Wesele. Stanisław Wyspiański
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Wesele - Stanisław Wyspiański страница 3
KLIMINA
niech się bawi;
som ta dziwki, niech nie stoją
RADCZYNI
jakoś mu nie idzie skoro,
bo się ino pogapuje
KLIMINA
panowie dziwek się boją;
zaraz która co przyniesie,
ino roz sie przetańcuje
RADCZYNI
wyście sobie, a my sobie.
Każden sobie rzepkę skrobie
KLIMINA
myślałam, pomówię z matusią,
toby wnuczka kołysała
RADCZYNI
a toście wy skora kumosiu;
ledwo że w koło spojrzała,
jużby mi synów swatała
KLIMINA
hej, josie bawiła wprzódzi,
terozbym lo inszych chciała.
Coraz więcej potrza ludzi.
Żeniłabym, wydawała!
SCENA 5. ZOSIA, KASPER
ZOSIA
drużba tańczy, proszę ze mną
KASPER
panienka obcesem wpada
ZOSIA
a w kółeczko
KASPER
do okoła.
Panienka se ta wesoła.
Ano Kaśka będzie rada,
jak przestoi
ZOSIA
Kaśka, jaka?
KASPER
ano ta, co w kącie taka
ZOSIA
druchna?
KASPER
juści, druchna pirso,
co mi ją na żone rają
ZOSIA
raz dokoła, raz dokoła
KASPER
panienka się nie zgniwają,
że ją lepiej gabne w pasie,
ano Kaśka w sobie syrso
ZOSIA
pewno drużba kocha Kasie
KASPER
Panienka se ta wesoła
ZOSIA
raz dokoła, raz dokoła
SCENA 6. HANECZKA, JASIEK
HANECZKA
Jakby Jasiek chciał tańcować,
tobym z Jaśkiem tańcowała
JASIEK
a mogę sie ofiarować,
by ino panienka chciała
HANECZKA
Proszę, proszę, chwilkę w koło,
jak wesoło, to wesoło.
Jasiek dzisiaj pierwszy drużba
JASIEK
najmilso mi tako służba
SCENA 7. RADCZYNI, KLIMINA
RADCZYNI
cóżta gosposiu na roli,
czyście sobie już posiali
KLIMINA
tym ta casem sie nie siwo
RADCZYNI
a mieliście dobre żniwo
KLIMINA
Dzięka Bogu, tak ta bywo
RADCZYNI
jak złe żniwo, to was boli,
żeście się napracowali
KLIMINA
zawszeć sie co przecie zgarnie
RADCZYNI
dobrze sobie wyglądacie
KLIMINA
i pani ta tyz nie marnie
RADCZYNI
jeszcze się widzicie młoda
KLIMINA
jak po Marcinie jagoda
RADCZYNI
może jeszcze się wydacie
KLIMINA
a cóz sie ta tak pytacie
SCENA 8. KSIĄDZ, PANNA MŁODA, PAN MŁODY
PAN MŁODY
Ksiądz dobrodziej łaskaw bardzo.
Proszę nas niezapominać
KSIĄDZ
Są i tacy co mną gardzą,
żem jest ze wsi, bom jest z chłopa.
Patrzą koso, – zbędą prędko,
a tu mi na sercu lentko.
Sami swoi, polska szopa
i ja z chłopa i wy z chłopa
PAN MŁODY
ksiądz dobrodziej już niebawem
będzie nosić pelerynkę
KSIĄDZ
może i należy mi się;
lecz pewnego nic nie wi się.
Inni także robią ślinkę;
może sprawię pelerynkę, —
PAN MŁODY
może z konsystorza przecie
popatrzą okiem łaskawem,
życzę bardzo
PANNA MŁODA
choć co dadzą;
ino te ciarachy tworde,
trzaby stoć i walić w morde
PAN