Problem trzech ciał. Cixin Liu
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Problem trzech ciał - Cixin Liu страница 3
Była to jedyna rozmowa twojego ojca z wielkim uczonym, który zmienił świat. Nie było dyskusji o fizyce, o teorii względności, a jedynie twarda rzeczywistość. Według twojego ojca, kiedy Einstein usłyszał odpowiedź, długo tam stał, przyglądając się automatycznym ruchom chłopca, nie zadając sobie nawet trudu, by ponownie zapalić fajkę, która zgasła. Opowiedziawszy mi o tym, twój ojciec westchnął i rzekł: «W Chinach każda myśl, która ośmieli się bujać w obłokach, spadnie z powrotem na ziemię. Zbyt mocna jest siła przyciągania rzeczywistości»”.
– Pochyl głowę! – krzyknął jeden z czerwonogwardzistów.
Być może był to odruch litości ze strony jego byłego studenta. Gdyby Ye to zrobił, żelazna czapka spadłaby, a gdyby potem się nie wyprostował, nie byłoby powodu, żeby wkładać mu ją z powrotem. Jednak Ye nie posłuchał i stał z uniesioną głową, utrzymując na cienkiej szyi wielki ciężar.
– Pochyl głowę, uparty reakcjonisto! – Jedna z dziewczyn zdjęła pasek i smagnęła nim Ye.
Miedziana klamra trafiła go w czoło i zostawiła wyraźne wgłębienie, ale szybko przesłoniła je cieknąca krew. Profesor przez parę chwil się chwiał, ale potem znowu stanął sztywno wyprostowany.
Jeden z czerwonogwardzistów powiedział:
– Do mechaniki kwantowej, której nas uczyłeś, też wmieszałeś wiele reakcyjnych idei!
Potem dał znak Shao Lin, żeby kontynuowała.
Shao chętnie spełniła jego polecenie. Musiała mówić, bo w przeciwnym razie jej umysł, który i tak już ledwie działał, zupełnie by się zmącił.
– Ye Zhetai, nie możesz zaprzeczyć temu oskarżeniu! Często prowadziłeś wykłady o reakcyjnej interpretacji kopenhaskiej!
– Przecież jest to wyjaśnienie, które najbardziej zgadza się z wynikami eksperymentów – odparł jej mąż.
Jego spokojny i zrównoważony ton zdumiał i przeraził Shao Lin.
– To wyjaśnienie zakłada, że obserwacja z zewnątrz prowadzi do załamania się funkcji falowej. To kolejny przejaw reakcyjnego idealizmu, i to przejaw najbardziej bezczelny!
– Czy eksperymenty powinny się kierować filozofią, czy filozofia eksperymentami?
Nagły kontratak Ye zszokował osoby prowadzące wiec. Przez chwilę nie wiedziały, co mają robić.
– Oczywiście to eksperymenty naukowe powinny kierować się filozofią, słuszną filozofią marksistowską! – powiedział w końcu jeden z czerwonogwardzistów.
– Równie dobrze można by powiedzieć, że słuszna filozofia spada z nieba. Jest to sprzeczne z tezą, że prawda wyłania się z doświadczenia. To wbrew zasadom marksistowskiego rozumienia przyrody.
Shao Lin i dwaj studenci nie mieli na to odpowiedzi. W odróżnieniu od czerwonogwardzistek, które były jeszcze gimnazjalistkami, nie mogli całkowicie ignorować logiki.
Natomiast owe cztery gimnazjalistki miały własne, ich zdaniem skuteczne, metody. Dziewczyna, która wcześniej uderzyła Ye paskiem, znowu go nim smagnęła. Pozostałe trzy również zdjęły pasy i zaczęły go okładać. Skoro ich towarzyszka wykazała się takim rewolucyjnym żarem, musiały pokazać, że mają go jeszcze więcej, a co najmniej tyle samo, co ona. Studenci nie próbowali ich powstrzymać, żeby nie posądzono ich o brak dostatecznego rewolucyjnego zapału.
– Uczyłeś nas też o Wielkim Wybuchu – powiedział jeden z nich, starając się zmienić temat. – To najbardziej reakcyjna ze wszystkich teorii naukowych!
– Może w przyszłości zostanie ona obalona. Na razie jednak dwa wielkie odkrycia, których dokonano w tym wieku w kosmologii, prawo Hubble’a, potwierdzone przez przesunięcie ku czerwieni, oraz zaobserwowane promieniowanie tła, dowodzą, że teoria Wielkiego Wybuchu jest najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem początków Wszechświata.
– To kłamstwo! – krzyknęła Shao Lin, po czym zaczęła długi wykład o teorii Wielkiego Wybuchu, pamiętając o tym, by wtrącić wnikliwe uwagi krytyczne o jej niezwykle reakcyjnym charakterze.
Świeżość tej teorii rozbudziła jednak zainteresowanie najbardziej inteligentnej z gimnazjalistek, która nie mogła się powstrzymać od zadania pytania:
– Nawet czas zaczyna się od osobliwości? To co było przed tą osobliwością?
– Nic – rzekł Ye w taki sam sposób, w jaki odpowiedziałby na pytanie każdej innej ciekawej młodej osoby. Obrócił głowę i spojrzał na nią życzliwie. Z powodu obrażeń, których doznał, i żelaznej czapki przyszło mu to z dużym trudem.
– N…nic? To reakcyjne! Całkowicie reakcyjne! – krzyknęła przestraszona dziewczyna.
Odwróciła się do Shao Lin, która chętnie przyszła jej z pomocą.
– Ta teoria otwiera miejsce dla Boga – powiedziała, kiwając do niej głową.
Młoda czerwonogwardzistka, zdezorientowana tymi nowymi poglądami, znalazła wreszcie punkt zaczepienia. Podniosła rękę, w której nadal trzymała pas, i skierowała ją w stronę Ye.
– Próbujesz powiedzieć, że Bóg istnieje?
– Nie wiem.
– Co?
– Mówię, że nie wiem. Jeśli przez Boga rozumiesz jakiegoś rodzaju najwyższą świadomość, która jest poza Wszechświatem, to nie wiem, czy ona istnieje, czy nie. Nauka nie dostarcza dowodów ani na jedno, ani na drugie przypuszczenie.
Prawdę mówiąc, w tej koszmarnej chwili Ye skłaniał się ku wierze w to, że Boga nie ma.
To niezwykle reakcyjne stwierdzenie wywołało wielkie poruszenie w tłumie. Pod przewodem jednego czerwonogwardzistów na scenie popłynęła kolejna fala haseł.
– Precz z reakcyjnym akademikiem Ye Zhetaiem!
– Precz ze wszystkimi reakcyjnymi akademikami!
– Precz ze wszystkimi reakcyjnymi doktrynami!
Kiedy tłum ucichł, dziewczyna krzyknęła:
– Bóg nie istnieje! Wszystkie religie są narzędziami wymyślonymi przez klasę rządzącą w celu sparaliżowania ducha ludu!
– To bardzo jednostronny pogląd – rzekł spokojnie Ye.
Młoda czerwonogwardzistka, zakłopotana i zła, doszła do wniosku, że jakakolwiek rozmowa z tym groźnym wrogiem nie ma sensu. Podniosła pas i skoczyła na profesora, a koleżanki poszły za jej przykładem. Ye był wysoki, więc by dosięgnąć