Partnerstwo bliskości. Amir Levine

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Partnerstwo bliskości - Amir Levine страница 5

Автор:
Серия:
Издательство:
Partnerstwo bliskości - Amir Levine

Скачать книгу

Mamy nadzieję, że nasi czytelnicy, podobnie jak wielu naszych przyjaciół, współpracowników oraz pacjentów, skorzystają z przedstawionej tu wiedzy i rad i że pomogą im one podejmować lepsze decyzje w życiu osobistym. Z kolejnych rozdziałów dowiesz się więcej na temat każdego z trzech stylów przywiązania oraz ich wpływu na podejście do miłości i zachowania w romantycznych sytuacjach. Ta nowa wiedza pozwoli ci inaczej spojrzeć na dotychczasowe porażki w tej dziedzinie; dzięki niej lepiej zrozumiesz motywacje zarówno swoje, jak i innych; dowiesz się, jakie masz potrzeby i z kim masz szansę stworzyć szczęśliwy związek. Jeśli już jesteś w związku z partnerem, którego styl przywiązania stoi w konflikcie z twoim własnym, zrozumiesz lepiej, dlaczego oboje myślicie i działacie w określony sposób, a także poznasz strategie na podniesienie swojego poziomu satysfakcji ze związku. Tak czy inaczej, zaczniesz doświadczać zmiany. I będzie to oczywiście zmiana na lepsze!

      2. Potrzeba bliskości nie jest niczym złym

      Potrzeba bliskości nie jest niczym złym

      Kilka lat temu w telewizji można było oglądać reality show, w którym kilka par brało udział w wyścigu dookoła świata, wykonując przy tym różne wymagające zadania. Wśród nich znaleźli się też Karen i Tim – para idealna: oboje piękni, seksowni, inteligentni i odnoszący sukcesy. Różne wyzwania, którym musieli stawić czoła w programie, ujawniły też pewne intymne szczegóły dotyczące ich związku: Karen chciała wyjść za mąż, Tim był temu niechętny. Ona pragnęła większej bliskości, on cenił sobie swoją niezależność. Podczas szczególnie stresujących momentów wyścigu, jak również często po kłótni, Karen potrzebowała, żeby Tim wziął ją za rękę. On jednak robił to niechętnie: gest ten wydawało mu się przesadnym okazywaniem bliskości, poza tym nie chciał poddawać się każdemu kaprysowi partnerki.

      Tim i Karen długo prowadzili w wyścigu i niemal wygrali dużą nagrodę pieniężną. Aż do ostatniego odcinka, w którym zostali pokonani. Gdy na koniec zapytano ich, czy patrząc wstecz, dostrzegają coś, co mogli byli zrobić inaczej, Karen powiedziała: „Myślę, że przegraliśmy, bo byłam za mało samodzielna. Z perspektywy widzę, że moje zachowanie było przesadzone. Podczas wyścigu wiele razy potrzebowałam, żeby Tim wziął mnie za rękę. Nie wiem, czemu było to dla mnie takie ważne. Ale wyciągnęłam z tej sytuacji lekcję i zdecydowałam, że w przyszłości nie będę się tak zachowywać. Dlaczego tak często potrzebowałam jego dotyku? To głupie. Powinnam była zachować zimną krew i nie domagać się od niego tego gestu.” Tim mówił bardzo niewiele: „Wyścig w żaden sposób nie przypomina prawdziwego życia. Nie mieliśmy nawet czasu, żeby się porządnie pokłócić. Przeskakiwaliśmy tylko z jednego zadania w drugie”.

      Oboje pominęli w tych podsumowaniach jeden ważny fakt: Tim bardzo się zestresował przed skokiem na bungee i niemal zrezygnował z dalszej rywalizacji. Mimo zachęt ze strony Karen i jej zapewnień, że skoczy z nim, po prostu nie był w stanie tego zrobić; w pewnym momencie nawet zdjął z siebie cały sprzęt i chciał odejść. Wreszcie zebrał się na odwagę, żeby wykonać zadanie, ale właśnie to konkretne wahanie sprawiło, że para straciła prowadzenie.

      Teoria więzi w przypadku dorosłych uczy nas, iż podstawowe założenie Karen, że powinna sama kontrolować swoje emocjonalne potrzeby i samodzielnie uspokajać się w stresujących sytuacjach, jest po prostu nieprawdziwe. Dziewczyna doznała za problem swoje „przesadne” potrzeby. Badania nad przywiązaniem dostarczają jednak argumentów za zupełnie przeciwną tezą. To, że się do kogoś przywiązujemy, oznacza, że nasz mózg zostaje zaprogramowany na szukanie w tej osobie wsparcia poprzez upewnianie się o jej fizycznej i psychicznej bliskości. Jeśli nie otrzymujemy zapewnienia od niej od wybranka, nasz mechanizm przywiązania nakazuje nam starać się o nie tak długo, aż je otrzymamy. Gdyby Karen i Tim to rozumieli, ona nie czułaby się zawstydzona swoją potrzebą złapania go za rękę w stresującym momencie podczas wyścigu, który jest transmitowany przez telewizję na cały kraj. Z kolei Tim rozumiałby, że ten prosty gest może dać im przewagę, której potrzebują, żeby wygrać. Gdyby wiedział, że reagując dostatecznie wcześnie na potrzebę Karen, oszczędza czas, który i tak musiał później poświęcić na „gaszenie pożarów” wywołanych przez spotęgowany stres, być może sam dotykałby dłoni partnerki, zauważywszy, że dziewczyna zaczyna się denerwować, i nie czekał nawet, aż o to poprosi. Co więcej, gdyby sam potrafił przyjąć wsparcie, które oferowała mu Karen, pewnie wcześniej zdecydowałby się skoczyć na bungee.

      Z teorii przywiązania wynika, że w przypadku większości ludzi „przesadna” potrzeba bliskości znika, gdy tylko się ją zaspokoi, a im wcześniej się to dzieje, tym lepiej. Osoby, u których emocjonalna potrzeba bliskości zostaje zaspokojona, zwykle kierują swoją uwagę na zewnątrz. W literaturze poświęconej teorii przywiązania zjawisko to nazywa się czasem „paradoksem zależności”: im bardziej ludzie zależą od siebie nawzajem, tym bardziej niezależni i odważni się stają. Karen i Tim nie rozumieli, jak mogą wykorzystać łączącą ich emocjonalną więź, by zwyciężyć w wyścigu.

      PRZESZLIŚMY DŁUGĄ DROGĘ (ALE NADAL NIE JESTEŚMY U CELU)

      Samoobwinianie się Karen, która postrzegała siebie jako przesadnie potrzebującą, i nieświadomość Tima, jeśli chodzi o jego rolę w tym związku, nie są zaskakujące i właściwie ani jej, ani jego nie można za nie winić. Ostatecznie w naszej kulturze niechętnie patrzy się na podstawowe potrzeby związane z bliskością, intymnością, a zwłaszcza zależnością, wynosząc niezależność ponad wszystko. Wydaje nam się, że to właściwe podejście, gdy tymczasem często nas ono unieszczęśliwia.

      Błędne przekonanie, że ludzie powinni być emocjonalnie samowystarczalni, nie jest niczym nowym. Jeszcze nie tak dawno temu w społeczeństwach zachodnich wierzono, że dzieciom dobrze robi zostawianie ich samych, że powinno się uczyć je, by same się uspokajały. Teoria więzi obaliła to podejście – przynajmniej w stosunku do dzieci. W latach czterdziestych ubiegłego stulecia eksperci ostrzegali, że przesadne „pieszczenie się” z dzieckiem pielęgnuje w nim brak samodzielności i pewności siebie i że takie dziecko wyrasta później na osobę niezrównoważoną, niedostosowaną do życia. Rodziców niemowląt uczono, że nie powinni „przesadzać” w okazywaniu zainteresowania swoim dzieciom, że powinni pozwalać im płakać godzinami i uczyć je jedzenia jedynie o wyznaczonych godzinach. Dzieci w szpitalach były izolowane od bliskich, którzy mogli je oglądać jedynie przez przeszklone ściany. Pracownicy socjalni przy najmniejszych oznakach problemów zabierali dzieci z domów i umieszczali je w placówkach opieki zastępczej.

      Do niedawana jeszcze w teoriach na temat wychowania dominowało przekonanie o konieczności zachowania odpowiedniego dystansu pomiędzy rodzicami a dziećmi i oszczędnego dawkowania fizycznej bliskości. W popularnym w latach dwudziestych XX wieku poradniku dla rodziców autorstwa Johna Broadusa Watsona (Psychological Care of Infant and Child) ostrzegano przed niebezpieczeństwami „nadmiernej matczynej miłości”. Swoją książkę autor zadedykował „pierwszej matce, której uda się wychować szczęśliwe dziecko”. Szczęśliwe czyli samodzielne, odważne, umiejące na sobie polegać, łatwo adaptować się do zmian otoczenia i rozwiązywać problemy; takie dziecko nie powinno płakać, chyba że z powodu fizycznego cierpienia; powinno zajmować się pracą i zabawą i nie przywiązywać się przesadnie ani do ludzi, ani do miejsc.

      Przed powstaniem przełomowych prac Mary Ainsworth i Johna Bowlby’ego, twórców teorii przywiązania z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, psycholodzy nie doceniali wagi więzi pomiędzy rodzicami a dziećmi. Przywiązanie dziecka do matki było postrzegane jako uboczny produkt faktu, że otrzymuje ono od niej pokarm i utrzymanie; wierzono po prostu, iż dziecko szuka bliskości matki dlatego, że kojarzy mu się

Скачать книгу