Niemiecki bękart (wyd. 3). Camilla Lackberg

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niemiecki bękart (wyd. 3) - Camilla Lackberg страница 28

Niemiecki bękart (wyd. 3) - Camilla Lackberg Saga o Fjallbace

Скачать книгу

takiego słowa – powiedziała Erika ze śmiechem, gdy Patrik pocałował ją w kark.

      – Teraz już jest – odparł Patrik i mrugnął do niej. Cofnął się o krok i zakręcił pirueta. – Co powiesz? Może być? Czy mam się przebrać jeszcze raz?

      – Ojej, mówisz, jakbym była jakąś jędzą. – Z udawaną powagą obejrzała go od stóp do głów i roześmiała się. – Jesteś ozdobą naszego domu. Gdybyś jeszcze nakrył do stołu, tobym sobie przypomniała, dlaczego za ciebie wyszłam.

      – Nakryć do stołu! Mówisz, masz!

      Pół godziny później, gdy punktualnie o siódmej rozległ się dzwonek, kolacja była gotowa, a stół nakryty. W drzwiach stanęli Anna, Dan, Emma i Adrian. Dzieci od razu wbiegły, wołając Maję, swoją ulubienicę.

      – Co to za przystojniak? – spytała Anna. – Gdzie podziałaś Patrika? W samą porę go zamieniłaś na ten wspaniały okaz.

      Patrik uściskał Annę.

      – Ja również się cieszę na twój widok, kochana szwagierko… Jak się macie, gołąbki? Jesteśmy prawdziwie zaszczyceni, że udało wam się wyrwać na chwilę z sypialni, żeby wstąpić w nasze skromne progi.

      – No wiesz…

      Anna zarumieniła się i trzepnęła Patrika w pierś, ale spojrzała na Dana tak, że widać było, że coś jest na rzeczy.

      Wieczór był bardzo przyjemny. Emma i Adrian zabawiali Maję do chwili, gdy przyszła pora, żeby ją położyć spać, a potem sami zaczęli przysypiać na kanapie. Goście pochwalili jedzenie, jak na to zasługiwało, i opróżnili kilka butelek pysznego wina. Erika cieszyła się, że może posiedzieć z siostrą i z Danem przy spokojnej domowej kolacji. Bez ciemnych chmur na horyzoncie, bez wracania myślą do przeszłości. Niewinne pogawędki i sympatyczne przekomarzanki.

      Nagle ten spokój zakłócił wściekły dzwonek komórki Dana.

      – Przepraszam, sprawdzę, kto dzwoni o tej porze – powiedział Dan, idąc po telefon.

      Zostawił go w kieszeni kurtki. Spojrzał na wyświet-lacz i zmarszczył czoło – nieznany numer.

      – Mówi Dan, słucham – powiedział z wahaniem.

      – Co się stało? – zaniepokoiła się Anna.

      – Chodzi o Belindę. Była na jakiejś imprezie i się upiła. Dzwoniła jej koleżanka. Wpakuje ją do taksówki i przyśle do nas.

      – Ale gdzie ona jest? Przecież miała być u Pernilli, w Munkedal?

      – Widać nie jest, skoro koleżanka dzwoniła z Greb-bestad.

      Dan wybrał jakiś numer, chyba obudził byłą żonę. Wyszedł do kuchni. Erika, Anna i Patrik słyszeli jedynie urywki rozmowy, dość nieprzyjemne. Po kilku minutach Dan wrócił do jadalni i z ponurą miną usiadł przy stole.

      – Belinda powiedziała matce, że przenocuje u koleżanki. Z kolei koleżanka prawdopodobnie powiedziała w domu, że przenocuje u Belindy. Zamiast tego jakimś sposobem dotarły do Grebbestad i poszły na zabawę. Cholera! Myślałem, że mogę mieć pewność, że ona jej dopilnuje! – Nerwowym gestem przeciągnął ręką po włosach.

      – Pernilla? – spytała Anna, głaszcząc go uspokajająco po ramieniu. – To wcale nie takie proste. Też byś się dał nabrać. To stara sztuczka.

      – Wcale bym się nie dał! – powiedział Dan ze złością. – Wieczorem zadzwoniłbym do rodziców tej koleżanki, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Nie zaufałbym siedemnastolatce. Jak ona mogła być taka głupia? Nie mogę liczyć nawet na to, że upilnuje dzieci?

      – Uspokój się – powiedziała surowo Anna. – Wszystko po kolei. Po pierwsze trzeba się zająć Belindą, jak przyjedzie. – Dan otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie pozwoliła mu się odezwać. – I dziś nie będziemy na nią krzyczeć. Porozmawiamy jutro, jak wytrzeźwieje. Okej?

      Wprawdzie zakończyła pytaniem, ale dla wszystkich, również dla Dana, było jasne, że to nie podlega dyskusji. Dan kiwnął głową.

      – Pościelę jej w pokoju gościnnym – powiedziała Erika.

      – A ja przyniosę kubeł albo coś w tym rodzaju – powiedział Patrik. Miał nadzieję, że nie będzie musiał tego mówić, gdy Maja będzie nastolatką.

      Kilka minut później usłyszeli samochód. Dan i Anna pośpieszyli otworzyć drzwi. Anna zapłaciła za taksówkę, a Dan wziął na ręce Belindę: leżała na tylnym siedzeniu jak szmaciana lalka.

      – Tato… – wybełkotała. Potem objęła go za szyję i przytuliła twarz do jego piersi.

      Dana zemdliło od bijącego od niej zapachu wymiocin, a jednocześnie ogarnęła go wielka czułość. Nagle wydała mu się taka mała i krucha. Tyle lat minęło, odkąd ją nosił na rękach.

      Wydała zdławiony odgłos i Dan odruchowo odwrócił jej głowę. Z jej ust chlusnęła na schody śmierdząca czerwona breja. Nie ulegało wątpliwości, że nadużyła czerwonego wina, a w każdym razie wina najwięcej.

      – Wnieś ją do domu, a to zostaw. Potem spłuczemy schody – powiedziała Erika. – Zanieś ją pod prysznic, zajmiemy się nią z Anną i przebierzemy.

      Stojąc pod prysznicem, Belinda zaczęła rozdzierająco płakać. Anna pogłaskała ją po głowie, Erika delikatnie wytarła ręcznikiem.

      – Ćśśś, zobaczysz, wszystko będzie dobrze – powiedziała Anna, wkładając jej czystą koszulkę.

      – Kim miał tam być… I ja myślałam, że… Ale on powiedział Lindzie, że jestem… brzyydka… – zacinała się, wyrzucając z siebie słowa i łkając.

      Anna i Erika spojrzały na siebie porozumiewawczo. Nie chciałyby być na jej miejscu. Nic nie boli tak jak pęknięte serce nastolatki. Też przez to kiedyś przechodziły, więc świetnie rozumiały, że można chcieć utopić smutek w winie, choćby ukojenie miało być chwilowe. Jutro Belinda poczuje się jeszcze gorzej, wiedziały to z własnego bolesnego doświadczenia. Teraz trzeba ją położyć do łóżka, a z resztą będą sobie radzić jutro.

      Mellberg przystanął przed drzwiami, z ręką na klamce ważył wszystkie za i przeciw. Zdecydowanie przeważały przeciw. Przyszedł tu z dwóch powodów. Po pierwsze, nie miał nic lepszego do roboty w ten piątkowy wieczór. Po drugie, ciągle miał w pamięci czarne oczy Rity. Nie był jednak przekonany, czy to wystarczy, żeby zrobić coś tak idiotycznie śmiesznego, jak pójść na kurs salsy. Zresztą w środku na pewno jest mnóstwo gotowych na wszystko bab, które chodzą na kurs tylko po to, żeby poderwać faceta. Żałosne. Przez chwilę chciał się obrócić na pięcie, zahaczyć o stację benzynową, kupić chipsy i potem w domu obejrzeć nagrany odcinek Full frys med Stefan och Christer13. Na tę myśl aż zarechotał. Kurde, oni to się znają na kawałach. Właśnie podjął decyzję, gdy

Скачать книгу


<p>13</p>

Full frys med Stefan och Christer – nadawany przez szwedzką stację TV4 popularny sitcom w rodzaju Kiepskich.