Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe. Alan Cohen
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe - Alan Cohen страница 7
Następnym razem, gdy ktokolwiek powie ci: „Bądź prawdziwym sobą”, potraktuj tę poradę jako najwyższy komplement. Podziękuj tej osobie za przypomnienie ci, byś był prawdziwym sobą i robił to, po co tu jesteś. Twój cel życia na Ziemi wybiega dużo dalej niż zadowalanie krytyków czy udowadnianie sobie czegokolwiek w myśl zasad ustanowionych dla ciebie przez innych. Twoim celem jest rozpoznanie swej wewnętrznej wielkości i obdarowanie nią świata. Chiński filozof Zhuangzi powiedział: „Mędrzec przebywa pośród tego, czego nie można utracić, dlatego żyje wiecznie”. Pokaż światu, co jest prawdziwe poprzez osadzenie siebie w wizji, a nie w podziale. Zaproś krytykantów na spotkanie na wyższym poziomie. Oni potrzebują twojej prawdziwości bardziej niż ty ich.
Miłość czeka na przyjęcie, nie na czas, a rzeczywisty świat jest jedynie twoim przyjęciem tego, co było zawsze. Z tego powodu jest w nim wołanie radości, a twą radosną odpowiedzią jest twe przebudzenie do tego, czego nie utraciłeś.
W jaki sposób Kurs cudów pojawił się na świecie?
Sposób, w jaki Kurs cudów pojawił się na świecie jest takim cudem, jakim są nauki, które przekazuje. Sposób, w jaki się tu pojawił, jest nauką, którą przekazuje.
Dr Helen Schucman i dr Bill Thetford byli psychologami na Uniwersytecie Columbia na Wydziale Lekarskim i Chirurgicznym. Oboje mieli wysoką pozycję w swojej dziedzinie, a dr Thetford zajmował również stanowisko dyrektora departamentu psychologii klinicznej w Columbia-Presbyterian Hospital w Nowym Jorku. Jak często się zdarza w środowisku akademickim, nie radzili sobie dobrze – w sensie zawodowym i osobistym. Byli uwikłani w rywalizację, oczernianie i sztuczki ego. Po długim okresie zażartych relacji wytrzymałość Billa sięgnęła kresu i żarliwie powiedział do Helen: „Musi istnieć inna możliwość”. Helen wyjątkowo zgodziła się z nim i obiecała pomóc mu w znalezieniu lepszej możliwości.
Ten moment uważa się za doniosłą interakcję, która doprowadziła do narodzin Kursu cudów. Dwoje kompletnie odseparowanych od siebie ludzi postanowiło się zjednoczyć. Dzięki iskrze dobrej woli otworzyły się drzwi – przeszło przez nie nauczanie, które miało znacząco podnieść ludzkość na duchu.
Wkrótce po tej rozmowie Helen zaczęła słyszeć wewnętrzny głos, który – jak wyjaśniała – był jak silne i nieodparte wrażenia myślowe. Głos powiedział do niej: „To jest kurs cudów. Zacznij notować”. Jako psycholog była tym zaniepokojona, ponieważ wiedziała, że ludzie słyszący głosy są uznawani za umysłowo chorych.
Dr Schucman niechętnie wyznała dr. Thetfordowi:
– Bill, słyszę głos.
– I co mówi?
– „To jest kurs cudów. Zacznij notować”. Co twoim zdaniem powinnam zrobić?
Bill pomyślał chwilę, po czym odpowiedział:
– Zacznij notować.
Helen, zaniepokojona i zdystansowana – ale podniesiona na duchu przez odpowiedź Billa – wzięła notatnik i zapisała to, co głos jej podyktował. Wstęp brzmiał:
To jest kurs cudów. Jest to kurs obowiązkowy. Jedynie czas, w którym go studiujesz, jest dowolny. Wolna wola nie oznacza, że możesz ustalić program nauczania. Oznacza jedynie, że możesz wybrać to, co chcesz przestudiować w danym czasie. Kurs nie ma na celu nauki znaczenia miłości, ponieważ leży ono poza tym, czego można nauczyć. Ma natomiast na celu usunięcie blokad na drodze do uświadomienia sobie obecności miłości, która jest twym naturalnym dziedzictwem. Przeciwieństwem miłości jest lęk, lecz to, co jest wszechogarniające, nie może mieć przeciwieństwa.
Kiedy Helen pokazała zapiski Billowi, był poruszony. Powiedział jej, że jego zdaniem materiał jest niezwykły i zachęcił ją do dalszego sporządzania notatek.
Helen i Bill wkrótce wypracowali jako partnerzy rytuał spisywania Kursu cudów. Codziennie rano Helen przychodziła do gabinetu Billa z notatnikiem w ręku. On opuszczał rolety, po czym ona dyktowała mu to, co zapisała. Bill sprawnie pisał na maszynie – zmieniał jej notatki w maszynopis. Proces ten trwał siedem lat.
Wkrótce potem skrybowie – do których dołączyła ich koleżanka i współredaktorka, dr Kenneth Wapnick – połączyli się poprzez serię niezwykłych synchronii z Judy Skutch (Whitson). Razem z mężem Judy, Bobem Skutchem, założyli Foundation for Inner Peace, która w 1976 roku opublikowała pierwsze wydanie Kursu cudów.
Wydawca nigdy nie zainwestował w reklamę ani marketing w celu rozpowszechniania Kursu, polegając wyłącznie na informacjach przekazywanych ustnie. Do dziś Kurs sprzedał się w ponad trzech milionach egzemplarzy, został przetłumaczony na 25 języków, a jego popularność i uznanie wciąż rosną, transformując życie ludzi na najgłębszym poziomie.
4
ŚWIATŁO W KINIE
We wczesnych latach rozwoju kina grupa kowbojów zebrała się w sali, by obejrzeć swój pierwszy film, wyświetlany na płachcie zawieszonej na ścianie. W filmie nastąpiła scena, w której grupa Indian z barwami wojennymi na twarzach ruszyła w pościg, gwiżdżąc i krzycząc w swoim szaleństwie, by zaatakować przejeżdżający batalion kawalerii. Widząc zasadzkę, jeden z obecnych na sali kowbojów wstał, wyjął pistolet i oddał sześć strzałów w kierunku ekranu. Kiedy zapaliły się światła, wszyscy wybuchli śmiechem na widok sześciu dziur w wiszącym na ścianie białym ekranie.
Kurs cudów mówi nam, że – podobnie jak film w historii o kowbojach – widziany przez nas świat jest projekcją naszych myśli. Otoczenie wydaje się być zaludnione przez ludzi i rzeczy, które mają własne życie, ale to my ożywiamy pozory poprzez dawanie im naszej wiary. Nasze doświadczenie wypływa – mówiąc bardziej precyzyjnie – z naszego wnętrza. Kiedy walczymy ze światem zewnętrznym, jesteśmy jak ten przestraszony kowboj, dziko strzelający do ekranu, tocząc bój z własnymi projekcjami. Kiedy świat zewnętrzny jest dla nas miły, jesteśmy mili dla siebie samych, pogrążeni w projekcji naszych miłujących myśli.
Twoje myśli to film, umysł to projektor, a ekran to świat. Nigdy nie odnajdziesz pokoju, obwiniając za swoją niedolę ludzi i zdarzenia zewnętrzne ani uznając je za przyczynę twojego zbawienia. Robisz to wszystko sobie i dla siebie.
Projekcja zawsze w innych widzi twoje życzenia.
Projekcja wywołuje postrzeganie i nie możesz widzieć poza nią.
Dykteryjka o kaczorze
Kiedy mieszkałem w społeczności rolników prowadzących gospodarstwo ekologiczne, pewnego ranka siedziałem na werandzie baraku,