Kod Leonarda da Vinci. Дэн Браун
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Kod Leonarda da Vinci - Дэн Браун страница 14
– Panie Langdon – powiedział nagle Fache – rzecz jasna, że pentagram zapewne odnosi się również do diabła. Pokazują to wasze amerykańskie horrory filmowe.
Langdon zmarszczył brwi. Dzięki ci, Hollywood. Pięcioramienna gwiazda stała się teraz najprawdziwszym symbolem kiczu w satanistycznych obrazach o seryjnych mordercach, zazwyczaj nasmarowana krwią na ścianie jakiegoś opuszczonego mieszkania wraz z innymi domniemanymi symbolami demonów. Langdon, oglądając ten symbol w takim kontekście, czuł gniew i zniechęcenie, ponieważ rzeczywiste początki i pochodzenie pentagramu są bardziej boskie niż diabelskie.
– Zapewniam pana, że mimo tego, co ogląda pan na filmach, interpretacja historyczna pentagramu jako symbolu szatana jest nietrafna. Pierwotnym przesłaniem pentagramu jest kobiecość, jednak jego symbolika została zniekształcona w ciągu tysięcy lat. I to przy użyciu przemocy.
– Obawiam się, że nie chwytam.
Langdon spojrzał na krzyżyk Fache’a, niepewny, jak ubrać w słowa swoją następną myśl.
– Chodzi o Kościół, panie kapitanie. Symbole są bardzo odporne, ale Kościół katolicki w pierwszych latach swojego istnienia zniekształcił pentagram. Rzym chciał wykorzenić religie pogańskie i nawrócić masy na chrześcijaństwo, a Kościół rozpętał kampanię pomówień przeciwko pogańskim bogom i boginiom, pokazując ich uświęcone symbole jako symbole zła.
– Proszę mówić dalej.
– To rzecz bardzo zwyczajna w czasach niepokojów – kontynuował Langdon. – Nowa, kształtująca się władza przeważnie przejmuje istniejące symbole i z czasem degraduje je, by zatrzeć ich znaczenie. W zmaganiach między symbolami pogańskimi a symbolami chrześcijańskimi poganie przegrali; trójząb Posejdona stał się widłami diabła, szpiczasty kapelusz mądrej starej kobiety stał się symbolem wiedźmy, a pentagram Wenus znakiem szatana. – Langdon przerwał. – Niestety, armia Stanów Zjednoczonych również sprofanowała pentagram; jest teraz naszym najważniejszym symbolem wojny. Malujemy go na wszystkich odrzutowcach bojowych i zawieszamy na ramionach generałów. – To wyczerpuje kwestię o bogini miłości i piękna.
– Interesujące. – Fache wskazał głową na ciało ułożone w kształt orła na śniegu. – A jeżeli chodzi o sposób ustawienia rąk i nóg. Jak pan to interpretuje?
Langdon wzruszył ramionami.
– Taki układ tylko wzmacnia odniesienie do pentagramu i do sakralności kobiecej.
Fache zachmurzył się.
– Mógłby pan wyrazić to jaśniej?
– Powtórzenie. Powtórzenie symbolu jest najprostszym sposobem podkreślenia jego znaczenia. Jacques Saunière ułożył swoje ciało na kształt znaku pięcioramiennej gwiazdy. – Jeśli jeden pentagram coś znaczy, dwa znaczą jeszcze więcej.
Fache powiódł wzrokiem po pięciu wierzchołkach, które tworzyły ramiona, nogi i głowa Saunière’a, i znowu przyczesał dłonią czarne, błyszczące włosy.
– Interesująca analiza. – Urwał. – A jego nagość? – Kiedy wymówił to słowo, aż się wzdrygnął, widać było, że odstręcza go widok starzejącego się męskiego ciała. – Dlaczego zdjął ubranie?
Cholernie dobre pytanie, pomyślał Langdon. Cały czas się nad tym zastanawiał, od chwili kiedy pierwszy raz zobaczył zdjęcie zrobione polaroidem. Domyślał się, że naga postać ludzka to jeszcze jeden sposób pokazania Wenus, bogini ludzkiej cielesności. Chociaż współczesna kultura wymazała wiele skojarzeń między Wenus a zjednoczeniem kobiety i mężczyzny, to analityczne oko etymologa wciąż potrafi dostrzec każdy najmniejszy ślad oryginalnego znaczenia Wenus, na przykład w słowie „weneryczny”. Langdon postanowił jednak nie zagłębiać się w ten temat.
– Panie Fache, z pewnością nie potrafię wyjaśnić panu, dlaczego Saunière narysował ten symbol na swoim ciele ani dlaczego w ten sposób się położył, ale mogę powiedzieć jedno, że ktoś taki jak Jacques Saunière na pewno uważał pentagram za znak bogini. Korelacja między tym symbolem a świętością kobiecą jest dobrze znana zarówno historykom sztuki, jak i specjalistom od symboliki.
– Rozumiem, w porządku. A pisanie własną krwią?
– Widać nie miał nic innego, czym mógłby napisać to, co chciał napisać.
Fache milczał chwilę.
– Sądzę, że pisał krwią, żeby policja mogła zastosować pewne procedury daktyloskopijne.
– Nie rozumiem.
– Niech pan spojrzy na jego lewą dłoń.
Wzrok Langdona powędrował wzdłuż sinobiałego ramienia kustosza do lewej dłoni, ale niczego tam nie było. Langdon okrążył ciało i przykucnął, odnotowując ze zdziwieniem, że kustosz ściska w ręku gruby pisak.
– Saunière trzymał go, kiedy znaleźliśmy ciało – wyjaśnił Fache, zostawiając Langdona i odchodząc na kilka metrów do przenośnego stołu zastawionego przyrządami daktyloskopijnymi, kablami i najprzeróżniejszą elektroniką. – Jak panu mówiłem – kontynuował, szukając czegoś na stole – niczego nie dotykaliśmy. Zna pan ten rodzaj pisaka?
Langdon przyklęknął i pochylił się, żeby zobaczyć oznaczenie firmowe. STYLO DE LUMIERE NOIRE.
Zdziwiony, podniósł wzrok.
Tak zwany pisak znaków wodnych lub czarnego światła to specjalistyczny marker, używany przez pracowników muzealnych, konserwatorów zabytków i policję ścigającą fałszerstwa, do niewidzialnego znakowania przedmiotów. Był napełniony atramentem opartym na alkoholu, niekorodującym i fluorescencyjnym, widocznym jedynie w świetle ultrafioletu. Pracownicy muzealni nosili takie pisaki przy sobie podczas codziennych obchodów i oznaczali nimi ramy obrazów kwalifikujących się do konserwacji.
Kiedy Langdon wstał, Fache podszedł do reflektora i wyłączył światło. Cała galeria nagle pogrążyła się w ciemności.
Langdon przez chwilę nic nie widział i czuł rosnącą niepewność. Sylwetka Fache’a pojawiła się oświetlona jaskrawym fioletem. Podszedł bliżej, trzymając w ręku przenośne źródło światła, które otaczało go fioletową aurą.
– Jak pan wie – powiedział Fache, którego oczy błyszczały w fioletowym świetle – policja wykorzystuje oświetlenie czarnym światłem na miejscu zbrodni do poszukiwania śladów krwi i innych dowodów sądowych. Proszę więc wyobrazić sobie nasze zdziwienie… – Nagle skierował światło na ciało.
Langdon, zaskoczony, cofnął się o krok.
Serce mu zabiło, kiedy dotarł do niego dziwny widok, jaśniejący tuż przed nim na parkiecie. Ostatnie słowa kustosza muzeum, wypisane jego ręką świetlistym pismem, widniały teraz tuż obok jego ciała. Kiedy Langdon przyglądał się pobłyskującemu tekstowi, poczuł, że mgła spowijająca cały ten wieczór zagęszcza się.
Jeszcze raz przeczytał napis i spojrzał na Fache’a.
– Cóż