Kocham Cię bez słów. Abbi Glines

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kocham Cię bez słów - Abbi Glines страница 8

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Kocham Cię bez słów - Abbi  Glines

Скачать книгу

poważne. – Jak trening?

      Tak radziła sobie z tym, co nas spotkało – uśmiechała się i na zewnątrz sprawiała wrażenie dziarskiej i energicznej. Nie byłem pewien, czy próbuje pomóc mnie, czy to dla niej jedyny sposób, by jakoś funkcjonować. Ojciec nigdy jej nie zmuszał do konfrontacji z bolesną rzeczywistością. Odkąd pamiętam, zawsze ją ubóstwiał.

      Nasz dom nie był tak okazały i elegancki jak ten, w którym dorastała, ale go uwielbiała. Zawsze bardzo o niego dbała i starała się, by był ciepły i przytulny. To najlepszy dowód, że była dumna z życia, jakie tato jej ofiarował. Nigdy nie wspominała przeszłości ani życia, jakie zostawiła za sobą, poślubiając tatę.

      – Dobrze. Jesteśmy przygotowani na piątek. Na pewno damy radę – zapewniłem ją, ponieważ tak jak tato, za nic nie chciałem jej zawieść. Jeśli postanowiła udawać, że wszystko jest jak kiedyś, będę to robił razem z nią. – Tata zje z nami? – spytałem, chcąc się w ten sposób dowiedzieć, czy lepiej się dziś czuł. Kiedy wychodziłem rano z domu, jeszcze spał. Nie męczyły go wymioty, a noc minęła spokojnie.

      Posłała mi rozpromienione spojrzenie, aż wydało mi się, że naprawdę widzę światło w jej oczach.

      – Tak. Właśnie się ubiera po kąpieli. Nie może się doczekać, aż mu opowiesz o treningu. Chyba ekscytuje się tym meczem bardziej niż ty.

      Ekscytuje się, ale czy go zobaczy? W ubiegłym roku nie było z nim jeszcze tak źle, mógł siedzieć na trybunach i kibicować. Teraz trudno mi to było sobie wyobrazić. W zeszłym miesiącu bardzo mu się pogorszyło i nie widać żadnej poprawy. Nie chciałem ciągać go na swoje mecze; to mogło poważnie odbić się na jego zdrowiu.

      – Co jemy? – spytałem, żeby zmienić temat. Ciężko mi było rozmawiać o ojcu i futbolu. Sport był obecny w moim życiu od najwcześniejszego dzieciństwa, bo to druga największa miłość taty – zaraz po naszej rodzinie. To dzięki futbolowi połączyła nas niepowtarzalna więź. Nie zliczę godzin, które tata spędził ze mną na podwórku za domem, rzucając mi piłkę, ani poranków, gdy szliśmy razem pobiegać przed moją szkołą. Byliśmy nierozłączni. A teraz to „my” stopniowo odchodziło w cień.

      – Pieczeń rzymska, purée ziemniaczane i kapusta. Aha, i chleb kukurydziany. Tata go uwielbia, tak jak kapustę.

      Ostatnio przygotowywała głównie jego ulubione dania, choć prawie w ogóle nie mógł jeść. Kompletnie jej to nie przeszkadzało. Gotowała, bo nie wiedziała, co innego mogłaby dla niego zrobić. Świetnie ją rozumiałem.

      Sam siadałem do stołu i rozmawiałem z nim o treningach i nadchodzących meczach, zupełnie jakby miał być na trybunach, gdy zdobędziemy mistrzostwo stanowe. Bardzo chciałem go tam znowu zobaczyć i wygrać – na jego oczach. Ale miałem świadomość, że to marzenie raczej się nie ziści.

      Teraz nie zostało nam już nic innego, jak tylko starać się sprawiać tacie jak najwięcej przyjemności. Nawet jeśli oboje w głębi duszy byliśmy w zupełnej rozsypce. Ojciec był dla mamy nie tylko mężem, ale i najlepszym przyjacielem. Odkąd pamiętam, pozostawali nierozłączni. W przyszłym roku chciałem grać w SEC1, ale jak tu zostawić ją samą? Jeśli tata odejdzie, czy da się zrealizować moje – nasze – marzenia?

      – Idź się przebrać. Nałożę jeszcze tylko lodu do szklanek i pójdę sprawdzić, czy ojciec już schodzi – oznajmiła, nie przestając się uśmiechać. Wciąż próbowała udawać, że jesteśmy szczęśliwą rodziną, choć jej serce pękało z bólu, tak jak i moje.

      – Uhm, jasne – odparłem. Nie byłem w stanie wykrzesać z siebie nic więcej. Ruszyłem w stronę schodów, ale zaraz przystanąłem w pół kroku. Musiałem dać jej do zrozumienia, że nie jest z tym wszystkim sama. Że kiedy to się skończy, będę przy niej. Mama zawsze wydawała mi się delikatna jak kwiat, nieustannie chroniony przez ojca, ale w ciągu ostatniego roku przekonałem się, że jest twarda jak stal. Ani razu nie załamała się w jego obecności, choć wiem, jak było jej ciężko. Zawsze była dla niego podporą, podczas gdy ja miałem ochotę zwinąć się w kłębek i płakać w kącie jak dzieciak.

      Odwróciłem się w jej stronę.

      – Kocham cię, mamo – powiedziałem, chcąc dać jej do zrozumienia, że jestem przy niej. Że przejdziemy przez to razem. A kiedy tata odejdzie, nie zostawię jej samej.

      Jej oczy wypełniły się łzami, ale jak zwykle nie pozwoliła im spłynąć w dół. Potem kiwnęła głową.

      – Ja ciebie też, kochanie.

      Na razie tyle musiało wystarczyć. Nie byłem gotów, żeby płakać. Nie w jej obecności. I wątpię, żebym był w stanie poradzić sobie z jej łzami.

      ROZDZIAŁ 5

      Trzymaj się od nich z daleka

Maggie

      Siedziałam na parapecie w swoim pokoju, wyglądając przez okno. Brady zaprosił do siebie kolegów na wieczór, żeby pooglądać nagrania z meczów – cokolwiek to miało znaczyć. Ciocia Coralee oczywiście od razu dała mi do zrozumienia, że będę mile widziana u nich na dole, o ile mam ochotę, ale nie miałam serca robić tego Brady’emu.

      Siedziałam więc sama w pokoju i obserwowałam przez szybę, czy nie pojawi się West. Chociaż tak podle się dziś wobec mnie zachował, wciąż nie dawał mi spokoju ból w jego oczach, który ze wszystkich sił starał się zamaskować. Chciałam nim gardzić, a przynajmniej traktować go obojętnie, ale nie potrafiłam wyrzucić go ze swoich myśli.

      Po jego porannym popisie na korytarzu automatycznie uznałam go za potwora. Ale zaraz potem zauważyłam, jak popycha na ścianę jednego ze starszych chłopaków, wydziera mu z ręki okulary i podaje je zastraszonemu pierwszoklasiście. Wszystko odbyło się tak nagle, że na pewno by mi to umknęło, gdybym go uważnie nie obserwowała. Okrutnicy bez serca nie zachowują się w ten sposób. Nie bronią słabszych. Jak widać, West był pełen sprzeczności.

      Jedno wiedziałam na pewno – wciąż nie potrafiłam mu zaufać. Co prawda ciepło odnosił się do mamy i wybawił z opresji prześladowanego ucznia, ale to nie wystarczyło, żebym kiedykolwiek jeszcze chciała mieć z nim do czynienia. Zgoda, pocałował mnie i było bardzo przyjemnie. Owszem, ciekawiło mnie, jaką tajemnicę skrywa. Ale nie należałam do dziewczyn, którym można ot tak zawrócić w głowie. Pozwoliłam sobie na to tylko raz, w gimnazjum. Był ode mnie o rok starszy i zabójczo przystojny. Myślałam, że naprawdę mu na mnie zależy, ale wkrótce okazało się, że tylko mnie wykorzystał, żeby zbliżyć się do mojej przyjaciółki. Kiedy dowiedziałam się, że zaprosił ją na szkolny bal, wróciłam do domu we łzach. Mama siedziała potem razem ze mną na sofie i jadłyśmy popcorn, lody czekoladowe z polewą i pizzę. Zawsze mnie wspierała, kiedy było mi źle. I zawsze wiedziała, jak mnie rozweselić…

      Czym prędzej wyrzuciłam z głowy to wspomnienie. Nie byłam w stanie dłużej o niej myśleć. Tak bardzo za nią tęskniłam…

      Otuliłam ramiona kocem, podciągając go pod samą brodę, a potem oparłam głowę o ścianę. Oczy Westa cały czas mnie prześladowały. Czy jego koledzy byli ślepi na to, co się z nim

Скачать книгу


<p>1</p>

Southeastern Conference (z ang. Konferencja Południowo-Wschodnia) – jedna z grup akademickiej ligi futbolu amerykańskiego.