Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania. Andreas Moritz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz страница 13
Chociaż zasadniczo nie jestem przeciwny stosowaniu genomiki w celu zwiększenia zakresu i efektywności medycyny regeneracyjnej, która jest wykorzystywana do leczenia ostrych urazów, takich jak uszkodzenie rdzenia kręgowego, a nawet odrastania utraconych kończyn i organów, dostrzegam pewien duży problem. Masowe badania całej populacji pod kątem chorób genetycznych z pewnością podwoją lub potroją liczbę pacjentów, którzy zostaną uznani za potrzebujących leczenia, co sprawi, że rzeczywiście będą chorzy. W imię profilaktyki chorób miliony ludzi poddają się badaniom genetycznym, by upewnić się, że nie zachorują w przyszłości, długo przedtem, nim mogłyby rozwinąć się u nich jakiekolwiek oznaki choroby, i szkodzą sobie przez nadgorliwe poddawanie się leczeniu chorób genetycznych, które mogłyby nigdy nie przysporzyć żadnych kłopotów.
Niestety wielu ludzi w uprzemysłowionych krajach już otwiera się na genomikę jako bezbłędny sposób na długie życie wolne od chorób. Zindoktrynowani przez przemysł medyczny i dławieni strachem przed możliwymi chorobami genetycznymi wierzą, że nie mają kontroli nad swoim ciałem i dlatego muszą poddać się badaniom genetycznym. Uważam to za ostateczną formę medycznego niewolnictwa, ale spotyka się z pochwałami, jak się wydaje, wszystkich zaangażowanych w badaniach.
Proces wymyślania nowych chorób przez odkrywanie problemów genetycznych u prawie każdej badanej osoby (większość osób ma jakieś błędnie działające geny) lub określania istniejących chorób mianem genetycznych jest już dość dobrze ugruntowany. Na przykład identyfikacja genów odpowiedzialnych za raka piersi BRCA1 i BRCA2 wywołała szerokie zainteresowanie badaniami genetycznymi wśród kobiet, u których występowało ryzyko mutacji tych genów. Pośród kobiet, których wynik tych testów był pozytywny, ponad połowa dobrowolnie poddała się pełnej mastektomii. Zdecydowały się poddać amputacji piersi, ponieważ chciały mieć pewność, że nigdy nie zachorują na raka piersi.
Jednak oczywiście amputacja piersi nie daje gwarancji, że wszystkie potencjalne problemy zostały pokonane. W holenderskich badaniach opublikowanych w czasopiśmie New England Journal of Medicine w czerwcu 2001 roku (345:159-164) naukowcy ostrzegają, że „licząc na ochronny efekt profilaktycznej mastektomii, trzeba wziąć pod uwagę możliwe komplikacje chirurgiczne i problemy psychologiczne”. Zgodnie z badaniami, do 30 procent kobiet, które poddadzą się zabiegowi, przejdzie powikłania, zależnie od rodzaju operacji i długości obserwacji pooperacyjnej. Długoterminowe badania nad profilaktyczną mastektomią pokazały, że u 49 procent kobiet trzeba było powtórzyć operację. W trakcie tych samych badań odkryto też, że ta procedura obniża ryzyko zachorowania na raka piersi tylko u około 50 procent kobiet. Najbardziej szokujące było to, co pokazały późniejsze badania z 2010 roku. Coraz popularniejsza praktyka profilaktycznej mastektomii nie przynosi żadnych korzyści 95 procentom kobiet.
Chociaż jest to z pewnością niefortunne dla dotkniętych tym kobiet, dostarcza dużych zysków przemysłowi medycznemu, włączając chirurgów plastycznych. Jednak przeprowadzenie tych drastycznych, inwazyjnych i nieefektywnych operacji nie zachęca kobiet do zajęcia się prawdziwymi przyczynami raka piersi. Moim zdaniem jest to rosyjska ruletka. Jest to zbyt ryzykowne, by było uzasadnione, nieważne jakie są potencjalne korzyści.
Amputacja ręki albo nogi, by zabezpieczyć się przed możliwym złamaniem, brzmi nielogicznie dla większości z nas. Dobrowolne poddanie się wycięciu zdrowych piersi, by zabezpieczyć się przed możliwym zachorowaniem na raka, naprawdę nie jest mniej nielogiczne. To prawda, że usunięcie całych piersi może zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia raka piersi, ale tylko jeśli nie zostanie pozostawiona żadna tkanka piersiowa. Można to ledwie uznać za dowód, że określone geny mają coś wspólnego z rzeczywistym powodowaniem raka piersi. Obecność tych genów może znajdować się w korelacji z występowaniem raka piersi, ale przypuszczenie, że istnieje tu związek przyczynowo-skutkowy, wskazuje na braki w logice. Mutacja genów może równie dobrze być sygnałem dla ciała, by się dostosować lub uzdrowić leżące u podstaw przyczyny: przede wszystkim fizyczne otoczenie, które wywołało mutację genów.
Skoro same zmutowane geny nie są zdolne do wywołania raka, a konieczny do tego, by w ogóle możliwe było jego powstanie, jest udział zewnętrznego otoczenia komórki, całego organizmu i osoby, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że mutacja genetyczna jest efektem nienormalnych zmian w otoczeniu komórki niż że jest bezpośrednią przyczyną raka. Chociaż zmutowany gen może być koniecznym czynnikiem w rozwoju raka, jeśli nowotwór pojawia się w ciele, wskazuje tylko, że twoje (i/lub twoich rodziców) środowisko, nawyki żywieniowe, styl życia, stany emocjonalne i przede wszystkim ekspozycja na szkodliwe promieniowanie medyczne pogorszyły twój ogólny stan zdrowia i witalność. W tym świetle mutacja genetyczna jest efektem nowotworu, nie jego przyczyną.
Zadziwiające badania opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazują, że tak zwane genetyczne podstawy chorób są całkowicie fałszywe. Nie wierz lekarzom, którzy mówią, że choroba jest spowodowana tylko przez twój kod genetyczny. To szarlataneria!
Zgodnie z badaniami dr. Ioannidisa ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanford, popularny mit, że wrażliwe testy są jedyną drogą zabezpieczenia się przed chorobami genetycznymi, jest znaczną przesadą. Twierdzi, że współczesne badania medyczne są naznaczone pomyłkami jako rezultat „statystycznych odchyleń połączonych z ludzką naturą i konkurencyjnym charakterem publikacji naukowych”. Wiele badań, chociaż nie są umyślnie fałszowane, utrwala niedokładne dane, ponieważ są one interpretowane zgodnie z określonymi hipotezami czy oparte na wynikach innych badań, które nie zostały do końca zweryfikowane przez społeczność medyczną.
Dr Ioannidis pisze: „To nie oszustwo czy źle zaprojektowane badania, to tylko statystyczne oczekiwania. Niektóre wyniki będą wyraźniejsze, inne słabsze. Jednak czasopisma naukowe i badacze wolą publikować doniesienia o silnych zależnościach”. Analiza danych, nawet z dobrze zaprojektowanych badań, jest często zabarwiona własnymi uprzedzeniami naukowców lub pragnieniem zyskania wyników, które zostaną zaakceptowane przez przemysł medyczny, co umożliwi im otrzymanie wsparcia dla siebie i swojej pracy.
Napromieniowywanie aż do śmierci
Promieniowanie jonizujące wytwarzane przez medyczne urządzenia do prześwietleń, włącznie z mammografią i tomografem komputerowym (CT), powodują wyrzucanie elektronów poza ich orbity i oderwanie ich od atomów czy molekuł. To jonizuje elektrony i sprawia, że są bardzo reaktywne i szkodliwe. Pola elektromagnetyczne o wysokich częstotliwościach mogą poważnie uszkadzać komórki w twoim ciele, tworząc wolne rodniki, które łatwo mogą wpłynąć na DNA i narażać na szwank zdolność komórek do mnożenia się.
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez Centrum Badań Radiologicznych w Centrum Medycznym Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, promieniowanie jonizacyjne może też bezpośrednio uszkadzać DNA przez jonizowanie lub rozbijanie molekuł DNA (uszkodzenia obu nici), a przez to przyczyniać się do mutacji, translokacji chromosomów czy łączenia genów.
Przez uszkadzanie komórek promieniowanie jonizacyjne może prowadzić do nowotworów, a jeśli nowotwór, mechanizm leczniczy, jest niezdolny do skorygowania czy naprawy uszkodzeń, rezultatem może być