Zdobyć Rosie. Początek gry. Kirsty Moseley

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zdobyć Rosie. Początek gry - Kirsty Moseley страница 13

Zdobyć Rosie. Początek gry - Kirsty  Moseley

Скачать книгу

jakbym stracił rozum.

      ‒ Nie nazywam się Rosie Jedyna tylko Rosie York.

      Cofnąłem się, udając zaskoczenie.

      – Poważnie? Cholera, mógłbym przysiąc, że jesteś Jedyna.

      Przewróciła oczami, kiedy wreszcie załapała.

      – Miłe. Nie zorientowałam się w pierwszej chwili. Dobra robota.

      – Podobało ci się? Wymyśliłem to na poczekaniu wyłącznie dla ciebie.

      Jakiś facet tak zapamiętał się w tańcu, który bardziej przypominał napad padaczki, że uderzyłby ją z tyłu, dlatego chwyciłem Rosie za biodra i przyciągnąłem do siebie. Oparła ręce na mojej piersi i spojrzała na mnie. Gdy jej wzrok napotkał moje spojrzenie, temperatura na sali podskoczyła o tysiąc stopni. Pragnąłem jej tak bardzo, że aż bolało.

      – Bardzo sprytnie, Nate. Jestem pod wrażeniem i można to umieścić w protokole – drażniła się ze mną.

      Pochyliłem twarz i potarłem nosem o jej policzek. Oddech Rosie stał się urywany i zadrżała leciutko, gdy przytknąłem wargi do jej ucha.

      – Skoro zrobiłem na tobie takie wrażenie, to może uczcimy to kolejnym tańcem? – wyszeptałem.

      Przełknęła głośno ślinę, a ja już wiedziałem, że to działa. Jej opór słabł z każdą chwilą. Przytuliła się do mnie.

      – Wspomniałeś, że nie stać cię na następny taniec.

      Westchnąłem, bo znowu nas dzielił mur obronny. Przez kilka sekund robiła wrażenie, jakby się nad tym zastanawiała, ale chwila minęła, a z nią moje szanse. Poczułem się odrzucony i rozczarowany. Z drugiej strony zabawa była niezła, o n a  była zabawna, ale nie miałem pojęcia, jak poprawić swoją sytuację. Walczyłem w przegranej bitwie i było to okropnie frustrujące.

      Chciałem odejść. Miałem dość spławiania jak na jeden wieczór. Moje ego było w stanie tylko raz znieść taki wycisk.

      – W takim razie nie ma sprawy. I tak powinienem pewnie zaszyć się teraz gdzieś i lizać rany po odrzuceniu – zażartowałem, mając nadzieję, że nie pokazuję po sobie zważonego nastroju. Uciekłem się do staroświeckiej sztuczki, wziąłem ją za rękę, uniosłem do ust i pocałowałem. – Miło było znowu cię zobaczyć – powiedziałem zgodnie z prawdą.

      – Tak, mnie też – odpowiedziała. Zerknęła ponad moim ramieniem i uśmiechnęła się. – Wygląda na to, że i tak zaraz wychodzimy.

      Obróciłem się i popatrzyłem w tym samym kierunku. Jej przyjaciółki skończyły drinki, stały i patrzyły na nas.

      – No to wracaj bezpiecznie do domu. – Powinienem ją odprowadzić? – zastanawiałem się. Już otwierałem usta, żeby to zaproponować, ale weszła mi w słowo.

      – Wrócę bezpiecznie. Candice jest samochodem, więc rozwiezie nas wszystkie do domów. – Uśmiechnęła się słodko. – Do zobaczenia, Nate.

      Patrzyłem, jak przyjaciółki otoczyły ją natychmiast i spoglądały na mnie nieśmiało, najwyraźniej domagając się od niej pełnej relacji. Z jakiegoś powodu poczułem się jeszcze bardziej odrzucony. Nawet koleżankom mówiła, że nie jest mną zainteresowana.

      Gdy wróciłem do kumpli, zastałem tam jakąś dziewczynę pijącą i śmiejącą się z nimi. Rozpoznałem Emmę. Sypiałem z nią od czasu do czasu. Lubiła seks i kiedy miała na to ochotę, kochaliśmy się bez żadnych zobowiązań. Żadne z nas nie chciało niczego więcej poza przyjaźnią korzystną dla obu stron, co idealnie sprawdzało się w życiu. Emma była właściwie w takim samym stopniu podrywaczką jak ja, dlatego wiedziałem, że dzięki niej będę mógł zapomnieć o odrzuceniu przez Rosie.

      – Cześć, Emma. Dawno cię nie widziałem. – Wyszczerzyłem zęby na powitanie.

      Uwodzicielski uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy zrobiła krok w moją stronę.

      – Nate Peters, rzeczywiście dawno się nie widzieliśmy.

      Rozejrzała się, jakby czegoś szukała, a potem ponownie obróciła się do mnie.

      – Jesteś sam? – zapytała, unosząc brwi. Potwierdziłem i patrzyłem, jak uśmiech rozkwita jej na twarzy. – Ja też. No, popatrz.

      Wzięła mnie za rękę i pociągnęła lekko w kierunku toalet na tyłach baru.

      Teraz jest jak należy!

      Kiedy wepchnęła mnie do damskiej toalety i zamknęła drzwi na zasuwkę, szybko rozejrzałem się po kabinach i przekonałem, że byliśmy sami. Kiedy się do mnie obróciła, chwyciłem ją i pocałowałem, przyciskając ją do ściany. Od razu zaczęła mi rozpinać dżinsy. Emma na pewno nie należała do osób cierpliwych i nie zależało jej na grze wstępnej, z miejsca przechodziła do rzeczy. Wsunąłem język w jej usta i usiłowałem wyprzeć z pamięci wszystko, co wiązało się z Rosie – ale moje wysiłki były daremne. Mogłem myśleć tylko o tej przeklętej dziewczynie.

      Emma włożyła mi rękę w bokserki i delikatnie mnie masowała, a ja tymczasem zacząłem ją obmacywać, próbując wejść w nastrój. Po kilku minutach jej gimnastyki nadal nie było efektu. Przerwała pocałunek i zaczęła całować mnie po szyi.

      Coś było nie tak. Nie potrafiłem otrząsnąć się z wrażenia, że cała ta sytuacja jest zła, a ja nie chcę tu być. Tak naprawdę marzyłem o tym, żeby odprowadzić Rosie do domu i jeszcze chwilę z nią porozmawiać.

      Emma odsunęła się i popatrzyła na mnie zdezorientowana.

      – Wszystko OK? – zapytała, z trudem łapiąc oddech.

      Skinąłem głową i przełknąłem głośno ślinę. Co się ze mną dzieje? Nigdy w życiu nie miałem problemów z erekcją. Kiedy chciałem, żeby mi stanął, stawał. Żadna dziewczyna nie musiała nad tym pracować.

      – Chcesz, żebym ci obciągnęła? – zaoferowała Emma, marszcząc czoło, najwyraźniej też zbita z tropu, bo spojrzała w dół na mojego wiotkiego fiuta w jej dłoni.

      Szczera odpowiedź na jej pytanie trochę mnie przeraziła. Nie chciałem, żeby to zrobiła, a coś takiego jeszcze nigdy mi się nie przytrafiło. Cholera, Nate, zbierz się w sobie i przeleć tę ładną panienkę. Wiesz, że jest w tym dobra!

      – Nate? Pytałam… – zaczęła, ale szybko wszedłem jej w słowo.

      – Słyszałem. Przepraszam cię, ale dzisiaj nic z tego nie wyjdzie. Kiepsko się czuję. Myślę, że coś mi zaszkodziło – skłamałem, odsuwając się od niej i pośpiesznie zapinając dżinsy.

      Jej zdezorientowanie zmieniło się we współczucie.

      – Jesteś chory? A może biedulek potrzebuje, żeby ktoś się nim zaopiekował? – Zbliżyła się do mnie ponownie, robiąc dziobek z ust.

      Stłumiłem

Скачать книгу