Z dala od świateł. Samantha Young

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Z dala od Å›wiateÅ‚ - Samantha Young страница 24

Автор:
Серия:
Издательство:
Z dala od świateł - Samantha  Young

Скачать книгу

że gwałtownie wciągnęłam powietrze.

      – Skylar?

      Nie zareagowałam.

      Nienawidziłam go.

      O’Dea westchnął. Ciągle wzdychał. Jakbym była męczącym dzieciakiem, którym musiał się opiekować wbrew swojej woli.

      – Wychodzę, żebyś mogła wrócić do kuchni i skończyć kolację.

      Prychnęłam wzgardliwie. Męczennik się znalazł.

      – Skylar… Bardzo prze…

      Wstrzymałam oddech. Czyżby… zamierzał mnie przeprosić?

      – Ja… Cholera! – Sapnął ze złością. – Wrócę tu jutro i oczekuję, że będziesz się grzecznie zachowywać. – Usłyszałam odgłos kroków w korytarzu, a zaraz potem drzwi się zatrzasnęły.

      Wkrótce po jego wyjściu poszłam do kuchni, gdzie czekała moja niedojedzona kolacja. Na jego talerzu też trochę zostało.

      Rzuciłam gniewne spojrzenie w stronę korytarza. Co za fiut.

      – Męczennik – burknęłam.

      Jednak gniew nie przeszkodził mi w zjedzeniu do końca posiłku, który O’Dea przygotował. Szczerze mówiąc, dokończyłam też jego porcję i pierwszy raz od długiego czasu poczułam się przyjemnie syta.

      I wkurzona.

      Ale przyjemnie syta.

      10

      Dziwnie było budzić się, nie słysząc wokół śpiewu ptaków. Brakowało mi tej wczesnej pobudki. Jednak następnego ranka nie potrzebowałam naturalnego budzika. Po przespaniu niemal całego poprzedniego dnia obudziłam się około piątej trzydzieści.

      Umyłam się pod prysznicem i niemal przewróciłam, kiedy wychodziłam z wanny, używając tylko jednej, zdrowej ręki, a potem przygotowałam się do reszty dnia, jak najlepiej mogłam. Moje sińce przybrały upiornie żółtą barwę, co oznaczało, że obrażenia się goją, ale też wyglądałam przez to, jakbym stała nad grobem.

      Wysuszyłam włosy, posługując się jedną ręką, odłożyłam suszarkę i zastanowiłam się nad fryzurą. Zawsze nosiłam długie włosy, ponieważ Micah mnie o to prosił. Wszystkie kolory tęczy były pomysłem Gayle. Chciała, żebym wyglądała „alternatywnie, ale słodko”. Nie miałam nic przeciwko temu. W tamtym czasie zrobiłabym wszystko dla zapewnienia sukcesu zespołowi.

      Włosy odrosły i po kolorowych farbach nie został nawet ślad. Smętne kosmyki zwisały do ramion. Byłam naturalną średnią blondynką, ale zawsze wydawało mi się to trochę nudne i właśnie dlatego z chęcią farbowałam włosy na kolorowo.

      W zadumie dotknęłam palcami końcówek włosów.

      I nagle już wiedziałam, o co poproszę stylistkę fryzur.

      Ku własnemu zaskoczeniu poczułam, że jestem podekscytowana nową fryzurą. Jakby to miało znaczenie. Nie miało znaczenia.

      – A może jednak ma – wymamrotałam do siebie. – Może właśnie tak idzie się do przodu.

      Iść do przodu.

      To pewnie męczące.

      Niedługo później siedziałem w salonie, oglądałam jakiś poranny show telewizyjny, jadłam grzanki z masłem (nigdy jeszcze nie smakowały tak wspaniale!) i piłam mocną herbatę, kiedy usłyszałam, że ktoś wkłada klucz do zamka drzwi wejściowych.

      Zesztywniałam, nastawiając się na kolejne spotkanie (i możliwą sprzeczkę) z O’Dea. Ale kroki w korytarzu nie były jego. Usłyszałam coś, co brzmiało jak stukanie wysokich obcasów o podłogę.

      Nie myliłam się.

      Z grzanką w ustach spojrzałam przez ramię i zamarłam na widok pięknej młodej kobiety stojącej w drzwiach.

      – Coś ty za jedna?

      Jej szeroki uśmiech oślepił mnie bielą zębów.

      – Jestem Autumn. – Uniosła ręce, w których trzymała liczne torby z zakupami. – Przynoszę mnóstwo fajnych rzeczy.

      Aha. No tak. To jego siostra. Włożyłam do ust resztę grzanki i wstałam. Kiedy zobaczyła mnie całą, oczy jej się rozszerzyły.

      – Wiem, wyglądam okropnie – powiedziałam niewyraźnie, przełykając grzankę.

      Autumn ściągnęła pięknie zarysowane brwi.

      – Jesteś po prostu… Killian mi mówił, co ci zrobili, ale… Cholerne gnojki!

      Uśmiechnęłam się, ponieważ takie słowa w jej ustach zabrzmiały dość dziwnie. Podobnie jak Killian, miała melodyjny akcent, miły dla ucha i charakterystyczny dla bogatszych i lepiej wykształconych, co w połączeniu z błyszczącymi kasztanowymi włosami pięknie układającymi się w fale, zadbanymi i pomalowanymi paznokciami, starannie wyprasowaną bluzką, blezerem, spodniami typu cygaretki i sandałkami na wysokich obcasach sprawiało, że była uosobieniem klasy i elegancji.

      Jej makijaż wyglądał jak nałożony przez prawdziwą artystkę.

      Duże, ciepłe piękne brązowe oczy – zupełnie takie jak Killiana – spoglądały na mnie spod gęstych, długich rzęs. Ciekawe, czy te rzęsy były prawdziwe?

      Nie powinno mnie dziwić, że siostra O’Dea wygląda wspaniale. Najwyraźniej cała rodzina ma świetne geny.

      – Jeśli myślisz, że to ja oberwałam, powinnaś zobaczyć tego faceta – zażartowałam.

      – Killian powiedział, że jesteś pyskata i przemądrzała. Ale ja nie będę z tego żartować, Skylar. – Podeszła do mnie, przyglądając mi się bacznie, i postawiła torby na podłodze. – Za takie coś te gnojki powinny wylądować w więzieniu.

      Pomyślałam o tym, którego kompan nazywał Johnnym i którego widziałam za każdym razem, kiedy zamykałam oczy.

      Pomyślałam też o jego kumplu, któremu, gdyby nie to, że uciekł z moją gitarą, być może bym wybaczyła, ponieważ mnie ocalił.

      – Zgadzam się.

      Autumn przyglądała się mojej twarzy z wyraźnym współczuciem.

      – Kiedy zasinienia zbledną, a Brenna pomoże ci wrócić do właściwej wagi, będziesz jak nowa. Piękna jak dawniej.

      Prychnąłem z ironią. Nie byłam piękna. Miałam interesującą twarz i niezwykłe oczy, ale nie można powiedzieć, żebym była piękna. Owszem, Micah tak twierdził, ale to było coś zupełnie innego. Piękno jest w oku patrzącego i takie tam bzdury.

      – Dość tego – uciszyła mnie, wyczuwając mój protest. – Spójrz tylko na swoje oczy! A usta!

Скачать книгу