Łowcy nazistów. Andrew Nagorski

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Łowcy nazistów - Andrew Nagorski страница 6

Łowcy nazistów - Andrew Nagorski Historia

Скачать книгу

Niemcy”.

      Alfred Rosenberg, jeden z najwcześniejszych członków NSDAP i de facto najwyższy kapłan morderczej rasistowskiej „kulturowej” wiary, został stracony najszybciej. Milczał, gdy spytano go o ostatnie słowo. Choć był zdeklarowanym ateistą, towarzyszył mu protestancki kapelan, który modlił się obok niego, gdy Woods pociągnął za dźwignię.

      Po kolejnej krótkiej przerwie wprowadzono Hansa Franka, generalnego gubernatora okupowanej Polski. W odróżnieniu od innych Frank powiedział Gilbertowi po ogłoszeniu wyroku: „Zasłużyłem na to i oczekiwałem tego”15. W więzieniu przeszedł na katolicyzm. Gdy wchodził na salę gimnastyczną, jako jedyny z dziesiątki skazańców uśmiechał się. Choć częste przełykanie śliny zdradzało nerwowe napięcie, zdaniem Smitha „robił wrażenie, że czuje ulgę z powodu możliwości odpokutowania za swe złe czyny”.

      Ostatnie słowa Franka zdawały się to potwierdzać: „Jestem wdzięczny za dobre traktowanie w więzieniu i proszę Boga, by przyjął mnie z miłosierdziem”.

      Jedyne zdanie, jakie miał do powiedzenia następny w kolejności Wilhelm Frick, hitlerowski minister spraw wewnętrznych, brzmiało: „Niech żyją wieczne Niemcy”.

      O – jak zapisał Smith – 2.12 na szubienicę wstąpił „wstrętny karzeł” Julius Streicher, redaktor i wydawca jadowitej gazety NSDAP „Der Stürmer”. Mięśnie jego twarzy wyraźnie drgały. Poproszony o podanie swego nazwiska krzyknął: „Heil Hitler!”.

      Z rzadka piszący o własnych emocjach Smith przyznał: „Krzyk ten sprawił, że ciarki przebiegły mi po plecach”.

      Gdy Streicher został wepchnięty na ostatnie stopnie szubienicy, spojrzał na świadków i krzyknął: „Święto Purim, 1946”. Chodziło o żydowskie święto upamiętniające stracenie Hamana, który według Starego Testamentu planował zabić wszystkich Żydów w Persji.

      Zapytany formalnie o ostatnie słowo, Streicher krzyknął: „Pewnego dnia powywieszają was bolszewicy”.

      Gdy Woods zakładał mu na głowę worek, dało się słyszeć słowa Streichera: „Adele, moja kochana żono”.

      Dramat jednak nie dobiegł końca. Zapadnia otwarła się z hukiem i Streicher, wierzgając, poleciał w dół. Naprężona lina zaczęła się huśtać, świadkowie zaś słyszeli rzężenie skazańca. Woods zszedł z platformy i zniknął za zasłoną skrywającą umierającego. Rzężenie nagle ustało, a lina się zatrzymała. Smith i inni świadkowie byli przekonani, że Woods chwycił Streichera i pociągnął go mocno w dół, dusząc go.

      Coś poszło nie tak czy nie był to przypadek? Porucznik Stanley Tilles, któremu powierzono koordynowanie egzekucji w Norymberdze i wcześniejszych straceń zbrodniarzy wojennych, mówił później, że Woods świadomie ułożył krzywo węzeł pętli, tak by podczas upadku Streicher nie doznał złamania karku i by musiał go udusić. „Wszyscy obecni na sali patrzyli na spektakl Streichera i Woods świetnie zdawał sobie z tego sprawę. Wiedziałem, że Woods nienawidzi Niemców, […] patrzyłem, jak jego twarz się czerwieni i zaciskają szczęki”, pisał, dodając, że intencje Woodsa były jasne. „Widziałem, że gdy pociągnął za dźwignię zwalniającą zapadnię, przez twarz przemknął mu skąpy uśmieszek”16.

      Przyprowadzano kolejnych nieokazujących skruchy – i zdarzały się kolejne incydenty. Sauckel, człowiek, który nadzorował wielki nazistowski program niewolniczej pracy, wykrzyknął zuchwale: „Umieram niewinny. Wyrok jest niesprawiedliwy. Boże, chroń Niemcy i uczyń je znów wielkimi. Niech żyją Niemcy! Boże, chroń moją rodzinę”. Także on głośno rzęził po upadku przez zapadnię.

      Alfred Jodl, ubrany w mundur Wehrmachtu z podniesionym kołnierzem, powiedział tylko: „Pozdrawiam was, moje Niemcy”.

      Ostatnim z dziesiątki skazańców był Arthur Seyss-Inquart, który pomagał instalować nazistowskie rządy w swojej rodzinnej Austrii, a później był namiestnikiem w okupowanej Holandii. Z trudem, kulejąc na swej szpotawej stopie, wspiął się na podwyższenie. Tak jak Ribbentrop, ogłosił się człowiekiem pokoju. „Mam nadzieję, że ta egzekucja jest ostatnim aktem tragedii drugiej wojny światowej i że z tej wojny światowej wyciągnięta zostanie nauczka, że pomiędzy narodami winien panować pokój i zrozumienie – powiedział. – Wierzę w Niemcy”.

      O 2.45 i on spadł przez zapadnię.

      Woods obliczył, że łączny czas pomiędzy pierwszą a dziesiątą egzekucją wyniósł 103 minuty. „To była szybka robota”, powiedział później17.

      Podczas gdy ciała dwóch ostatnich skazańców wciąż wisiały na stryczkach, wartownicy wnieśli nosze z jedenastymi zwłokami. Nosze przykrywał amerykański koc wojskowy, lecz wystawały spod niego duże bose stopy, z boku zaś zwisało ramię w rękawie piżamy z czarnego jedwabiu.

      Generał rozkazał zdjąć koc, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do tożsamości zwłok. Twarz Hermanna Göringa „wciąż była wykrzywiona bólem agonii jego ostatniego zuchwałego kroku – pisał Smith. – Pospiesznie go nakryto i ten nazistowski dygnitarz, który niczym postać z czasów Borgiów lubował się we krwi i pięknie, przez płócienną zasłonę trafił na mroczne karty historii”.

      Udzielając później wywiadu dla „Stars and Stripes”, Woods utrzymywał, że cała operacja przebiegła dokładnie tak, jak ją zaplanował:

      „Powiesiłem tych dziesięciu nazistów w Norymberdze i jestem z tego dumny; spisałem się dobrze. Wszystko poszło świetnie. Nigdy […] nie byłem na egzekucji, która poszłaby lepiej. Szkoda tylko, że ten typ Göring mi uciekł. Dla niego postarałbym się ekstra. Nie, nie denerwowałem się. Nie mam nerwów. W mojej robocie nie można mieć. Ale ta robota w Norymberdze to było coś dla mnie. Chciałem tej roboty tak bardzo, że zostałem tu trochę dłużej, choć mogłem wcześniej wrócić do domu”18.

      Jednakże później słowa Woodsa stały się przyczyną ożywionych sporów. Reportaż Smitha nie pozostawiał wątpliwości, że coś poszło nie tak w czasie egzekucji Streichera, i zapewne też Sauckla. Reportaż w londyńskiej „The Star” twierdził, że skazani spadali ze zbyt małej wysokości oraz byli nieodpowiednio związani i dlatego uderzali się w głowę, spadając przez zapadnię, i „umierali wskutek powolnego uduszenia”19. W swoich wspomnieniach generał Telford Taylor, który pomagał w przygotowaniu oskarżenia przeciwko czołowym nazistom przed Międzynarodowym Trybunałem Wojennym, a później był głównym oskarżycielem w kolejnych dwunastu procesach norymberskich, stwierdził, że fotografie zwłok wykonane na sali gimnastycznej potwierdzały te podejrzenia. Niektóre twarze pokrywała krew.

      Rodziło to spekulacje, że Woods źle wykonał niektóre egzekucje. Albert Pierrepoint, bardzo doświadczony kat brytyjskiej armii, nie chciał bezpośrednio krytykować swojego amerykańskiego kolegi po fachu, odniósł się jednak do doniesień prasowych o „możliwej partaninie […] wynikającej z zapadni o niezmiennej wysokości dwóch metrów oraz – moim zdaniem – staromodnego poczwórnego kowbojskiego węzła”20. W swoim opisie procesów norymberskich niemiecki historyk Werner Maser stwierdził,

Скачать книгу


<p>15</p>

Ibidem, s. 487.

<p>16</p>

Stanley Tilles, Jeffrey Denhart, By the Neck Until Dead: The Gallows of Nuremberg, s. 136.

<p>17</p>

Werner Maser, Nuremberg: A Nation on Trial, s. 255.

<p>18</p>

Ibidem, s. 254.

<p>19</p>

T. Taylor, op. cit., s. 611. Fragment ten zawiera także uwagę o fotografiach martwych nazistów.

<p>20</p>

Albert Pierrepoint, Executioner: Pierrepoint, s. 158.