Gwiazda Demonów. B.V. Larson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gwiazda Demonów - B.V. Larson страница 16

Gwiazda Demonów - B.V. Larson Star Force

Скачать книгу

kajutę Hoona. Wkrótce staliśmy w napełniającej się wodą śluzie, łomocząc w wewnętrzne drzwi Skorupiaka. Mogłem wydać rozkaz nadrzędny i sam je otworzyć, ale z każdą chwilą robiłem się coraz bardziej wściekły. Myślałem tylko o tym, żeby nareszcie wydusić odpowiedzi z tego wkurzającego stworzenia.

      Kiedy drzwi się rozsunęły, szybko wyminąłem Hoona i stanąłem pośrodku pomieszczenia. Woda była, rzecz jasna, krystalicznie czysta, a oświetlenie jaskrawe. Z jakiegoś powodu spodziewałem się mętnej cieczy tonącej w półmroku.

      – Co to za najście, młody Riggsie? – zapytał Hoon, z ożywieniem poruszając żuwaczkami. Dziwnie było patrzeć na Skorupiaka bez kombinezonu ciśnieniowego. Wydawał się bardziej obcy niż zwykle. – Czemu naruszacie moją prywatność?

      – Masz się do mnie zwracać „kapitanie”, profesorze. I, do cholery, jako dowódca tego okrętu mogę wchodzić, gdzie mi się tylko spodoba. Nigdy tu nie byłem, więc postanowiłem złożyć ci małą wizytę.

      Hoon przydreptał trochę bliżej.

      – Kapitanie Riggs, ta „wizyta” jest w moim odczuciu wysoce nietypowa, a moje zaawansowane oprogramowanie tłumaczeniowe wskazuje, że jesteś wzburzony i wyrażasz się z jeszcze mniejszym szacunkiem niż zazwyczaj. Akceptuję twoją rzekomą władzę, ale domagam się wyjaśnień. Jestem przedstawicielem dyplomatycznym swojej rasy i nie wolno mnie tak traktować.

      – Immunitet dyplomatyczny ma swoje granice, Hoon. Ostatnio nie zaglądałem do dziennika ustaw, ale założę się, że nadal nie chroni przed postawieniem zarzutów o próbę zabójstwa oficera Sił Gwiezdnych albo sabotażu jednostki Sił Gwiezdnych.

      – Nie rozumiem, w jaki sposób twoje słowa łączą się z moją sytuacją. Czyżbyś sugerował, że usiłowałem kogoś zamordować albo sabotować ten okręt?

      Zrobiłem krok w jego stronę, podnosząc opancerzoną pięść.

      – Ja niczego nie sugeruję, Hoon. Ja cię zwyczajnie oskarżam. Marvin znalazł dowody na twoją ingerencję w systemy pancerzy Kwona i mojego. Co więcej, zhakowałeś automaty medyczne i sfałszowałeś seks taśmy, przez które miałem tyle kłopotów.

      Kątem oka zauważyłem, że Kwon zaciska i otwiera pięści, tak jakby miał ochotę coś chwycić i rozerwać na strzępy.

      Hoon cofnął się.

      – Te oskarżenia są niedorzeczne. Nie mam ani motywacji, ani umiejętności technicznych, żeby popełnić takie zbrodnie.

      – Ciągle się chwalisz, jaki to jesteś bystry, ile posiadasz tytułów naukowych i że przyswajasz wiedzę znacznie szybciej od ludzi. Nie sądzę, żebyś miał problem z doszkoleniem się w zakresie systemów cybernetycznych.

      – Tutaj się zgodzę, kapitanie Riggs. Potrafiłbym nabyć wspomniane umiejętności, ale mam lepsze rzeczy do roboty. Zapraszam do zapoznania się z moimi skrzętnie prowadzonymi dziennikami badań. Sam się przekonasz, że cały swój czas poświęcałem na te znacznie istotniejsze zadania.

      – Wątpię, żebyś udokumentował swoje zbrodnie. Miałeś mnóstwo czasu na jedno i drugie. Bystry z ciebie homar.

      – Nie potrafię dowieść, że tego nie zrobiłem, ale według waszych praw wcale nie muszę. Jestem niewinny, dopóki nie udowodni mi się winy. Poza tym jaki mógłbym mieć motyw? Jestem samotnym Skorupiakiem, otoczonym ludźmi, którzy mną gardzą. Moje życie jest wystarczająco nieszczęśliwe samo w sobie, więc to logiczne, że nie zależy mi na sabotowaniu twoich na wpół kompetentnych prób sprowadzenia nas z powrotem do cywilizacji. Powiem więcej, mam większą motywację niż ktokolwiek inny, żeby wrócić do domu i dołączyć do swoich pobratymców, aby się znaleźć daleko od was, ludzi.

      Tupnąłem ciężkim butem o pokład, tworząc w wodzie falę akustyczną, od której Hoon aż się wzdrygnął. Mój podniesiony głos, przetłumaczony przez kombinezon, rozlegał się w języku Skorupiaków z zewnętrznych głośników.

      – Tak się wywyższacie i udajecie racjonalnych – powiedziałem – ale chowacie urazę jak każda inna biologiczna istota. Czytałem o waszej historii. Przeglądałem nawet transmisje przesyłane między wami a moim ojcem. Obwiniacie go za to, co stało się z waszymi rodzimymi światami, chociaż ewidentnie to wasza wina, bo zmienialiście stronę, kiedy wam pasowało. Skorupiaki zdradziły istoty biologiczne, zamiast stanąć z nami ramię w ramię. Więc gdy się pojawiłem, dostrzegłeś szansę, żeby wyładować na mnie swoje frustracje.

      Hoon podreptał najpierw w lewo, potem w prawo. Wyglądał jak owca szukająca drogi ucieczki przed wilkiem.

      – Pierwszy zamach na twoje życie miał miejsce na długo przed naszym spotkaniem, kapitanie Riggs.

      – Zależy, co masz na myśli jako „pierwszy”. Jeszcze zanim ukończyłem Akademię, zdarzały się bardzo dziwne i dość śmiercionośne zbiegi okoliczności, które bez wielkich problemów mógłby zaaranżować Skorupiak z pieniędzmi i pomyślunkiem.

      – Potworne uprzedzenia! – zawyrokował Hoon. – Nietolerancja wobec obcych zmąciła ci umysł?

      – Nie, Hoon, dzisiaj myślę bardzo klarownie.

      – Domagam się formalnej rozprawy – powiedział. – Muszę powiedzieć, że sytuacja wydaje się jasna i to ty chowasz urazę. Znam treść porozumienia między ludźmi a Skorupiakami, więc zakładam, że ta wizyta stanowi zawiadomienie o rozpoczęciu postępowania. W związku z tym powołuję się na swoje prawo do obrońcy i odmawiam składania dalszych wyjaśnień.

      Zrobiłem krok naprzód, Kwon tak samo. Chciałem znaleźć osobę, która zabiła Olivię, a mnie samego próbowała uśmiercić więcej niż raz. Zresztą, gdyby chodziło tylko o mnie, traktowałbym to inaczej, ale fakt, że przy okazji ucierpiała Olivia oraz inni, wydawał się zupełnie irracjonalny. To musiała być sprawka kogoś nieludzkiego. Czułem, że na powierzchnię wydostaje się tłamszony dotychczas gniew.

      – Tak daleko od cywilizacji nie mamy zbyt wielu prawników, Hoon – wycedziłem. – Jeśli teraz się przyznasz do czegokolwiek, w co jesteś zamieszany, obiecuję, że nie zastosuję kary śmierci. Ale jeśli sami udowodnimy ci winę, trzeba będzie wyprodukować całe mnóstwo sosu maślanego na twój pogrzeb.

      Przyznaję, byłem potwornie wkurzony.

      Hoon wreszcie nabrał trochę pokory. Może zaczęło do niego docierać, jak niewiele dzieli go od stania się zupą z homara dla całej załogi.

      – Twoje odrażające groźby pożarcia mojego ciała nie przerażają mnie bardziej niż kara śmierci, bo nie wierzę w życie pozagrobowe ani nie reaguję emocjonalnie na wasze kulturowe tabu. Jednak nie życzę sobie, aby mnie bezprawnie torturowano i stracono, więc zapewniam, że jesteś w błędzie. Jestem całkowicie niewinny. Zwróć uwagę na źródło, Riggs. Jeśli istnieją dowody, mogły zostać sfabrykowane.

      Zamrugałem z namysłem.

      – Czemu Marvin miałby kłamać?

      – A czemu ten robot robi cokolwiek? Ma swoje powody. Może się pomylił. W każdym razie, tak jak mówię, możesz śmiało zapoznać się ze wszystkimi moimi zapiskami i wiadomościami.

      –

Скачать книгу