Próba. Fallen Crest. Tom 4. Tijan

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Próba. Fallen Crest. Tom 4 - Tijan страница 7

Próba. Fallen Crest. Tom 4 - Tijan

Скачать книгу

zna twojego tatę.

      – A kiedy to miało dla mnie jakieś znaczenie?

      – Zna mojego tatę.

      Milczałem. To nie był mój problem, tylko jego, i Nate dobrze o tym wiedział. Przewrócił oczami, przesunął ręką po włosach i zaczął się oddalać.

      – Muszę to jakoś załatwić.

      Już go nie było; zniknął w tłumie.

      Chłopcy nie wydawali się zaniepokojeni naszą rozmową. Kilku z nich przyglądało się dziewczynom, a Matteo mruknął do mnie, kiwając głową z aprobatą:

      – To było niezłe, Kade, naprawdę niezłe.

      Nie miał pojęcia. Uniósł kubek w powietrze.

      – Toast za Kade’a. Myślę, że ten sezon będzie fantastyczny, na boisku i poza nim.

      – Ooo tak.

      – Twoje zdrowie!

      – Szacun dla Kade’a.

      Wyłączyłem się. Oni podnieśli swoje kubki, wznieśli toast i wrócili do picia. Siedzieliśmy tam, chociaż większość chłopaków ruszyła w poszukiwaniu lasek. Dziewczyna Mattea przyszła z kilkoma koleżankami, ale nie przysłuchiwałem się ich rozmowom.

      Dopiero go poznałem, lecz intuicja podpowiadała mi, że Park Sebastian będzie sprawiał problemy.

      Nate pojawił się trochę później, mniej spięty, ale i mniej trzeźwy. Wiedziałem, że to może być wyzwanie dla naszej przyjaźni. Czas miał to pokazać. Tęskniłem za Sam i Loganem.

      Rozdział 4

Samantha

      Oczy Heather zrobiły się wielkie i szybko wróciły do normy, ale zdążyłam już zauważyć tę zmianę.

      – Hę? – zadrwiła zduszonym głosem.

      I to tyle?

      – Nie jesteś zaskoczona?

      – Dziewczyno – zaczęła ochrypłym głosem. Zamrugała, odchrząknęła i powiedziała ostrzejszym tonem: – Nie sądzę, żeby to kogoś zdziwiło.

      Zamknęłam oczy. Było gorzej, niż myślałam. Jeśli ona tak zareagowała – dobry Boże – to znaczy, że to była prawda. Na tę myśl moja klatka piersiowa się zacisnęła, a moje serce zaczęło walić jak młotem. Zaczęłam się pocić i ciężko oddychać. Miałam atak paniki, właśnie tutaj, na tej imprezie.

      Heather obserwowała mnie, a kiedy zobaczyła, że usiłuję złapać trochę powietrza, wystrzeliła z krzesła.

      – Jezu. – Wbiegła do łazienki i po chwili usłyszałam szum lejącej się wody. Wróciła z wilgotnymi chusteczkami. Przetarła mi czoło, pochyliła mnie do przodu i wsunęła mi głowę między kolana. Uklękła, poklepała mnie po plecach i dalej przyciskała mi chłodne okłady do czoła.

      – Oddychaj, Sam. Oddychaj. – Zaczęła liczyć cichym, spokojnym głosem: – Jeden. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć.

      Brałam oddech z każdą kolejną liczbą, którą wypowiedziała. Kiedy doszła do sześćdziesięciu, znów mogłam normalnie oddychać i wyprostowałam się.

      Heather pokręciła głową i cofnęła się, szeroko otwierając oczy. Potknęła się o siedzenie, opadła na nie z łoskotem i przycisnęła wierzch dłoni do twarzy.

      – Borze szumiący, Sam. Jesteś blada jak ściana. Cholera. Myśl o tym, że Logan cię kocha, tak na ciebie działa?

      Nie chciałam patrzeć w lustro. Widząc, że Heather spogląda na mnie wyczekująco z niepokojem, otworzyłam usta. Musiałam coś powiedzieć, ale nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa. Gula w gardle skutecznie to powstrzymywała. Zamknęłam usta i zwiesiłam głowę. Co ja mam, do cholery, zrobić?

      – Ty nie… – zaczęła i przerwała. – Ty nie odwzajemniasz jego uczucia, prawda?

      Przeszyła mnie fala bólu. Podniosłam na nią udręczony wzrok. Nie mogłam odpowiedzieć na to pytanie. Nie, nie chciałam na nie odpowiedzieć, bo jeszcze nad tym nie myślałam.

      Przyglądała mi się uważnie. Cokolwiek we mnie zobaczyła, odpowiedziało to na jej pytanie. Kiwnęła głową.

      – Dobrze. Pomogę ci, jak tylko będę mogła. Jeśli będziesz chciała, żebym odwracała uwagę, używała siły, szantażowała kogoś czy podpaliła czyjś dom, to idę na to. Jestem przy tobie, cokolwiek się wydarzy. – Przerwała, słysząc samą siebie, a krew odpłynęła z jej twarzy. – Masz pojęcie, co by się stało, gdyby to wyszło na jaw? Cholera. To byłby koniec świata. Mason i Logan by się pozabijali.

      Ból przeszył mnie jeszcze raz, tym razem z podwójną siłą. Już wcześniej miałam wrażenie, że w mój brzuch wbiło się tysiąc noży, ale po jej słowach wszystkie te noże jednocześnie zaczęły mnie patroszyć.

      Zauważyła moje cierpienie i kiwnęła głową.

      – Chyba wiesz.

      W rzeczy samej.

      – W porządku. Cóż – popatrzyła wokoło, wachlując się – po pierwsze, musisz się stąd wydostać. Logan nie może zobaczyć cię w takim stanie, bo poleci za tobą jak pies za kością. Nie odpuści, dopóki nie wciśniesz mu jakiegoś wystarczająco wiarygodnego kłamstwa.

      Ruszyłyśmy w stronę drzwi, ale zatrzymała mnie i odwróciła w swoją stronę. Przyjrzała się mojej twarzy i zaklęła.

      – Musisz nabrać trochę kolorów. Nie damy rady wymknąć się tak, żeby nikt cię nie widział. Natychmiast doniosą o tym Loganowi. – Gdy to mówiła, uniosła dłonie i uderzyła mnie delikatnie w policzki. Potem je jeszcze uszczypnęła. Nadal marszcząc brwi, przygryzła wargę i ciągnęła: – Wszyscy chcą znaleźć jakiś powód, żeby zbliżyć się do Logana, a ten byłby całkiem niezły. – Przerwała i zapytała: – Ufasz mi?

      Wytrzeszczyłam oczy, ale nie dała mi ani chwili, żebym doszła do siebie, sięgnęła do czubka mojej głowy i popchnęła mnie w dół. Pochyliłam się, a ona pociągnęła mnie z powrotem w górę. Poczułam, jak krew zaczyna mi szybciej krążyć, i potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się mgły przed oczami. Heather przeciągnęła palcami przez moje włosy, żeby je trochę napuszyć, a potem jeszcze raz potarła moje policzki. Cofnęła się o krok, a ja poczułam się w miarę normalnie. Pokiwała głową.

      – Wyglądasz lepiej. Myślę, że to przejdzie.

      Otworzyła drzwi. Przystanęłyśmy na chwilę, po czym ruszyłyśmy naprzód. Korytarz był pusty. Heather prowadziła, ale kiedy zmierzała w stronę imprezy, dotknęłam jej ramienia. Wskazałam przeciwną stronę.

      – Tam są drzwi, przez

Скачать книгу