Hybryda. Tom 1. Joe E. Rach
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Hybryda. Tom 1 - Joe E. Rach страница 7
– Nie chcę tego słuchać – zaprotestowałam żarliwie. – To nie ty, Panie, stanąłeś na mojej drodze, tylko ja zostałam ci podrzucona przez ARAGONA, razem z moimi problemami. A w nagrodę za swoją opiekę dostałeś moją niewdzięczność. Proszę, powiedz mi, czy w takim razie przyjmiesz coś ode mnie na przeprosimy?
– Za „podrzucenie” ciebie, będę ARAGONOWI wdzięczny już zawsze. Lata spędzone z tobą, KALO, były najpiękniejszym okresem w moim życiu – patrzył na mnie intensywnie, a jego piękna, dzika twarz pałała uczuciem. – Nie należą mi się od ciebie żadne przeprosimy, a tym bardziej żadne prezenty.
– Ja jednak chciałabym ci coś podarować.
– Co, KALO?
– Chcę, żebyś napił się mojej krwi – powiedziałam pewnie.
Zerwał się z łóżka wzburzony. Myślał nad czymś intensywnie, chodząc nerwowo po sypialni. Wstałam z łóżka, chcą go uspokoić i wtedy odwrócił się gwałtownie w moją stronę.
– KALO, posłuchaj mnie uważnie – wyrzucił z siebie, kładąc ręce na moich ramionach i patrząc prosto w oczy. – To najwspanialsza rzecz, jaką mogę od ciebie dostać. Chyba każdy członek naszej Rasy oddałby wszystko za taki dar. Niestety, nie mogę go od ciebie przyjąć. Nie teraz, gdy uważasz, że ofiarowanie mi swojej krwi jest twoim obowiązkiem i chcesz to zrobić, jako zadośćuczynienie za twoje wyimaginowane winy. Za bardzo cię kocham, by się na to zgodzić. Może kiedyś, kiedy będziesz chciała mi podarować swoją krew, kierując się wyłącznie uczuciem i potrzebą serca – zgodzę się. Teraz nie.
Patrzyliśmy sobie w oczy, nie spuszczając wzroku. Nie zamierzałam ustąpić.
– Posłuchaj mnie, Panie! – powiedziałam pewnym i stanowczym głosem. – Możliwe, że źle się wyraziłam. Wiedz, że chcę ci podarować krew, ponieważ tego pragnę. Z całego serca i z całej mojej miłości do ciebie. Uważam, że teraz jest najwłaściwszy moment.
Spojrzał na mnie tak przenikliwie, że poczułam dreszcze na całym ciele.
– Wiem, KALO, że nigdy mnie nie okłamałaś. Wierzę, że twoje słowa są prawdziwe i szczere. Czuję to! – powiedział.
– Więc przyjmiesz moją krew?
– Tak – odpowiedział cicho, a jego oczy rozbłysły wewnętrznym światłem.
– Chcę, abyśmy zrobili to rytualnie. To ma być całkowite oddanie i połączenie – zaznaczyłam. – Ale bez seksu – dodałam szybko.
Uśmiechnął się leciutko.
– Wiem, KALO. Przecież seks nie jest w tym najważniejszy. Najważniejsze jest połączenie dwóch dusz.
Rozebraliśmy się szybko i spletliśmy nasze nagie ciała, by jak najpełniej odbierać połączenie. Otworzyłam przed nim swój umysł, jak przed nikim na świecie, za wyjątkiem mojego ojca. I w tym momencie on otworzył swój. Nasze uczucia płynęły w obie strony bez przeszkód. Nie było między nami tajemnic. Czytałam w jego myślach, jak bardzo mnie kocha i szanuje, jak bardzo mi ufa. On również odbierał wszystko, co do niego czułam. Dowiedział się, jak jest dla mnie ważny, jak bardzo go potrzebuję w swoim życiu i jak go uwielbiam za to, kim jest i jaki jest.
Odchyliłam głowę, nastawiając szyję do ugryzienia. Zrobił to bardzo delikatnie. W momencie, kiedy poczuł w ustach pierwsze krople mojej krwi, nogi ugięły się pod nim z wrażenia i zaczął drżeć na całym ciele.
– Spokojnie, SETI, kochanie – powiedziałam głaszcząc go po włosach. Gdy drżenie wywołane mocą mojej krwi ustąpiło, wypowiedziałam formułę: Razem z moją krwią, oddaję ci siebie. Jesteśmy odtąd połączeni na zawsze, na dobre i na złe. Dopóki śmierć nas nie rozłączy.
Kiedy przestał pić, obnażył swoją szyję. Wgryzłam się delikatnie i natychmiast jego krew spłynęła mi do gardła. Była doskonała i niezwykle silna. Nieporównywalna z ludzką.
Po chwili usłyszałam z trudem wypowiadane słowa przysięgi. Był oszołomiony, lecz mimo to nie wypuszczał mnie ze swoich objęć, chociaż przestałam już pić.
– KALO, nie doświadczyłem nigdy niczego wspanialszego. Twoja krew jest niesamowita – wyszeptał mi do ucha. – Już czuję jak zaczyna działać. Wnika we mnie bardzo silna energia i wypełniała każdą cząstkę mojego ciała. To niezwykłe wrażenie! – Jego usta dotykały mojego ucha. Mówił cichutko, ale słyszałam w jego głosie podekscytowanie. – Dziękuję, KALO, za ten dar. I za to, że po tylu latach znów powiedziałaś do mnie po imieniu.
Staliśmy tak, spleceni ze sobą, wyczuwając krążącą miedzy nami energię. Wiedziałam, że nie chce mnie jeszcze wypuścić ze swych objęć. Starał się przedłużyć tę wspaniałą chwilę jak najbardziej. Dla mnie to też było niesamowite przeżycie. Pierwszy raz otworzyłam się tak na drugą istotę, jednocześnie wymieniając się z nią krwią. Do tej pory nie pojawił się w moim życiu nikt, z kim ojciec pozwoliłby mi wymienić krew. SETI-RIS był jedynym, z którym mogłam to zrobić, ale wyłącznie za jego zgodą. Jak zwykle działałam spontanicznie i teraz nie byłam pewna, jak na to zareaguje. Ale w tym momencie nie chciałam się tym przejmować. „Zanurzyłam się” w cudownym poczuciu zjednoczenia, chłonąc to całą sobą.
Upłynęło trochę czasu, zanim z trudem odsunęliśmy się od siebie, przerywając strumień płynącej między nami energii. Ubraliśmy się szybko i wyczerpani nadmiarem emocji, padliśmy na łóżko, usypiając momentalnie.
ROZDZIAŁ 4
Obudziłam się dwie godziny przed zachodem słońca. Król jeszcze spał mocno. Nie dziwiłam się temu po tak intensywnej nocy i poranku. Dzisiejsza noc też nie zapowiadała się na lekką. Zaraz po zachodzie, Mistrz rozpocznie przesłuchanie spiskowców. Gdy okażą się winni, a nie poproszą o wybaczenie i nie przysięgną wierności Królowi, zostaną straceni. To będzie trudne dla wszystkich.
Doskonale zdawałam sobie sprawę, że teraz najważniejsze jest wykrycie przywódcy spisku. Nie może być mowy o żadnej litości w stosunku do buntowników, zwłaszcza, że coraz więcej rzeczy wskazuje na wyjątkową siłę ich przywódcy. Ktoś, kto wydaje rozkaz ataku nie ujawniając swojej tożsamości, musi być potężny.
Wstałam po cichu, tak, by nie obudzić Króla. Zapewne już od dawna nie jest w letargu. Zawsze był bardzo silny i pracował nad sobą, więc teraz, po wypiciu mojej krwi, jego letarg skrócił się zapewne jeszcze bardziej.
Nie robiąc hałasu udałam się do garderoby IZABEL. Skoro nie mogłam przenieść się do mojego paryskiego mieszkania, musiałam pożyczyć od niej świeże ubrania. Całe szczęście, że oprócz strojnych sukienek i eleganckich kompletów miała trochę sportowych rzeczy. Wygrzebałam nieużywany, szary dres i czarną podkoszulkę. Znalazłam również nowiutką bieliznę i zadowolona z udanych „łowów”, zabrałam to wszystko do łazienki.
Po kwadransie, gotowa na przyjęcie nowych wyzwań, przeniosłam się do biblioteki. Rozsiadłam się w wielkim, wygodnym fotelu, jednym z czterech znajdujących się w tym pomieszczeniu. Uwielbiałam bibliotekę Króla. Wszystkie