Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania. Andreas Moritz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz страница 6

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas  Moritz

Скачать книгу

medycznych i teorii. Mimo to chcę, żeby było całkowicie jasne, że moje zrozumienie i interpretacja fenomenu raka nie są kompatybilne z tym obecnym modelem medycznym. Nie zgadzam się z przekonaniem, że to nowotwór kogoś zabija, i później szczegółowo przedstawię moją postawę w przebiegu tej książki.

      Chociaż guz nowotworowy prowadzi do zagrażających życiu mechanicznych urazów czy obrzęków oraz późniejszego zaduszenia organu, nie można podejrzewać raka o to, że szkodzi ciału czy zabija je. Jest raczej mechanizmem leczniczym czy pomagającym w przetrwaniu, który powstaje, gdy życie człowieka jest zagrożone przez jeden lub kilka powodów omówionych w tej książce. Rak wskazuje na to, że ciało jest krytycznie niezrównoważone i może umrzeć przez to, co wytrąca je z równowagi. Kiedy usłyszysz, że promieniowanie jonizujące czy aspiryna powodują niektóre najbardziej poważne i agresywne rodzaje nowotworów, bądź, proszę, świadomy, że będący ich wynikiem rak stanowi próby przetrwania czy wyzdrowienia, nie chorobę.

      W tej książce wprowadzam jasne rozróżnienie pomiędzy przyczynami raka a jego objawami. Objawy takie jak wzrost guza nowotworowego rzadko wskazują, że ciało już próbuje odkryć ukryte przyczyny raka. Jeżeli nie będziemy wspierać ciała w tym procesie zdrowienia, lecz atakować je szkodliwymi zabiegami medycznymi, rak – proces leczniczy – może pozostać niekompletny i nowotwór może dalej się rozrastać i dlatego zostać uznany z nieuleczalny.

      Celem tej książki jest dostarczenie ci wiedzy i zaufania do nieskończonej mądrości i inteligencji ciała, dzięki której proces zdrowienia może zostać ukończony, a organizm może wrócić do swojego naturalnego stanu równowagi i witalności.

      Rozdział pierwszy

      Rak to nie choroba

      Moc w świecie

      Rak jest uznawany za drugą wiodącą przyczynę śmierci u Amerykanów. Jak podaje Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne w Stanach Zjednoczonych, w 2010 roku szacunkowa całkowita liczba nowych przypadków zachorowań na raka wyniosła 1 529 560 i nastąpiło 569 490 zgonów z powodu nowotworów. Wśród mężczyzn trzy najbardziej powszechne diagnozy nowotworowe to rak prostaty, płuc i jelita grubego. Wiodące rodzaje nowotworów wśród kobiet to rak piersi, płuc i jelita grubego.

      National Cancer Institute (NCI) – Narodowy Instytut Onkologiczny wymienił 10 głównych śmiercionośnych rodzajów nowotworów (zgony pomiędzy 2003 a 2007 rokiem) w następującej kolejności:

      1. Rak płuc i oskrzeli: 792 495 zgonów.

      2. Rak okrężnicy i odbytu: 268 783 zgony.

      3. Rak piersi: 206 983 zgony.

      4. Rak trzustki: 162 878 zgonów.

      5. Rak prostaty: 144 926 zgonów.

      6. Białaczka: 108 740 zgonów.

      7. Chłoniaki nieziarnicze: 104 407 zgonów.

      8. Rak wątroby i dróg żółciowych: 79 773 zgony.

      9. Rak jajników: 73 638 zgonów.

      10. Rak przełyku: 66 659 zgonów.

      Niezależnie od poziomu twojej wiedzy medycznej wydaje się, że bezpiecznie można powiedzieć, że rak wydaje się zabijać nas w rekordowej liczbie. Jednak pomimo milionów zgonów i bilionów dolarów wydanych na badania, statystyki dotyczące nowotworów nie poprawiają się.

      A problem jest głębszy od zwykłego niezrozumienia przyczyn leżących u źródeł raka czy tego, jak najlepiej go leczyć. Dr Samuel S. Epstein w swojej książce National Cancer Institute and American Cancer Society: Criminal Indifference to Cancer Prevention and Conflicts of Interest („Narodowy Instytut Onkologiczny i Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne. Obojętność na profilaktykę przeciwnowotworową i konflikt interesów”, brak polskiego wydania), jasno demonstruje, że wiele winy za rosnącą obecność nowotworów w amerykańskim społeczeństwie spoczywa na Narodowym Instytucie Onkologicznym (NCI) i Amerykańskim Towarzystwie Onkologicznym (ACS) – dwóch z wielu stowarzyszeń wspieranych przez rząd Stanów Zjednoczonych (i przez to opłacanych przez amerykańskich podatników) i zaangażowanych w walkę z rakiem – które są również przesiąknięte konfliktem interesów i zatrzymują dla siebie najcenniejsze informacje, które naprawdę mogłyby pomóc Amerykanom w profilaktyce i leczeniu raka. Faktycznie mniej więcej połowa zarządu ACS składa się z lekarzy i naukowców blisko związanych z NCI. Wielu z nich jest opłacanych przez obie organizacje.

      Jaki jest rezultat? Federalne pieniądze i fundusze charytatywne wydawane na badania nad rakiem wzrosły 25-krotnie z 220 milionów dolarów w 1971 roku do 4,6 biliona w 2000 roku. Ponadto chociaż przewodniczący NCI Andrew von Eschenbach złożył w 2003 roku obietnicę, że cierpienie i śmierć spowodowane nowotworami zostaną wyeliminowane do 2015 roku, liczba zachorowań na raka zwiększyła się o około 18% i nie ma oznak, że zacznie się zmniejszać.

      W rezultacie rak dotyka blisko 1 na 2 mężczyzn i ponad 1 na 3 kobiety. Mimo to biliony dolarów z podatków i funduszy charytatywnych płyną na badania nad rakiem skupiające się tylko na leczeniu, a prawie nie ma przy tym badań na temat profilaktyki. „Najlepszą obroną jest atak”, jak mówi stare przysłowie, ale konwencjonalna wiedza dotycząca raka mówi nam coś zupełnie przeciwnego.

      Powodem częściowo są ogromne zyski koncernów farmaceutycznych i medycznych osiągane dzięki wyrobieniu postawy opartej raczej na leczeniu niż na prewencji raka oraz brak woli dotarcia do przyczyn nowotworów kryjących się za indywidualnymi wyborami życiowymi. Innymi słowy, podczas gdy jako problemy zostały rozpoznane takie czynniki jak palenie tytoniu i uboga dieta, przyczyny, które mogłyby negatywnie wpływać na określone gałęzie przemysłu, takie jak zanieczyszczenie środowiska przedostające się do produktów konsumpcyjnych i toksyczne terapie medyczne, są ignorowane.

      Gdy farmaceutyki zostają uznane za jedyne odpowiednie opcje leczenia choroby, utrzymywanie pacjentów w złym zdrowiu i zalewanie ich medykamentami staje się coraz bardziej lukratywnym biznesem. W związku z tym nie jest wcale zaskakujące, że alternatywne czy niezaakceptowane sposoby leczenia są systematycznie szkalowane przez przemysł medyczny i instytucje zajmujące się walką z rakiem. Coraz częściej lekarze, którzy bronią naturalnych metod leczenia i wskazują na ważne korzyści z holistycznej profilaktyki nowotworowej, są prześladowani i ostro krytykowani oraz określani mianem znachorów, jeśli nie chcą dostosować się na mocno stronniczych wytycznych NCI i ACS. Ogólnie mówią one o tym, że FDA (Agencja Żywności i Leków) zaaprobowała około 40 farmaceutyków do leczenia raka, ale do tej pory nie uznała nawet jednego nieopatentowanego alternatywnego sposobu leczenia.

      Gdy przyjrzymy się faktom, staje się jasne, że jedynymi ludźmi rzeczywiście czerpiącymi korzyści z obecnego stosunku do raka są ludzie zajmujący się profesjonalnie medycyną i lobbyści będący u władzy, a nie ich pacjenci. Jako były dyrektor NCI, dr Samuel Broder przyznał w 1998 roku w wywiadzie dla Washington Post: „NCI stał się rządowym koncernem farmaceutycznym”. W rzeczywistości to amerykańscy podatnicy fundują drogie badania kliniczne leków, które w końcu są im sprzedawane po przesadnie wysokich cenach. Czy to przez błędnie wybrane priorytety odnośnie do finansowana, selektywne zaniedbywanie nowych badań czy alternatywnych metod leczenia, czy jawne wypieranie faktów pacjenci z nowotworem nie są chronieni przez te instytucje,

Скачать книгу