Partnerstwo bliskości. Amir Levine
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Partnerstwo bliskości - Amir Levine страница 4
Oczywiście nam, ludziom żyjącym we współczesnym społeczeństwie, nie zagrażają już dzikie zwierzęta, których mogli obawiać się nasi przodkowie. Jednak w sensie ewolucyjnym od starych wzorców dzielą nas zaledwie setne sekundy. Nasz emocjonalny mózg dostaliśmy w spadku od homo sapiens, którzy żyli w zupełnie innych czasach, a nasze emocje wciąż działają podobnie jak wówczas i wciąż są gotowe pomagać nam mierzyć się z podobnymi do tamtych problemami. Uczucia i zachowania, które obecnie przeżywamy w bliskich relacjach, nie różnią się zbytnio od tych, jakich doświadczali nasi odlegli przodkowie.
ZACHOWANIA PROTESTACYJNE W ERZE CYFROWEJ
Wyposażeni w nową wiedzę na temat wpływu stylów przywiązania na nasze codzienne życie, zaczęliśmy zupełnie inaczej postrzegać działania ludzi. Zachowania, które wcześniej przypisywaliśmy czyimś cechom osobowości, albo takie, które opisywaliśmy jako przesadzone, z perspektywy teorii przywiązania okazywały się zupełnie zrozumiałe. Nasze odkrycia związane z tym zagadnieniem pozwoliły nam spojrzeć inaczej na niezdolność Tamary do porzucenia Grega, mimo że była przez niego nieszczęśliwa. Nagle stało się jasne, że zachowanie naszej przyjaciółki wcale nie musi wynikać ze słabości, że może raczej być skutkiem działania podstawowych instynktów, które nakazują Tamarze za wszelką cenę utrzymać kontakt z obiektem przywiązania, przy czym działanie tychże instynktów jest w dużej mierze wzmacniane przez lękowy styl przywiązania naszej koleżanki.
W przypadku Tamary potrzeba bycia blisko Grega była wyzwalana przez najmniejszy znak świadczący o zagrożeniu, polegającym na tym, że jej ukochany znajdował się poza jej zasięgiem, nie reagował na nią, być może miał kłopoty. W sensie ewolucyjnym rezygnacja byłaby w takiej sytuacji szaleństwem. Uciekanie się do zachowań protestacyjnych, takich jak dzwonienie kilka razy dziennie czy próby wywołania jego zazdrości, wydawało się w tym nowym świetle zupełnie zrozumiałe.
W teorii więzi szczególnie spodobało nam się to, że została ona sformułowana w oparciu o dużą liczbę danych. W przeciwieństwie do wielu innych teorii psychologicznych, które powstały w oparciu o rozmowy z parami przychodzącymi na terapię, ta czerpie informacje od ogółu populacji – od tych, którzy żyją w szczęśliwych związkach, i tych, którzy takich związków nie mają, od tych, którzy nigdy nie brali udziału w terapii, i tych, którzy aktywnie szukali tego rodzaju pomocy. Teoria ta pozwoliła nam zrozumieć nie tylko to, co się w relacjach emocjonalnych nie udaje, ale także to, co działa poprawnie, oraz dotrzeć do całej grupy ludzi, o których w większości książek o związkach praktycznie się nie pisze. Co więcej, teoria więzi nie etykietuje zachowań, określając je jako zdrowe lub niezdrowe. Żaden ze stylów przywiązania sam w sobie nie jest tu postrzegany jako „patologiczny”. Wręcz przeciwnie, romantyczne zachowania, które wcześniej uważano za dziwne lub błędne, w świetle tej teorii wydają się zrozumiałe, przewidywalne, a nawet oczekiwane. Jesteś z kimś, mimo że on nie jest pewien swoich uczuć do ciebie? Rozumiemy. Mówisz, że chcesz odejść, ale kilka minut później zmieniasz zdanie i stwierdzasz, że rozpaczliwie chcesz zostać? Też rozumiemy.
Czy takie zachowania są skuteczne i czy warto je stosować? To już zupełnie inna historia. Ludzie o bezpiecznym stylu przywiązania wiedzą, jak komunikować swoje oczekiwania i skutecznie reagować na potrzeby partnera, nie uciekając się jednocześnie do zachowań protestacyjnych. Dla całej reszty zrozumienie to dopiero początek.
OD TEORII DO PRAKTYKI – TWORZENIE KONKRETNYCH INTERWENCJI PSYCHOLOGICZNYCH W OPARCIU O TEORIĘ PRZYWIĄZANIA
Przynosząc ze sobą zrozumienie tego, że ludzie znacznie różnią się od siebie w kwestii potrzeb związanych z intymnością i bliskością oraz że te różnice mogą powodować spięcia, teoria więzi zaoferowała nam nowe spojrzenie na romantyczne relacje. Jednak mimo że badania ułatwiły nam ich zrozumienie, nie dały jednoznacznej odpowiedzi na to, jak można tę wiedzę praktycznie wykorzystać. Teoria więzi zawiera w sobie obietnicę poprawienia uczuciowych związków między ludźmi, konieczne było jednak przełożenie wiedzy laboratoryjnej na dostępny przewodnik, zawierający dające się wykorzystać w prawdziwym życiu rady. Ponieważ jednak byliśmy przekonani, że w teorii więzi leży klucz do lepszych relacji między ludźmi, skupiliśmy się na dalszym poszerzaniu naszej wiedzy o trzech stylach przywiązania i tego, w jaki sposób oddziałują na siebie w codziennych interakcjach.
Zaczęliśmy przeprowadzać rozmowy z ludźmi, których znaliśmy z różnych środowisk: z naszymi współpracownikami i pacjentami, ale również z laikami w dziedzinie psychologii, posiadającymi wiedzę z innych dziedzin. Rozmawialiśmy z ludźmi w różnym wieku. Spisywaliśmy skrócone historie ich związków i romantycznych doświadczeń, którymi zechcieli się z nami podzielić. Przeprowadzaliśmy też obserwacje na żywo. Ocenialiśmy style przywiązania, analizując to, co dane osoby mówiły, jakie wyrażały podejście do związków, jak się zachowywały; od czasu do czasu proponowaliśmy też konkretne rozwiązania różnych problemów w oparciu o teorię przywiązania. Opracowaliśmy technikę samodzielnego oceniania – w stosunkowo krótkim czasie – stylu przywiązania drugiej osoby. Uczyliśmy ludzi, w jaki sposób wykorzystywać, a nie zwalczać, swoje związane z przywiązaniem instynkty – nie tylko po to by unikać wchodzenia w nieszczęśliwe relacje, ale także po to, by odkrywać w innych „skarby”, które warto pielęgnować. I zadziałało!
Zauważyliśmy, że w przeciwieństwie do innych interwencji terapeutycznych, które skupiają się głównie albo na singlach, albo na osobach pozostających w związkach, teoria więzi nadaje się do opisu wielu obszarów relacji emocjonalnych i można ją wykorzystać niezależnie od etapu życia uczuciowego, na jakim dana osoba aktualnie się znajduje. Istnieją konkretne zastosowania tej teorii w przypadku ludzi, którzy są na etapie spotykania się z różnymi osobami, tych we wczesnych fazach związku, jak również tych, którzy od dawna trwają w jakiejś relacji, oraz tych, którzy właśnie przeżywają rozstanie – niezależnie od tego, czy same odeszły, czy zostały porzucone. Wszystkie te sytuacje łączy to, że daje się zastosować do nich teorię przywiązania, niosąc ludziom na wszystkich etapach życia pomoc w tworzeniu lepszych związków.
TEORIA A ŻYCIE
Po jakimś czasie wszystkie osoby zaangażowane w nasz projekt zaczęły w naturalny sposób stosować żargon związany z teorią przywiązania. Podczas sesji terapeutycznych albo lunchu zdarzało nam się słyszeć: „Nie mogę się z nim spotykać. To oczywiste, że jest unikający”. Albo: „Znasz mnie, jestem lękowa, krótki romans to ostatnie, czego potrzebuję”. Aż trudno było uwierzyć, że do niedawna wszystkie te osoby nie wiedziały nawet o istnieniu trzech stylów przywiązania.
Oczywiście również Tamara, gdy dowiedziała się wszystkiego na temat teorii przywiązania i naszych odkryć, podnosiła ten temat w niemal każdej rozmowie z nami. Wreszcie zebrała w sobie dostatecznie dużo siły, by zerwać swoją luźną relację z Gregiem i krótko potem – z chęci odwetu – zaczęła znów chodzić na randki. Wyposażona w nową wiedzę na temat teorii przywiązania, potrafiła teraz elegancko wymykać się adoratorom, którzy reprezentowali styl unikający; wiedziała już, że takie osoby nie są dla niej odpowiednie. Kiedyś zamęczałaby się całymi dniami, analizując, co mogą myśleć, czy zadzwonią, czy mają wobec niej poważne zamiary. Teraz sama szybko ich odrzucała, świadomie szukając mężczyzny zdolnego do bliskości i kochania jej w taki sposób, w jaki chciała być kochana.
Po jakimś czasie poznała Toma, który reprezentował zdecydowanie bezpieczny styl przywiązania. Ich związek rozwijał się tak gładko, że Tamara niemal o nim nie mówiła. Nie chodziło o to, że nie chciała dzielić się z nami intymnymi