Miłość z widokiem na Śnieżkę. Agnieszka Olejnik
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Miłość z widokiem na Śnieżkę - Agnieszka Olejnik страница 14
![Miłość z widokiem na Śnieżkę - Agnieszka Olejnik Miłość z widokiem na Śnieżkę - Agnieszka Olejnik](/cover_pre470932.jpg)
Nie powiedział nic, o czym by do tej pory nie wiedziała. Zatem dalej tkwiła w ukryciu. Kilka razy próbowała powiedzieć Norbertowi. Ale wciąż nie było okazji. Zresztą przez cały czas wyobrażała sobie jego radość, gdy ona spłaci kredyt i zabierze męża gdzieś na koniec świata. Zawsze mówił, że chciałby pojechać koleją transsyberyjską. Mogliby udać się w taką podróż. Choćby i do Pekinu.
Kredyt wzięli kilka lat temu na mieszkanie. Kiedy dzieciaki były małe, jakoś dawali radę w dwóch pokojach, ale potem, gdy poszły do szkoły, było ciężko. Norbert pracował na etacie, więc postanowili, że zadłużą się na „dziesiąt” lat, po to, by żyło im się lepiej. Z jednej strony tak właśnie było, ale z drugiej cały czas czuli na karku oddech banku. Alicja teraz się uspokoiła, ale Norbert wszystkie większe wydatki analizował wielokrotnie. I marzył, wciąż marzył, że kiedyś ten kredyt spłaci i będzie wolnym człowiekiem. Nie lubił pożyczać. Nigdy nie miał długów. Pewnie, gdyby nie Alicja, dalej by mieszkali w dwóch pokojach, co chwilę na siebie wpadając. Ona jednak tupnęła nogą i wybrała mieszkanie. Przestronne cztery pokoje na nowoczesnym osiedlu.
Marzyła o domu z ogródkiem, ale wtedy to było dużo powyżej ich możliwości. Nawet kredytowych.
Teraz to zupełnie coś innego. Czasem, gdy siedziała nocami i pisała książki, zaglądała na strony pośredników nieruchomości. I wybierała sobie dom marzeń. Taki, w którym chciałaby się zestarzeć. Norbert też wolałby mieszkać w domu. Bardzo lubił majsterkować. Wybudowaliby warsztat, gdzie mógłby trzymać wszystkie swoje maszyny, które kupował w marketach na promocjach. Szlifierkę, wiertarki, wkrętarki. Nie wiedziała, co jeszcze. Zupełnie się na tym nie znała. Mógłby też nie pracować tak dużo. Robiliby sobie dwa miesiące wakacji. Uprawialiby warzywa i mieli czas na wszystko. I ochotę.
Nawet na seks.
A może wtedy już by nie umiała pisać takich książek? Może gdyby w życiu nie brakowało jej seksu, to w książkach byłoby go mniej? Ale przecież te książki nie sprzedają się wyłącznie dlatego! Mogłaby napisać thriller albo kryminał. Nawet próbowała przekonać do tego swojego agenta.
– Dobrze, Alicja – powiedział. – Świetny pomysł. Thrillery erotyczne teraz sprzedają się doskonale.
– Ale nie erotyczny! – Próbowała protestować.
– Dobrze, Alicja. Nie musi być erotyczny. Jednak trochę seksu niech tam będzie. Im więcej, tym lepiej.
No i wyszło jak zawsze.
Kiedyś napisze książkę o bardzo znanej pisarce, która ukrywała ten fakt przed mężem. I może wymyśli happy end? Moment, w którym mu to mówi?
Czy Norbert byłby z niej dumny? Pewnie raczej wściekły, że mu nie powiedziała wcześniej. Tego też się bała.
* * *
Kiedyś odwiedziła ją teściowa. Kobieta cudowna, ale nieco małomiasteczkowa.
– Alciu – mówiła zawsze tak na nią. – Przyniosłam ci książkę – powiedziała, wręczając jej grubą cegłę niejakiej Kate O’rally. – Same świństwa, wstyd takie coś czytać. Ale musiałam sobie wyrobić opinię, bo tyle się teraz o tym mówi! Słyszałaś coś o tej autorce?
Alicja zamarła.
– A ty, mamo, całą przeczytałaś?
– No oczywiście! – Teściowa spłonęła rumieńcem. – Przecież musiałam, by wyrobić sobie pogląd na pewne sprawy – powiedziała. – Zresztą wiesz przecież, że solidna jestem i jak zacznę coś, to skończę. Nawet książkę.
– Podobała ci się? – Alicja zapytała wnikliwie.
– O takich rzeczach nie będę z tobą rozmawiać! – obruszyła się. – Poczytaj sama. A wiesz, że za miesiąc ma być druga część? – zapytała. – Czytałam, że miała być wcześniej, ale podobno pisarka się nie wyrobiła na czas i przez to były wszędzie opóźnienia. Mówię ci, Alciu, niesolidni ci ludzie. Czytałam, że się tłumaczyła sprawami rodzinnymi. Ja zawsze mówię, jak ktoś chce, to potrafi. Na przykład ty, Alciu. I rodzinę ogarniasz, i zawodowo sobie dobrze radzisz. Ja mówiłam Steni, że gdybyś ty palcem kiwnęła nad tą klawiaturą, tobyś takich pięć napisała. Albo chociaż mogłabyś ją przetłumaczyć. Z pewnością zrobiłabyś to lepiej.
* * *
Alicja była pewna, że zrobiłaby to lepiej. Ale wtedy to już z kolejną książką z pewnością by nie zdążyła. Tak jak teraz. Teściowa była w szpitalu, Kamila leczyła złamane serce, a ona po prostu nie mogła pisać. Czasem tak jest. Presja wydawcy i agenta była ogromna. Nawet napisała do niego maila, że odda zaliczkę, rzuci wszystko i pojedzie w Bieszczady.
– Aliszia, holiday? – zapytał, gdy zadzwonił.
– Żadne wakacje. U nas jak się ma serdecznie wszystkiego dość, to mówi się, że rzuca się wszystko i jedzie w Bieszczady. Albo rzuca się wszystko i idzie się całować – dodała. – Bieszczady to takie góry.
– A właśnie. Góry. Bo dostałaś zaproszenie na bal. Twój polski wydawca chce cię uhonorować i chyba dać ci tam jakąś nagrodę. Co z tym robimy?
– Ujawniamy się? – zaproponowała.
– A może wynajmiemy jakąś modelkę, żeby tam za ciebie pojechała. Ostatnio, gdy na Skypie rozmawialiśmy, nie wyglądałaś najlepiej.
– Ostatnio, jak rozmawialiśmy, nie spałam ponad dobę, bo kończyłam pisać książkę! – zdenerwowała się Alicja. – Ja potrafię wyglądać dobrze!
– Nie wątpię – powiedział agent tonem, jakby w to bardzo powątpiewał.
– A gdzie ten bal? – zapytała Alicja.
– Wielki Bal Ducha Gór w Karpaczu.
– O Jezu! Ale to nie Bieszczady! – zawołała Alicja.
– Ale góry. Nie można rzucać wszystkiego i jechać w Sudety?
– Michael, powiedz mi, czy ty chcesz, bym tam pojechała, czy nie?
– I tak, i nie – powiedział agent. – Jeśli tam pojedziesz, zniknie cała aura tajemniczości, na której bazuje promocja.
– Szczególnie po tych zdjęciach, które ostatnio zalały internet.
– Pokazywałem ci je przecież!
– Tak, ale byłam pewna, że to na okładkę, a nie do promocji.
– Moja droga, mówiło się o tym! A to najważniejsze!
* * *
Alicja miała wątpliwości, czy to było najważniejsze. Świat obiegły