zaorski zrobił dokładnie to, o co prosiła go Kaja. Milczał aż do momentu, kiedy zaparkowali obok jego samochodu pod garażem.

      – Widziałaś, jakie mają dygestorium tkankowe? – spróbował, wysiadając z auta. – Założę się, że ma aktywny wlot powietrza i…

      – Dzięki za pomoc – ucięła Burza, a potem wbiła wsteczny.

      Posłała mu ponaglające spojrzenie, sugerując, by zamknął drzwi.

      – Nie ma sprawy – odparł. – Jakby co…

      – Damy ci znać.

      Nie było sensu przeciągać. Skierował się do garażu, a potem usiadł na składanym krzesełku i nalał sobie whisky. Właściwie nie miał pojęcia, dlaczego nie pije w domu, kiedy diablice są u koleżanki. Mógłby zasiąść wygodnie w fotelu i na spokojnie pomyśleć. O sprawie? Nie, przynajmniej nie za długo. Zaraz potem z pewnością skupiałby się już jedynie na Kai.

      Powtarzałby w głowie całe spotkanie, analizował każde jej słowo i szukał w jej zachowaniu czegoś, co świadczyłoby o tym, że ona także nie potrafi o nim zapomnieć.

      Pociągnął tak duży łyk ballantine’sa, aż zrobiło mu się ciepło.

      Było to jednak nic w porównaniu z falą gorąca, która przyszła chwilę później. Ledwo Zaorski odłożył szklanicę, zobaczył, że rozświetlił się ekran leżącego obok telefonu. Pierwsza myśl znów była paranoiczna. Teraz nawet bardziej niż wcześniej, bo miał na względzie, że na stół sekcyjny trafiła ofiara w wieku młodszej córki.

      Podniósł telefon i zobaczył okienko AirDropa.

      „Fenol chce udostępnić plik »Prawda.mp3«”.

      Seweryn rozejrzał się niepewnie. W pierwszej chwili pomyślał, że dziewczynki wcześniej wróciły i to któraś z nich wpadła na pomysł przesłania mu czegoś przez Bluetooth. Zaraz potem uświadomił sobie, że żadna z nich pewnie nie wie, jak zmienić nazwę urządzenia.

      Może w takim razie Kaja? Nie, słyszał przecież, jak odjeżdża.

      Kto wysyłał plik?

      Zaorski podniósł się i obrócił w stronę bramy garażowej. Gorączkowo zastanawiał się nad tym, jaki zasięg ma AirDrop. O ile dobrze się orientował, telefony musiały znajdować się w odległości mniej więcej dziewięciu metrów. Ktokolwiek chciał wysłać mu plik dźwiękowy, znajdował się w okolicy domu.

      Wbił wzrok w wyświetlacz.

      „Odrzuć”. „Przyjmij”.

      Nie było się nad czym zastanawiać.

      2

      Poranek pachniał kawą i problemami. Kaja wróciła do domu w środku nocy, kiedy Michał już spał, ale mąż na moment się przebudził – kontrolnie spytał, czy wszystko w porządku, i od razu zasnął, nie czekając na odpowiedź.

      Burza wierciła się w łóżku ponad godzinę, zanim zrezygnowała z prób zapadnięcia w sen. Cały czas przed oczami miała ciało dziewczynki, wyglądające niemal sterylnie. Było w tym coś upiornego i Kaja miała wrażenie, że gdyby zwłoki nie zostały tak skrupulatnie oporządzone, łatwiej byłoby jej zasnąć.

      Nalała sobie szklankę wody i stanęła przed oknem. Pierwszy łyk przyniósł ulgę, jakby całą noc spędziła na ostrym piciu, a rankiem wstała z Saharą w ustach. Zbyt dużo emocji, stanowczo zbyt dużo.

      Nie wiązały się tylko z młodą ofiarą i rozmyślaniami o człowieku, który mógłby dopuścić się tej zbrodni, ale także z Sewerynem. Nie widziała go od miesięcy, przynajmniej teoretycznie.

      W praktyce niemal codziennie udawało jej się zobaczyć go, kiedy odwoził Adę i Lidkę do szkoły. Robiła wszystko, by ich spojrzenia nie spotkały się choćby na moment, a on jej w tym pomagał – kiedy tylko dostrzegał jej volvo, szybko odwracał wzrok lub odjeżdżał.

      Równie często sprawdzała go w sieci. Na bieżąco przeglądała jego profil na Facebooku, mimo że nie zamieszczał tam nic nowego. Przypuszczała, że konta potrzebował jedynie do kontrolowania tego, co dziewczynki robią w mediach społecznościowych.

      Na laptopie miała folder z jego zdjęciami, który schowała tak dobrze, jak Michał ukrywał u siebie filmy porno. Ściągnęła do niego wszystko, co udało jej się znaleźć w sieci – głównie fotografie zrobione przez lokalnych dziennikarzy podczas wydarzeń sprzed pół roku.

      Czasem, kiedy Michał i Dominik spali, siadała ze słuchawkami w salonie, nalewała sobie wina, a potem oglądała zdjęcia przy akompaniamencie ich piosenki. Przekonywała się wtedy, że nawet kompletnie zniszczone serce potrafi bić.

      Dopiła wodę, odsuwając od siebie myśli o Zaorskim. Usiadła przy stole w kuchni i otworzyła laptopa, uznając, że nie ma już sensu się kłaść. Zaczęła czytać o uduszeniu pozycyjnym, zastanawiając się nad tym, jak zabójca miałby osiągnąć efekt, o którym mówił Seweryn.

      Z pewnością musiałby użyć siły, by zmusić dziewczynkę do trwania w niefizjologicznej pozycji, a w takim wypadku przecież pozostawiłby jakieś ślady. Nawet gdyby unieruchomił ją w inny sposób, zamykając w specjalnie przygotowanym miejscu, wciąż walczyłaby przynajmniej przez jakiś czas.

      Burza podniosła wzrok znad monitora i kątem oka dostrzegła światła z wolna przesuwające się na drodze dojazdowej. Zerknęła na zegarek. Czwarta dziesięć. Kto mógł niepokoić ich o tej porze?

      Samochód niewątpliwie kierował się na jej posesję, żadnego innego domu w okolicy nie było. Kaja podeszła do okna, starając się rozpoznać kształt reflektorów. Świeciły jednak za mocno.

      Szybko narzuciła na siebie policyjną kurtkę i cicho otworzyła drzwi. Wyszła na ganek, a kiedy światła samochodu zgasły, mogła już rozpoznać model. Honda accord kombi.

      Ku swojemu zaskoczeniu poczuła, jak unoszą się jej kąciki ust. Nie zastanawiała się, co Zaorski robi pod jej domem w środku nocy. Nie pomyślała też o tym, że ta niespodziewana wizyta może wzbudzić podejrzliwość męża. Cieszyła się, że za moment zobaczy Seweryna. Było to naturalne, ledwo uświadomione i najczystsze z uczuć.

      Ruszyła w stronę auta, ale w tym samym momencie Zaorski włączył światła. Tym razem długie, całkowicie oślepiając

Скачать книгу