Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 27

Автор:
Серия:
Издательство:
Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk

Скачать книгу

. . – Agata nie wiedziała jak o to zapytać. Nie była wczoraj pijana, ale nie mogła sobie przypomnieć jak dostała się do łóżka. – Kochaliśmy się? – zapytała zawstydzona.

      Piotr uniósł brwi na znak zdziwienia.

      – Oszukujesz – stwierdziła po chwili. – Pamiętałabym, gdybyśmy się kochali.

      – Zawsze możemy to nadrobić. – Objął ją mocniej i pocałował.

      – A co z kursem? – zapytała po chwili.

      Piotr opadł bezwładnie na łóżko.

      – Nic romantyzmu – westchnął.

      – A co ma piernik do wiatraka? – zapytała pochylając się nad nim. – To ty się uparłeś na spęd dzisiaj. Przypominam ci, że byłeś jedyną chętną osobą na kurs właśnie dzisiaj.

      Dobrze, już dobrze. – Przyciągnął ją do siebie i pocałował. – I tak cię kocham, nawet gdy zachowujesz się jak poganiacz wielbłądów.

      Agata roześmiała się. Najchętniej nie wychodziłaby z łóżka, mogła się tak przewalać z Piotrem cały dzień.

      – Wstajemy, bo już jest po jedenastej. Wypadałoby się ogarnąć i zjeść śniadanie – powiedział po chwili.

      – OK, idę się wykąpać. – Dała mu buziaka i poszła do łazienki.

      Piotr włączył radio, przygotował stół, krzesła i zrobił śniadanie. Czuł się fantastycznie. Zajrzał do Agaty, robiła sobie makijaż.

      – Pięknie wyglądasz. – Stanął jak zwykle za nią i przyglądał się jej w lustrze. Pochylił się i pocałował ją w szyję.

      – Pieszczoch. – Uśmiechnęła się. – Dzisiaj po kursie masz przesłuchanie, nie zapominaj o tym.

      – Nie zapomniałem. – Wywrócił oczami. – Cieszę się, że odpuściłaś mi w nocy – powiedział i wszedł pod prysznic.

      Agata poszła do kuchni i zrobiła sobie kawę. Usiadła zjeść śniadanie, gdy zadzwonił domofon. Spojrzała na zegarek, była za piętnaście dwunasta.

      – Ciekawe komu tak pilno do zdobycia wiedzy – mruknęła i podeszła do domofonu. Otworzyła drzwi, po chwili wszedł Jurek.

      – Cześć – krzyknął zamykając za sobą drzwi.

      – Cześć. – Wyjrzała z kuchni. – Chodź do kuchni na kawę,

      Piotr jeszcze się szykuje.

      Jurek pokiwał głową i wszedł do kuchni. Po drodze dał Agacie buziaka na przywitanie. Zdziwiła się, bo wcześniej nigdy tego nie robił. Największym problemem Jurka była nieśmiałość w stosunku do dziewczyn, zwłaszcza tych, które mu się podobały. Dopóki myślał, że Agata jest wolna, nie umiał się przy niej wyluzować. Od wczoraj wiedział już, że jest z Piotrem i chociaż było mu z tego powodu przykro, mógł wreszcie zachowywać się przy niej swobodnie.

      – Chcesz kanapkę? – zapytała podsuwając mu talerz.

      – Nie, dzięki, zrobię sobie kawę.

      – Super była wczoraj impreza – zaczęła Agata. – Tylko zmyłeś się nawet nie wiem kiedy.

      – Ania chciała już jechać, a ja w sumie też, bo dzisiaj ten kurs, poza tym troszkę nas zaskoczyliście – odpowiedział i spojrzał na nią znacząco.

      Agata zaczerwieniła się.

      – Sorry, tak wyszło. A ty z Anią to tak na serio? – zmieniła temat.

      – Od wczoraj bardziej. – Jurek znów spojrzał znacząco.

      – Pasujecie do siebie – stwierdziła.

      Z łazienki wyszedł Piotr. Miał mokre włosy i był bez koszulki. Agata westchnęła do jego cudownego ciała. Gdyby nie Jurek z pewnością nie usiedziałaby na krześle.

      – Cześć, Jurek. – Piotr podał mu rękę. – Nie wiedziałem, że jesteś. Dajcie mi jeszcze pięć minut. Kochanie, zrobisz mi kawkę?

      – Jasne. – Uśmiechnęła się.

      Piotr wziął kanapkę i wszedł do sypialni.

      – Długo jesteście razem? – zapytał po chwili Jurek.

      – Nie, dwa miesiące – odpowiedziała Agata. Czuła się dziwnie skrępowana odpowiadając na pytania Jurka.

      – Pasujecie do siebie. – Uśmiechnął się smutno.

      – Dzięki. – Znów się zaczerwieniła. – Chcesz wafelka? – zapytała wyciągając z szafki prince polo.

      – Chętnie. – Jurek wyciągnął rękę.

      Chwilę później wszedł Piotr.

      – Widzę, że sobie dogadzacie – zaśmiał się.

      – Siadaj i jedz, bo zaraz wszyscy przyjdą. – Wstała z krzesła i postawiła na stoliku kawę.

      Sama usiadła na kuchennej szafce pogryzając wafelka i popijając go kawą.

      – Dziękuję kochanie. – Piotr pocałował Agatę w policzek.

      Agacie zakręciło się w głowie. Tak pięknie pachniał, był taki milutki i mięciutki, najchętniej pozbyłaby się Jurka i spędziła ten dzień tylko z Piotrem.

      – Świetnie grasz – zagadnął Jurek. – Byliśmy zaskoczeni.

      – Ja też – zaśmiała się Agata. – Poszłam tam posłuchać jak gra mój brat.

      – Kiedyś trochę z nimi grałem – powiedział Piotr. – Ale to było dawno. Nawet nie wiedziałem, że Maciek gra w tej samej kapeli co ja kiedyś.

      Grasz tylko na perkusji? – pytał dalej Jurek.

      – Zaczynałem od gitary, mieliśmy na podwórku taki zespół, ale okazało się, że jest trzech gitarzystów i żadnego perkusisty, usiadłem więc do perkusji i spodobało mi się. . .

      – A masz gitarę? – wtrąciła się Agata.

      Piotr zaśmiał się.

      – Miałem, ale kilka lat temu Cyprian dorwał nożyczki i powycinał mi struny i strasznie ją porysował, widocznie nie lubił jak grałem. Wyrzuciłem ją i od tamtej pory nie gram.

      – Nie sprałeś go za to? – zapytał z niedowierzaniem Jurek.

      – Przecież to tylko rzecz. – Piotr wzruszył ramionami. – Wytłumaczyłem mu, że zrobił mi przykrość, bo zepsuł moją zabawkę i tyle.

      Agata popatrzyła na Piotra z miłością. Był cudownym

Скачать книгу