Szalona noc. Christina Lauren

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Szalona noc - Christina Lauren страница 15

Автор:
Серия:
Издательство:
Szalona noc - Christina Lauren

Скачать книгу

ubranie – powtarza z niedowierzaniem. – Oliver. U ciebie w domu.

      – Tak! Widziałam go niemal nagiego – mówię. Nie ma sensu tłumaczyć, że najpewniej chciał oderwać moje myśli od innych spraw, bo wtedy Harlow chciałaby wiedzieć, o co chodzi, a szczerze mówiąc, nie ma wielkiego pojęcia o moich komiksach. Wie o nich tylko tyle, że podobają się jej mięśnie Razora pod łuską. – Chciałam powiedzieć, że to było nieco dziwne, tylko że… nie było. On jest… hm. Naprawdę jest wysportowany, tyle ci powiem.

      Harlow dramatycznym gestem wciska sobie pięść w usta.

      Pochylam się nad stołem.

      – Mogę ci coś powiedzieć w tajemnicy? – szepczę.

      Moja przyjaciółka patrzy na mnie, wzrok jej łagodnieje. Harlow może udawać twardą, ale wiem, że tak nie jest. Jest miękka jak pianka.

      – Możesz mi powiedzieć wszystko, brzoskwinko.

      Biorę głęboki oddech, żeby nabrać odwagi przed wyznaniem.

      – Oliver naprawdę mógłby mi się spodobać.

      Harlow wybucha śmiechem i opiera czoło na złożonych palcach.

      – Lola, czasami jesteś tak naiwna, że to aż boli.

      *** Veronica Mars, GEN13 – bohaterowie filmów i komiksów o super- bohaterach.

      Rozdział czwarty

      Oliver

      Wychodzę od Loli tuż po śniadaniu i naszej prywatnej sesji artystycznej. Zasuwam za sobą drzwi poddasza, a mój penis nieco odprężyła się na świeżym powietrzu. Wspomnienie Loli w piżamie i puchatych skarpetkach, lekkich smug po węglu na jej czole i policzkach, bo zaabsorbowana pracą odsuwała sobie włosy z twarzy… trochę mi od tego mózg paruje, poza tym jestem wyczerpany tym, że od godziny powstrzymuję erekcję.

      Nie jestem pewny, co mi strzeliło do głowy, żeby akurat w tej chwili zaproponować coś takiego. Widziałem, jak po telefonie starała się zachować spokój. Lola ma wielkie ambicje, a od rzucenia wyzwania całej planecie powstrzymuje ją tylko niechęć do opuszczenia swojego twórczego zacisza i znalezienia się na świeczniku. Poza tym bardzo dokładnie przemyślała sobie całą mitologię opisaną w Razorze Fishu, poświęciła jej więcej uwagi niż wszelkim innym sprawom w życiu, więc pomysł, by zmienić tak kluczowy szczegół opowieści… widać było, jak pod powierzchnią topnieje.

      Gdy położyłem się na podłodze, tylko w bokserkach, jej oczy ślizgały się po moim ciele jak języczki ognia. Skupiałem się tylko na tym, by myśleć o jeździe na rowerze albo liczeniu pieniędzy w kasie – żeby tylko nie przyszło mi do głowy, jakby to było, gdyby Lola wstała z kanapy, podeszła do mnie, rozsunęła długie, szczupłe nogi i usiadła mi całym ciężarem na biodrach.

      To, że jej mieszkanie znajduje się tak blisko sklepu, jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Początkowo przyjeżdżałem do pracy przed świtem i zostawałem w sklepie długo po tym, jak latarnie uliczne budziły się do życia, a wszystkie sklepy wokół dawno już pozamykano. Kiedyś po wielkim otwarciu Lola wręczyła mi klucze i powiedziała, że mogę z nich bez problemu korzystać. Wiele razy łatwiej by mi było przekimać się u niej te parę godzin, zamiast jechać do domu w Pacific Beach. Jednak z Lolą sprawy od pierwszego dnia były nieco niepewne i czułem się jak na śliskim zboczu. Jeden lekki uśmiech, kiedy wchodzi do sklepu, zamienia się w niekontrolowany grymas od ucha do ucha, kiedy dowiaduję się, że spotkamy się później w „Regal Beagle”. Dłuższe spojrzenie prowadzi do otwartego gapienia się na jej mleczną skórę, błyszczące czarne włosy, doskonałe krągłości. Jeśli nie będę ostrożny i za często będę wpadał do niej na noc, wejdzie mi to w nawyk i nie spocznę, póki nie doprowadzę do tego, by co noc przytulać się do niej, spędzać każdą noc w jej pościeli, między jej udami.

      Zbiegam metalowymi schodami prowadzącymi na E Street i wypadam na zalaną styczniowym słońcem ulicę, unosząc głowę do góry. Potrzebuję tlenu. Prostuję plecy i kilka razy biorę głęboki oddech.

      Większość dnia spędzam, starając się zająć czymkolwiek na tyle, żeby nie wracać wciąż do obrazu z rana, kiedy obudziłem się i zobaczyłem ją taką, jak wygląda rano: z miękką twarzą bez śladu makijażu i z maleńkim kamykiem migoczącym tuż nad jej pełnymi wiśniowymi wargami. Lola ma doskonałą skórę; w fantazji już szukam na niej chociaż jednego piega albo blizny. Zwykle wyszczotkowane do połysku, tego ranka jej długie czarne włosy były potargane i splątane po prawej stronie, co powiedziało mi, na którym boku spała. Oczy miała ociężałe po nocy; chciałbym cofnąć czas, wskoczyć do jej łóżka i całować ciepłą, opuchniętą czerwień jej ust, zanim się na dobre obudzi, zatopić palce w jej miękkich, gęstych włosach i wspiąć się na nią.

      Fantazjowałem o tym milion razy, wyobrażałem to sobie na tysiąc sposobów, ale w każdej wersji spaliśmy zawsze nago. Czasami zasypiam na niej, bardzo często wciąż jeszcze w niej. Czasami znów zaczynamy się poruszać, zanim się dobudzimy, czasami budzą mnie jej ciche dźwięki prosto w moim uchu, niesione ciepłym oddechem. Czasami kochamy się tuż po wschodzie słońca, bo bardzo lubię dobre, powolne bzykanko z sa-

      mego rana.

      Pochłonięty tymi marzeniami wyjmuję stos książek z pudła i znajduję nóż, żeby pociąć karton do odzysku. W tej chwili w sklepie panuje spokój – Joe jeszcze nie wrócił, nie zaczął się też ruch w porze obiadowej – a ten obraz zapętlił się w moim mózgu i wciąż się powtarza jak zdarta płyta: biodra Loli unoszące się przy moim pchnięciu; jest tak cholernie ciepła. Spojrzenie utkwiła w moich oczach, wdzięczna za to, jak się przy mnie czuje, i nieco dumna z faktu, że tak wyraźnie staram się powstrzymać moją satysfakcję, dopóki ona nie dojdzie do końca. Kiedy Lola kocha się ze mną w mojej wyobraźni, nigdy nie jest nieśmiała i nigdy się nie zamyka. Widzę, jak moje intensywne uczucia odbijają się w jej twarzy.

      Tak się dzieje zawsze, w każdej fantazji. Raz zastanawiałem się, czy to bzdura, że częściej wyobrażam sobie, jak ją posuwam, niż że z nią rozmawiam, ale kiedy po pijanemu wyznałem to Anselowi, on z równie pijackim uporem twierdził, że to ma sens:

      – Przede wszystkim ja z radością spędziłbym całe życie małżeńskie nago z Mią. Nie mam żadnych oporów, żeby się do tego przyznać.

      – Racja – powiedziałem wtedy.

      – Ale także – ciągnął Ansel – cały czas rozmawiasz z Lolą. Tak się we dwójkę zbliżyliście, że wypracowaliście sobie niemal wspólny język. Seks między wami będzie swego rodzaju doświadczeniem duchowym. Kiedy w końcu się z nią prześpisz, ona ci bez słów powie wszystko, co zechcesz od niej usłyszeć.

      Kiedy.

      Jego pewność, że to tylko kwestia czasu, na zmianę mnie uspokaja i doprowadza do wściekłości. Bardzo chcę mu uwierzyć, ale nawet biorąc pod uwagę skoki, jakimi posuwa się do przodu moja przyjaźń z Lolą – zwłaszcza tego ranka – nie jestem pewny.

      Jednak… pozowanie jej do rysunku było akurat tą fantazją, jakiej chyba nigdy się nie spodziewałem. Musiałem się przy tym otworzyć bardziej niż przy najczulszym pocałunku czy najgłębszym

Скачать книгу