Niemiecki bękart (wyd. 3). Camilla Lackberg

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niemiecki bękart (wyd. 3) - Camilla Lackberg страница 6

Niemiecki bękart (wyd. 3) - Camilla Lackberg Saga o Fjallbace

Скачать книгу

palcami po okładce. Podpisano go atramentem, ale z biegiem lat atrament zblakł. Elsy Moström, tak brzmiało nazwisko panieńskie matki. Nazwisko Falck przybrała po ślubie. Erika ostrożnie otworzyła zeszyt. Kartki w cienkie niebieskie linie. U góry widniała data: 3 września 1943 roku. Przeczytała pierwszy wiersz:

      „Czy ta wojna nigdy się nie skończy?”.

      Fjällbacka 1943

      „Czy ta wojna nigdy się nie skończy?”.

      Elsy gryzła ołówek, zastanawiając się, co jeszcze napisać. Jak ująć myśli o wojnie, której tu nie było, choć była stale obecna? Nigdy dotąd nie prowadziła pamiętnika i nie wiedziała, skąd jej przyszedł do głowy ten pomysł. Ale poczuła potrzebę zapisania swoich przemyśleń na temat tej niby normalnej, a mimo to dziwnej rzeczywistości. Prawie nie pamiętała czasów sprzed wojny. Miała dziewięć lat, gdy wojna wybuchła, teraz ma trzynaście, wkrótce skończy czternaście.

      Z początku wojny nie było widać, można ją było wyczuć tylko w zachowaniu dorosłych. Podniecenie, z jakim śledzili wiadomości w gazetach i w radiu. Napięta sylwetka, uszy przy radiu w salonie, lęk, a jednocześnie ożywienie. Bo na świecie działy się bardzo ciekawe rzeczy, niebezpieczne, a zarazem podniecające. Poza tym życie toczyło się po staremu. Łodzie wypływały i wracały. Raz połów był dobry, raz zły. Na lądzie kobiety robiły to co zawsze, jak kiedyś ich matki i babki. Rodziły dzieci, robiły pranie i sprzątały domy. Naturalny, niekończący się bieg rzeczy. Wojna mogła zachwiać tym wszystkim, co tak dobrze znane. Towarzyszące jej napięcie wyczuwała już wcześniej. Teraz wojna była tuż-tuż.

      – Elsy! – dobiegł z dołu głos matki.

      Szybko zamknęła zeszyt i włożyła go do górnej szuflady stojącego pod oknem biureczka. Przesiedziała przy nim wiele godzin nad lekcjami, ale szkolne lata miała za sobą i biurko właściwie nie było już potrzebne. Wstała, wygładziła sukienkę i zeszła na dół.

      – Elsy, mogłabyś mi pomóc przynieść wodę?

      Twarz matki była szara ze zmęczenia. Całe lato przemieszkali w małym pomieszczeniu w suterenie, bo wszystkie pokoje wynajęli letnikom. Opłata za wynajem obejmowała również sprzątanie w pokojach, gotowanie i usługiwanie gościom, a tegoroczni byli szczególnie wymagający. Adwokat z Göteborga z żoną i trójką rozbry-kanych dzieciaków. Matka Elsy, Hilma, była na nogach od świtu do zmierzchu. Prała im, szykowała kanapki na wycieczki łodzią i sprzątała po nich. A przecież miała jeszcze własne gospodarstwo.

      – Mama usiądzie na chwilę – powiedziała miękko Elsy, z wahaniem kładąc rękę na jej ramieniu.

      Matka drgnęła. Nie miały w zwyczaju się dotykać. Ale po chwili położyła rękę na dłoni córki i pozwoliła się posadzić na krześle.

      – W samą porę wyjechali. Co za wymagający ludzie. Może Hilma zechce… Czy Hilma mogłaby… Może by Hilma… – przedrzeźniała uprzejmy sposób wyrażania się gości, ale nagle zakryła usta ręką. Kto to widział okazywać państwu taki brak szacunku! Trzeba znać swoje miejsce.

      – Musi mama być zmęczona. Trudno im dogodzić.

      Elsy wlała resztkę wody do rondla i postawiła go na płycie. Do zagotowanej wody wsypała coś, co miało udawać kawę. Jedną filiżankę postawiła przed matką, drugą przed sobą.

      – Zaraz pójdę po wodę, ale przedtem napijmy się kawy.

      – Dobre z ciebie dziecko.

      Hilma wypiła łyk lury. Przy uroczystych okazjach piła kawę ze spodka, trzymając w zębach kostkę cukru. Teraz trzeba było oszczędzać cukier. Zresztą substytut to nie to samo.

      – Czy ojciec mówił, kiedy wróci do domu?

      Elsy spuściła wzrok. W tych wojennych czasach to pytanie miało zupełnie inną wagę niż dawniej. Nie tak dawno storpedowano kuter „Öckerö”. Cała załoga zginęła2. Od tamtej pory każde pożegnanie przed wypłynięciem na morze mogło być ostatnim. Ale trzeba było pracować. Nie było wyboru. Ładunek musiał być dostarczony, a połów przywieziony na ląd. Taka była rzeczywistość, i w czasie wojny, i w czasie pokoju. Należało się cieszyć, że w ogóle zezwolono na utrzymanie lokalnych połączeń handlowych z Norwegią. Uchodziły za bezpieczniejsze od tak zwanych połączeń gwarantowanych poza blokadą3. Łodzie z Fjällbacki mogły nadal wypływać na połowy, choć ryb było mniej niż dawniej. Dało się to uzupełnić frachtem do portów Norwegii i z powrotem. Ojciec Elsy najczęściej przywoził z Norwegii lód, a przy odrobinie szczęścia miał ładunek również, kiedy płynął w tamtą stronę.

      – Wolałabym jednak… – Hilma umilkła, a potem podjęła na nowo: – …wolałabym tylko, żeby był trochę ostrożniejszy.

      – Kto? Ojciec? – spytała Elsy, chociaż dobrze wiedziała, kogo matka ma na myśli.

      – Tak… – Hilma wypiła łyk i skrzywiła się. – Tym razem zabrał ze sobą chłopaka od doktora… To się nie może dobrze skończyć, tyle ci powiem.

      – Axel jest odważny, a ojciec chce pomóc, na ile potrafi.

      – Ale to niebezpieczne. – Hilma potrząsnęła głową. – Ten chłopak na pokładzie i ci jego przyjaciele… Boję się, że ściągnie nieszczęście na ojca i na tamtych.

      – Musimy robić, co się da, żeby pomóc Norwegom – cicho powiedziała Elsy. – A gdyby nas to spotkało? Też oczekiwalibyśmy od nich pomocy. Axel i jego przyjaciele robią wiele dobrego.

      – Dość tego. Idziesz wreszcie po tę wodę? – burknęła Hilma, wstając, aby przy zlewie przetrzeć filiżankę.

      Elsy nie czuła się urażona. Rozumiała, że matka burczy, bo się niepokoi. Rzuciła okiem na jej przedwcześnie zgarbione plecy, wzięła wiadro i poszła do studni.

      Spacer sprawił Patrikowi przyjemność. Nawet go to zdziwiło. Od ładnych paru lat nie ćwiczył regularnie, ale gdyby teraz, podczas urlopu, codziennie chodził na długi spacer, może udałoby mu się pozbyć początków brzuszka. Erika pilnowała, żeby w domu nie było słodyczy. Dzięki temu on też zgubił parę kilogramów.

      Minął stację benzynową OK/Q8 i szybkim krokiem szedł na południe. Zamierzał dojść do młyna i tam zawrócić. Maja wesoło paplała, siedząc przodem do kierunku jazdy. Uwielbiała spacery i witała się ze wszystkimi, wołając „hej” i uśmiechając się szeroko. Istne słoneczko, chociaż potrafiła być niezłym ziółkiem. To na pewno po Erice, pomyślał Patrik.

      Szedł przed siebie, coraz bardziej zadowolony z życia. Wszystko zaczęło się świetnie układać. Nareszcie są z Eriką u siebie, sami. Nie miał nic przeciwko Annie i jej dzieciom, ale wielomiesięczne życie pod jednym dachem było trochę męczące. I jeszcze ta historia z matką. Martwił się tym. Czuł się, jakby tkwił między młotem a kowadłem.

Скачать книгу


<p>2</p>

Łódź rybacka „Öckerö” została ostrzelana przez niemieckie lotnictwo w czerwcu 1942 roku.

<p>3</p>

Kiedy w kwietniu 1940 roku hitlerowska armia wkroczyła na terytorium Danii i Norwegii, Szwecja została praktycznie odcięta od Zachodu, a więc również od wielu surowców, między innymi ropy naftowej. W cieśninie Skagerrak od Skagen w Danii aż po wybrzeże Norwegii Niemcy założyli blokadę minową. Patrolowały ją marynarka wojenna i lotnictwo. Z kolei Wielka Brytania utworzyła blokadę przeciw Niemcom i krajom okupowanym. Tym samym Szwecja znalazła się za podwójną blokadą, przez co stała się całkowicie zależna od Niemiec. Dopiero po długich negocjacjach ze stronami konfliktu Szwecja uzyskała zgodę na tak zwane połączenia gwarantowane, ale musiała się zgodzić, aby zarówno Niemcy, jak i Brytyjczycy kontrolowali szwedzkie statki wypływające poza blokadę.