Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca. Fredro Aleksander

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Fredro Aleksander страница 4

Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Fredro Aleksander

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      GUSTAW

      Do samochwałów któż tego policzy,

      Który rozsądnie zważa i powiada,

      Że gdzie dwie rodzin związku sobie życzy,

      Związku się w końcu spodziewać wypada?

      RADOST

      Prawda, jeśli Aniela choć trochę polubi.

      GUSTAW

      Bądź z łaski swojej spokojny w tym względzie.

      Już ja ci ręczę, wszystko dobrze będzie.

      RADOST

      Nadto pewności, a ta pewność zgubi.

      GUSTAW

      Już spuść10 się na mnie… Ale dość tych fraszek.

      Teraz niech zgadnie kochany stryjaszek…

      RADOST

      Pewnie, gdzie byłeś?

      GUSTAW

      Gdziem bawił tak długo.

      RADOST

      Wymów już, wymów, bo cię diable dusi.

      GUSTAW

      Na miejskim balu byliśmy przebrani.

      RADOST

      Na jakim balu?

      GUSTAW

      Pod Złotą Papugą.

      RADOST

      W karczmie!

      GUSTAW

      Przebrani.

      RADOST

      O Boże! o Boże!

      GUSTAW

      Tego młodemu nikt pewnie nie zgani.

      RADOST

      ironicznie

      Pewnie pochwali?

      GUSTAW

      Bo pochwalić musi.

      RADOST

      Piękna mi szkoła!

      GUSTAW

      Lepsza być nie może.

      Na małym świecie, co się wielkim mieni,

      Gdzie każdy trwożnie po śliskiej przestrzeni,

      Jakby na szczudłach i w przyłbicy chodzi;

      Tam, czem są ludzie, niechaj nikt nie bada.

      Ale gdzie człowiek mało pozór ceni,

      Przybranym kształtem nie chce i nie zwodzi,

      Gdzie więcej wola, niż rozum nim włada,

      Tam schwytaj pędzel, wzór stoi gotowy.

      RADOST

      Otóż go macie! Jest La Bruyère11 nowy.

      płaczliwie

      Gucio! dopieroś dziękował za radę.

      GUSTAW

      nie słuchając

      I co mi teraz przychodzi do głowy.

      RADOST

      Na przykład?

      GUSTAW

      Jedźmy tam dziś.

      RADOST

      Ja z tobą?

      GUSTAW

      Ty ze mną.

      RADOST

      Oszalał!

      GUSTAW

      Wcześniej wrócisz.

      RADOST

      ironicznie

      Tą drogą tajemną.

      GUSTAW

      Jedziesz?

      RADOST

      Dajże mi pokój.

      GUSTAW

      No, to sam pojadę.

      RADOST

      Guciu! dopieroś dziękował za radę.

      GUSTAW

      żałośnie

      Luby stryjaszku! wkrótce się ożenię.

      RADOST

      do siebie z zadziwieniem

      No! i dlatego takie figle stroi.

      GUSTAW

      jak wyżej, prosząc

      Już raz ostatni.

      RADOST

      Ja go nie odmienię,

      To rzecz daremna.

      GUSTAW

      Na kasztana wsiędę!…

      RADOST

      przestraszony

      O! na kasztana!

      GUSTAW

      Przede dniem tu będę.

      RADOST

      Weź już moją dorożkę, a kasztan niech stoi.

      do siebie:

      Jeszcze kark skręci

Скачать книгу


<p>10</p>

spuścić się na kogoś (daw.) – polegać na kimś, liczyć na kogoś. [przypis edytorski]

<p>11</p>

Jean de La Bruyère (1645–1696) – fr. pisarz, autor Charakterów (Les Caractères ou les Mœurs de ce siècle), dzieła opisującego postaci i obyczaje XVII-wiecznej Francji. [przypis edytorski]