Kiczery. Adam Robiński

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kiczery - Adam Robiński страница 11

Автор:
Серия:
Издательство:
Kiczery - Adam Robiński Sulina

Скачать книгу

pięć i pół tysiąca uchodźców i ich potomków. Reszta została w tym nowym.

      Podczas podróży po Patagonii Chatwin trafił do kolonii walijskich emigrantów, więc ja będę miał Greków, pomyślałem. Zapytałem Sturisa, kto w Krościenku może pamiętać tamte czasy. Dał mi telefon do Aleksandry Ziembickiej, sołtyski od pięciu kadencji.

      18

      – Szkoda, że tak późno się pan za to zabrał – mówiła Ziembicka. W dowodzie miała Aleksandra, bo tak jedyną córkę zarejestrował w urzędzie ojciec, ale wszyscy i tak mówili na nią Danka, jak chciała matka. – Prawie nikt już nie został. Rodzice wszystko świetnie pamiętali, ale nie przyszło nam do głowy, żeby cokolwiek zapisywać.

      Grecki cmentarz wyrósł na pagórku kilkaset metrów za wsią i kilometr przed przejściem granicznym. Przez dużą część roku ginął w liściach barszczu Sosnowskiego. Koszona nawet kilka razy w roku roślina nijak nie dawała za wygraną. Granicy między światem żywych i umarłych pilnowały więc toksyczne furanokumaryny. Kontakt z nimi wywoływał martwicę skóry, a blizny goiły się latami. Krościenko, jak i cały region, miało swoje parzące epizody.

      Grobów było kilkadziesiąt, niemal wszystkie zadbane, z dwujęzycznymi tablicami. Na niektórych płytach leżały wyblakłe bukiety i dawno przepalone świeczki. Chodziliśmy między nimi, depcząc wysoką trawę i spisując nazwiska.

      – Ostatnią, Wasiliki Kapsidis, pochowaliśmy w 2011 roku. Potem trzeba już było kłaść ludzi na komunalnym. Może to i lepiej? Bliżej wsi, bliżej rodzin.

      Niektórych zmarłych ekshumowano, a ich szczątki, na prośbę bliskich, odbywały jeszcze jedną podróż pozagrobową – do Grecji.

      Nad grobami Greków Ziembicka przywoływała czasy, gdy Krościenko tętniło życiem. Pamiętała je z relacji ojca, Lazosa Jucosa, dla Polaków Józka.

      – Że Macedończyk? Grek, jak wszyscy pozostali! Ślązakom nikt nie wmawia, że nie są Polakami.

      Lazos Jucos przypłynął do Polski statkiem z Albanii. Na miejscu poznał przyszłą żonę, Polkę, która pracując z Grekami, szybko nauczyła się ich języka. Greka przydawała się szczególnie nauczycielom, uczniowie lubili sobie tak podpowiadać. Z kolei Lazos w domu mówił głównie po polsku, więc z czasem zaczął ojczysty język zapominać. Umarł w wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat.

      – Do ostatnich dni czytał i oglądał telewizję bez okularów! – chwaliła córka. Sama znała grecki, macedoński i jeszcze serbski. Co rusz odbierała telefon. Kończyła rozmowy tak samo szybko, jak je zaczynała. Jej energią można by rozdzielić pół wsi.

      – Dopóki tu jestem, nie dam o Grekach zapomnieć! – powtarzała.

      Kiedy pytałem o Krościenko po wojnie, roztaczała wizję samowystarczalnej wsi, nad którą pieczę sprawowała spółdzielnia produkcyjna Nea Zoi, Nowe Życie. Powstała zaraz po tym, jak Grecy przyjechali do Krościenka. W pierwszym odruchu przygotowali punkty zbiorowego żywienia, bo w niektórych chatach, które zajęli, nie dało się gotować. Spółdzielnia zorganizowała mrowie budynków gospodarczych: stajnie, chlewnie, owczarnie, kurniki, magazyny na paszę i stodoły. Na budowę tych ostatnich przeznaczono cegły zebrane podczas społecznego odgruzowywania Wrocławia. Grecy gospodarzyli na trzech tysiącach hektarów. Siali pszenicę, żyto, jęczmień, kukurydzę, sadzili ziemniaki i buraki. Na ich pastwiskach pasło się czterysta owiec, pięćset krów i tysiąc kóz. Były też konie i świnie. Na dietę Krościenka pracowały piekarnia, ubojnia, drobiarnia i jeszcze wiejska pasieka; na dobrobyt: dwa sklepy spożywcze, odzieżowy, obuwniczy, fryzjer, szewc i krawiec. Tartak robił na trzy zmiany. Nieźle jak na siedmiuset pięćdziesięciu pięciu mieszkańców, z których pięciuset stanowili Grecy.

      – Ludzie się czepiają, że wychwalam spółdzielnię, bo w niej pracuję. – Ziembicka była na pół etatu nocnym stróżem w warsztacie. – Ale bez spółdzielni nie byłoby tu nic! Spółdzielnia ma swój pług, więc w zimie jesteśmy najlepiej odśnieżani. Jak trzeba, użyczy koparki. Z tartaku daje skorzystać – wyliczała.

      W szczycie rozwoju Nowe Życie utrzymywało ponad trzy tysiące greckich pracowników ze wszystkich okolicznych wsi. I nikt nikogo do niczego nie zmuszał, mówiła Ziembicka, każdy wiedział, co ma robić. Ten społeczny zapał przywieźli ze sobą z Grecji.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAYEBAQFBAYFBQYJBgUGCQsIBgYICwwKCgsKCgwQDAwMDAwMEAwODxAPDgwTExQUExMcGxsbHB8fHx8fHx8fHx8BBwcHDQwNGBAQGBoVERUaHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fHx8fH//CABEIAjICWAMBEQACEQEDEQH/xAAdAAEAAgIDAQEAAAAAAAAAAAAACAkGBwMEBQIB/9oACAEBAAAAAJUgAAAAAAABxxpk0AAAAAAAAAAADoQfwKywAAAAAAAAAAAPEgbrjJbLwAAAAAAAAAABjkBsHZBZoAAAAAAAAAAAY5ALCzILNAAAAAAAAAAAHiV+4QMgs0AAAAAAAAAAA6MAdbh79moAAAAAAAAAAPmDWkge1Z0AAAAAAAAAACLEUgPas6AAAAAAAAAADVMBeMD2rOgAAAAAAAAAB5dc2MAPas6AAAAAAAAAAENY6gHqWgAAAAAAAAAAGu68vgA9S0AAAAAAAAAAAgLqU/fdyXm8nE+D1LQAAAAAAAAAAGsK+jZkx9gjyoh6QtAAAAAAAAAAAQY0kPvK8o7XjYR5/ftFAAAAAAAAAA8CtDhADu2jgAAAAAAAAARwh0ADu2jgAAAAAAAAAQM08ADu2jgAAAAAAAAA46wPOAB2bSwAAAAAAAAAYVXAAByWoAAAAAAAAAA1HAcADktQAAAAAAAAABo2DoAHJagAAAAAAAAADQ8IwAOS0/8AQAAAAAAAAA0dBwAD7tM5QAAAAAAAAA1LAUAD7tM5QAAAAAAAAAwut8AD7tM5QAAAAAAAAA4KvOqAD7tM5QAAAAAAAAAV563AB+2k9oAAAAAAAAAESYwgA/bSO2AAAAAAAAADV9fYAP20jtgAAAB+YRnAAAAAfNauLgB+2kdsAAAAOGtSzEABpLc3OAAitFQAZDvaXHKAAAAHDWpZiAB+QYmd7TGNASmAHg1q9MD0ZYyJ7IAABqTamvdgas/dm4TkmGdCGNmGsPN+M56Pe7uLZVrjm720NP7cxLVvajJMP0vbeJ7fFqHcWSofxrBkc+s3ed3/AKw7DGbdzWeQ55gfq+lhnY9HYGLaw3DDKUMF5zRh/ZHxNmZALemjLI63t46LnRHfKsp0DNyt2TsZ7PK4LGa6t3ZZHCVsfNq/mq5Xwf3zo6xT98Otvyx92C7M6cVo4WZ+jq3VEZ7B4f5bomwiGfbl9XlJSO9nVeW8tZbY8uN8jvY/OvpGX8WZ1VqzqilO+tSyav3PPS1VYnWNZzWbZJXRYBX9ZNg0Qp6V3bP49azhhLYXXZPHIkaogDa8/UC9PrQ/RawizPWsazaA0wYZzMzisuzesWwmDEl4qzkhdsHXU2fiEu7twxknTWpOKLs7K1bLIB5djHuTZrFs6rNskronzBCxvBohT2gh6vD05bQwsFrznFlTjr31ubcnxwVheetD9FBuQ+3axLO4GS4hnNXL6y7N6xbAIUyd+t1VhTogzZ781gT2yiv+XcN7FK9pfQ0s3iT1MS3JIqsWzqs2ySuixWteZ+SROntF7C+POpKVvTZhPZLzGE139F61mfb0tDDw7Q/RxWv6c+V19TFhXPKGc1cvrLs3rFsmr6nPBqxeM0lI2SY4q3rIeWLHn8ks4xeHyy01z0PF2HlkR5cRMlXFuUuk9Jyu1BJDBcY+crzjS+hJB7gCPcLyU0rnU1BuLsaa0akN4mhcpkxH6Q3vQ8mLDmYegNIST28GqY5ziAAAAAAEL49v2RUsPZAAAANQdvagAAAAAA60BdXHp7/3ps4AAAAAAAAAAB41fOFDKLLAAAAAAAAAAADFq+8YMossAAAAAAAAAAAGGV/48yiywAAAAAAAAAAAMJgFj2UWWAAAAAAAAAAAAw6Av5ZYAAAAAAAAAAABi8MJ7gAAAAAAAAAAAOj3gAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACP2zszAAAAAAAAAAa+jvMmI++uDQUwhA+SW3gDF8V2kAIk6Y23MHoQi8ebHvwJ2VLrEoUJrZcAAABjteFmNb0oOLXsyBA+SW3gDQGoZugGP1s2F1/WC6m1nnOKTLjvpeecROl98swAAAAPysixytuRPzl0htZ5t7cD91yFwHt5jgueYjl2D5F5eVYv4mw2Es2YnEOdFZ09o1bJz+G9iGmY5TzhDtTk1FOMAAABX/ICP/p/cmtA4XjFjcBueSMTetN+DthFddkFdUw9AzGr99iSeWwJkBMMa/gPZnCHdudwcse0zHKecLsr5cGm0AAAAh14GcaVWA1sWMwe2lH2a2gds4908U2hEaXWpt86A3hqfbOk808yYYQp9yXUG93Z3Byx7TMcp56dg5ySblMAAAAjrFyXsZOrYnVlZ5B6RsdpJRtkBjmG57onscG6cq0BtqOewM4xvI5SDFq57HsjhRtfP4VWLaZjlPN0q5Zy7C

Скачать книгу