Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania. Andreas Moritz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz страница 9

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas  Moritz

Скачать книгу

może zniknąć bez leczenia, ale jak?”).

      W artykule Kolata wykazuje, że uważa się, że trajektoria nowotworu jest skierowana tylko w jednym kierunku, jak oś czasu, na wzrost i pogarszanie się. Ponadto w październiku 2009 w pracy opublikowanej w czasopiśmie Journal of the American Medical Association (JAMA) odnotowano, że „dane zebrane w ciągu ponad dwóch dekad z prześwietleń nowotworów piersi i prostaty każą kwestionować spojrzenie na te choroby”.

      Bardziej wyrafinowane technologie prześwietlania pozwalają na znajdowanie wielu małych guzów, które nie powodowałyby problemów, jeśli zostałyby pozostawione same sobie. Te guzy są nieaktywne i nieszkodliwe jak drobne blizny na skórze. W artykule przyznano, że przeznaczeniem tych guzów jest samoistnie przestać rosnąć czy zmniejszyć się albo nawet zniknąć, przynajmniej w przypadku niektórych nowotworów piersi.

      „Stare spojrzenie na nowotwór jest takie, że jest on procesem linearnym”, mówi dr Barnett Kramer, dyrektor Wydziału Profilaktyki Nowotworowej Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). „Komórka mutuje się i po trochu mutuje się coraz bardziej. Mutacje nie powinny odwracać się spontanicznie”.

      Do niedawna badacze raka i lekarze błędnie zakładali (i promowali swoje przypuszczenia jako fakty naukowe), że nowotwory wynikają z mutacji komórek (zmiany genetycznego składu komórki), która zaczyna żyć własnym życiem. Jednakże najnowsze badania nad rakiem wskazują na odkrycie, że niekontrolowane i bezsensowne podziały komórek nowotworowych w ogóle nie mają miejsca.

      Jak twierdzi dr Kramer, staje się coraz bardziej jasne, że nowotwory potrzebują czegoś więcej niż mutacji, żeby się rozwijać. Potrzebują współpracy otaczających je komórek, a nawet, jak mówi, „całego organizmu, osoby”, której układ immunologiczny lub na przykład poziom hormonów może tłumić lub napędzać nowotwór.

      To, mówi dr Kramer, sprawia, że nowotwór jest „dynamicznym procesem”. Jego stwierdzenie oczywiście wywołuje bardzo ważne kwestie. Jeśli rak wynika jedynie z fatalnego dziedziczenia mutacji komórek, dlaczego całe ciało, włącznie z mózgiem, układem nerwowym, układem immunologicznym i układem hormonalnym, a także osobowość i wszystkie komórki otaczające nowotwór wspierają jego wzrost? Odpowiedź na to ważne pytanie jest zarówno fascynująca, jak i zachęcająca.

      Jak zakłada tytuł tej książki, rak w ogóle nie jest chorobą. Przeciwnie, jest mechanizmem leczniczym. Cały organizm wspiera wzrost nowotworu tak długo jak leży to w jego najlepszym interesie. Kiedy uzdrawianie przyczyn leżących u źródeł zostanie ukończone, ciało i umysł zostają przywrócone do swojego odpowiedniego i zrównoważonego stanu, rak nie służy już temu celowi i albo przechodzi do swojego początkowego i nieaktywnego stanu, albo całkowicie znika.

      Nowy punkt widzenia, że rak nie obiera przewidywalnej jednowymiarowej ścieżki od mutacji do choroby, był trudny do zaakceptowania dla niektórych onkologów i badaczy. Jednak najwyraźniej coraz więcej sceptyków zaczyna zmieniać zdanie i uznawać coś przeciwnego do wszystkiego, w co wcześniej wierzyli, czyli że nowotwór faktycznie może zniknąć sam z siebie.

      Jednym z tych nawróconych jest dr Robert M. Kaplan, przewodniczący Departamentu Służby Zdrowia w Szkole Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Stanu Kalifornia w Los Angeles. „Na koniec dnia nie wiem, w jakim stopniu jestem tego pewien, ale wierzę, że tak jest”, mówi dr Kaplan. Dodaje: „Waga dowodów sugeruje, że jest powód, żeby wierzyć”.

      Inny specjalista w dziedzinie onkologii, dr Jonathan Epstein z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, mówi, że samoistnie znikające guzy są dobrze znane w przypadku raka jąder. Zgodnie z tym, co twierdzi dr Epstein, potwierdzono, że zdarza się, że w czasie operacji jąder chirurg znajduje tylko zabliźnione tkanki w miejscu, gdzie zdiagnozowano duży guz.

      Rosnąca liczba dowodów, że nowotwór może zatrzymać się albo nawet odwrócić, nie pozwala tego zaprzeczyć i badacze nie mają lepszego wyboru niż zrewidować swoje pojęcie, czym naprawdę jest rak i jak się rozwija. Jednak uważam, że jeśli nie przekonają się, że rak jest leczniczym mechanizmem kierowanym przez cały organizm, by skorygować istniejący brak równowagi, będą kontynuować poszukiwanie dróg zwalczania raka, zamiast wspierać proces uzdrawiania. To wymaga jednakże zaufania w mądrość ciała i jego naturalne zdolności lecznicze, a nie zakładania z góry, że ciało jest wadliwe czy zepsute.

      To odkrycie, że same mutacje komórek nie muszą powodować raka, ale muszą być wspierane przez otaczające je komórki i cały organizm, mówi samo za siebie. Zawsze widziałem w nowotworach przyjaciół ciała asystujących mu w burzliwych czasach. Z pewnością ciało wydaje się traktować raka jako przyjaciela, a nie jak wroga. Jestem przekonany, że powinniśmy robić to samo.

      W swoim artykule Kolata pisze o fascynującym stwierdzeniu Thei Tlsty, profesor patologii z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco i jednej z najwybitniejszych badaczek raka. Profesor Tlsty mówi, że komórki nowotworowe i przednowotworowe są tak powszechne, że prawie każdy w średnim lub późniejszym wieku jest nimi obciążony. Zostało to odkryte w trakcie autopsji ludzi, którzy umarli z powodu innych niezwiązanych przyczyn, nie mając pojęcia, że mieli komórki nowotworowe lub przednowotworowe. Nie mieli dużych guzów czy objawów raka. „Naprawdę interesującym pytaniem”, twierdzi dr Tlsty, „nie jest to, dlaczego zapadamy na nowotwór, ale dlaczego nie mamy nowotworu”.

      W tym samym kontekście chciałbym zadać to bardzo intrygujące pytanie: Dlaczego niektórzy ludzie czują się chorzy, gdy mają nowotwór, podczas gdy inni, którzy również mają nowotwór, żyją zupełnie normalnym, zdrowym życiem? Później wyjaśnię to kluczowe zagadnienie, w toku tej książki.

      Kolata podnosi inny interesujący temat: „Na im wcześniejszym etapie jest komórka na drodze do rozwoju w agresywny nowotwór, jak twierdzą badacze, tym bardziej prawdopodobne jest, że zmieni kurs. Zatem na przykład komórki, które są wczesnymi prekursorami nowotworu szyjki macicy, są skłonne cofnąć się do pierwotnego stanu. W pewnych badaniach odkryto, że 60 procent przednowotworowych komórek szyjki macicy znalezionych w trakcie badań cytologicznych wraca do normalności w ciągu roku, a 90 procent w ciągu trzech lat”. Czy to nie pokazuje innego trendu niż proponowany wcześniej przez teoretyków onkologii?

      Oczywiście to napędza pytania, czy faktycznie najlepiej jest pozostawiać większość nowotworów nieleczonymi, żeby mogły albo stać się nieaktywne i nieszkodliwe, albo zniknąć same z siebie. Przez wiele dziesięcioleci lekarze i agencje zdrowia promowali wczesne wykrywanie w całej populacji, ponieważ uważali, że to niezwykle ważne, by wychwycić i leczyć nowotwory na wczesnym etapie. Argumentowali to tym, że to pozwala na lepsze i bardziej skuteczne leczenie. Jednakże, znowu, ich przypuszczenia były błędne.

      Kolata tłumaczy dalej, że „dynamika procesu rozwoju nowotworu wydaje się być przyczyną, że badania profilaktyczne raka piersi czy prostaty wykazują dużą liczbę wczesnych nowotworów bez jednego spadku liczby przypadków późniejszych stadiów nowotworu”. Innymi słowy, odkrycie tak wielu nowych nowotworów dzięki nowym i lepszym metodom badań kontrolnych nie zredukowało częstotliwości występowania zaawansowanych nowotworów. To jest oczywiście sprzeczne z przypuszczeniem zakładającym, że wczesne wykrywanie, które zazwyczaj prowadzi do wczesnego leczenia, nie daje żadnych korzyści prewencyjnych czy redukujących częstotliwość występowania długoterminowych nowotworów. To również wskazuje na to, że wiele nowotworów najlepiej pozostawić samym sobie. W przypadku raka piersi istnieją poszlaki, że niektóre rzeczywiście znikają. Badania przesiewowe w kierunku raka piersi i prostaty najwyraźniej zawiodły, jeśli

Скачать книгу