Lęk. Antoni Kępiński

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lęk - Antoni Kępiński страница 22

Lęk - Antoni Kępiński

Скачать книгу

dawnych i że wiążą się z samym faktem życia, którego porządek (negatywną entropię) łatwiej jest utrzymać kolektywnym wysiłkiem niż indywidualnie.

      LĘK PRZED DEZINTEGRACJĄ METABOLIZMU INFORMACYJNEGO

      Jeśli życie traktujemy jako tendencję do utrzymania indywidualnego porządku ustroju wbrew panującemu w przyrodzie nieożywionej prawu entropii, to lęk przed śmiercią i lęk przed chorobą psychiczną są zjawiskami pokrewnymi. W wypadku lęku przed śmiercią chodzi o zagrożenie rozbicia porządku ustroju zarówno energetycznego, jak informacyjnego, a w lęku przed chorobą psychiczną odgrywa rolę porządek informacyjny. Lęk więc przed chorobą psychiczną jest bardziej typowy dla człowieka niż lęk przed śmiercią. Jest on sygnałem zagrożenia metabolizmu informacyjnego, a zatem tej warstwy życia, która osłania je przed bezpośrednim zetknięciem się ze światem otaczającym.

      Metabolizm informacyjny jest tą jakby sferą „duchową”, która otacza i przenika metabolizm energetyczny. Rozbicie jej pociąga za sobą rozbicie porządku energetycznego. Bez należytego porządku informacyjnego porządek energetyczny ulega stopniowemu rozprzężeniu, prowadzącemu w końcu do śmierci. Istotą życia jest wymiana energetyczno-informacyjna z otoczeniem. Jest to może najbardziej charakterystyczna różnica między przyrodą nieożywioną a ożywioną. W przyrodzie ożywionej regułą jest ustawiczna wymiana (metabolizm), z jej przerwaniem ustaje życie, przychodzi śmierć.

      W przeciwieństwie do przyrody nieożywionej w przyrodzie ożywionej obowiązuje zasada układu otwartego, tzn. takiego, który powstaje dzięki wymianie energetyczno-informacyjnej ze środowiskiem. Dlatego dla jednostek przyrody ożywionej najważniejsze jest zachowanie specyficznego dla każdej z nich porządku. Zakłócenie tego porządku jest zwycięstwem przyrody nieożywionej nad fenomenem życia. Choroba psychiczna jest zaburzeniem porządku w wymianie informacyjnej, jest więc częściową śmiercią, zwycięstwem entropii w sferze znaków i symboli, w sferze „ducha”.

      O metabolizm energetyczny człowiek się nie troszczy, w tym znaczeniu, że porządek w nim ustala się bez jego świadomego udziału; nawet – jeśli nie jesteśmy w tej dziedzinie fachowcami – nie wiemy, w jaki sposób energie do nas dochodzące z otoczenia zostają zmienione na swoiste dla ustroju struktury energetyczne i morfologiczne. Dzieje się to całkowicie bez naszej wiedzy i bez aktywnego (w sensie świadomego wysiłku) udziału; natomiast w metabolizmie informacyjnym utrzymanie swoistego porządku wymaga wysiłku, i to nieraz znacznego. Nie możemy poradzić sobie z naszymi myślami, uczuciami, marzeniami, jakże często są one chaotyczne, sprzeczne, bezsensowne. Nieraz mamy wrażenie, że skomplikowana struktura naszego życia psychicznego chwieje się i lada chwila się całkiem rozpadnie. Nasza świadomość w znacznej mierze koncentruje się na utrzymaniu porządku w jego wymianie sygnałów ze światem otaczającym. Lęk przed dezintegracją struktury metabolizmu informacyjnego jest bardziej uświadomiony niż lęk przed dezintegracją metabolizmu energetycznego.

      Często w nerwicach lęk przed śmiercią przeplata się z lękiem przed chorobą psychiczną, co też może przemawiać za ich wspólnym pochodzeniem. Człowiek walczy o zachowanie swego życia w sensie materialnym, czyli metabolizmu energetycznego, i w sensie duchowym, czyli metabolizmu informacyjnego. Jego świadomy wysiłek koncentruje się na walce o zachowanie integracji metabolizmu informacyjnego. Na skutek niezwykłego skoku ewolucyjnego, jakim był niewiarygodny wprost rozwój metabolizmu informacyjnego u człowieka w porównaniu z jego zwierzęcymi antenatami, utrzymanie w nim swoistego porządku nie jest łatwym zadaniem i na nim koncentruje się cały świadomy wysiłek człowieka. Choroba psychiczna byłaby więc przejściowym lub długotrwałym zachwianiem zdolności integracyjnych człowieka; wskutek czy to wewnętrznej słabości, czy też warunków zewnętrznych człowiek poddałby się inercji (entropii) tkwiącej w naturze przyrody nieożywionej, nie miałby już sił do dalszej walki w obronie własnego porządku. Jest to oczywiście koncepcja choroby psychicznej bardzo ogólna, ale oddaje ona to, co człowiek odczuwa w swym lęku przed chorobą psychiczną.

      Człowiek boi się chaosu, boi się tego, co w nim drzemie. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkich możliwości tkwiących w nim, musielibyśmy w tym celu stać na znacznie wyższym poziomie niż przeciętny człowiek. Staramy się człowieka określić w obrębie typów osobowości, zdajemy sobie jednak sprawę, jak zakres ten jest ciasny i jak często człowiek niespodziewanie wykracza poza te ramy. Z historii ludzkości, choćby nie tak dawnej, znamy aż nadto dobrze rozpiętość zła i dobra, które w przeciętnym człowieku w pewnych warunkach mogą się wyzwolić. Zdarza się, że człowiek zaskakuje nas, a czasem i przeraża swymi różnymi obliczami, które w ciągu swego życia ujawnia. Jakże często jest on na pograniczu choroby psychicznej. A nawet, traktując sen jako fizjologiczną psychozę, można by życie człowieka określić jako oscylację między normą jasnego dnia a psychozą nocy.

      Lęk przed chorobą psychiczną jest też lękiem przed ciemnością, przed nocą i samotnością. Lęki te tematycznie stoją bardzo blisko siebie.

      Metabolizm informacyjny u zwierząt jest znacznie uboższy niż u człowieka, bardziej też bezpośrednio związany z prawami zachowania własnego życia i życia gatunku, toteż jego równowaga jest znacznie bardziej stabilna, a niebezpieczeństwo dezintegracji znacznie mniejsze. Lęk zwierzęcy jest przede wszystkim lękiem przed śmiercią. Sygnał lękowy ostrzega przed zagrożeniem tego, co w życiu jest najcenniejsze, tj. przed utratą życia. Dla człowieka jednak samo życie w jego „nagim”, wegetatywnym aspekcie nie jest czymś wystarczającym. Nie może on uwolnić się od swego świata „duchowego”, tj. całego bogactwa metabolizmu informacyjnego. Utrzymanie w nim swoistego porządku jest dla niego nieraz ważniejsze niż uratowanie życia. Dlatego choroba psychiczna może być dla niego czymś straszniejszym niż śmierć. Dołącza się do tego lęk społeczny, lęk przed ostracyzmem i ośmieszeniem, jakie za sobą fakt choroby psychicznej zwykle pociąga.

      AMBIWALENTNE NASTAWIENIE DO ŚMIERCI I DO CHOROBY PSYCHICZNEJ

      Nastawienie uczuciowe do śmierci u człowieka nie jest jednoznaczne; człowiek boi się śmierci, ale też śmierć go pociąga. Pociąga go nadzieja uwolnienia się od wysiłku życia, nadzieja pełnego złączenia się ze światem otaczającym, zatracenia swej indywidualności; ludzi głęboko wierzących może pociągać pragnienie złączenia się z bóstwem. Analogicznie nastawienie do choroby psychicznej jest ambiwalentne: człowiek jej się boi, ale też tęskni za szaleństwem, za oderwaniem się od wspólnego świata jasnego dnia, tęskni za nocą tajemnicy, nieznanego, ekstazy, spazmów rozkoszy, sennych majaków, za tym wszystkim, co w nim samym jest nieznane i niezbadane, a jednak, jak odczuwa, najbardziej własne.

      W tym ambiwalentnym nastawieniu do spraw w życiu najistotniejszych, tj. do utrzymania własnego życia biologicznego i życia „duchowego”, przejawia się typowa ludzka chwiejność. Wszystko w człowieku jest niezwykle labilne, zmienne, jego równowaga, z trudem utrzymywana, jest zawsze niepewna. W porównaniu z nim zwierzęta są ideałem stabilności, trzymają się pewniej ziemi niż człowiek. W związku z tą niepewnością istnienia pogotowie lękowe u człowieka jest chyba większe niż u zwierząt.

      Z niepewnością pozostaje w sprzeczności zdolność adaptacyjna znacznie większa u człowieka niż u zwierząt. Wiadomo, że żadne zwierzę nie wytrzyma tego, co wytrzymać potrafi człowiek. Im układ zarówno techniczny, jak biologiczny jest bardziej skomplikowany, tym bardziej jest on labilny, tym trudniej mu utrzymać stałą równowagę, jest chwiejny i delikatny.

      Prawdopodobnie właśnie takie układy w procesie ewolucji wysuwają się jednak na pierwsze miejsce, gdyż ich zdolność adaptacji jest większa niż układów bardziej stabilnych. Ewolucja podąża w kierunku form coraz bardziej skomplikowanych, coraz bogatszych, mniej stabilnych

Скачать книгу